Zachowując odpowiedni balans między muzyką i aranżacjami duet Marcin Sidor oraz Szymon Herbuś udowodnili, że utwory klasyczne nadal mogą być popularne. Specjalnie dla Was wywiad z zespołem Sidor x S-Age.
Proanima.pl: Jakie były początki duetu Sidor x S-Age? I skąd pomysły na połączenie muzyki klasycznej z muzyką elektroniczną?
Marcin Sidor: Poznaliśmy się dzięki Aukso Orkiestrze Kameralnej Miasta Tychy, w której ja jestem skrzypkiem a Szymon (S-Age) – reżyserem dźwięku. Nasza wspólna praca nad nagraniem klasycznej wersji “4 pór roku” Vivaldiego zrodziła pomysł, aby połączyć brzmienie skrzypiec z elektronicznymi brzmieniami, którymi od lat pasjonuje się Szymon. Pomysł oczywiście okazał się strzałem “w dziesiątkę”. Zafascynowaliśmy się naszą współpracą do tego stopnia, że nawet czas pandemii i kolejnych lockdownów minął nam pod znakiem pracy studyjnej nad naszym projektem.
Szymon Herbuś: W zasadzie to sporo czasu przed przystąpieniem do próby zremiksowania “4 pór roku” chodził mi po głowie pomysł, żeby zrobić coś tego typu. Proszę sobie wyobrazić – na co dzień po godzinach pasjonowałem się oraz produkowałem różne bity muzyki elektronicznej, realizując przy tym nagłośnienie i czasem nagrania orkiestry kameralnej. Podjęcie przeze mnie próby połączenia tych dwóch stylów było nieuniknione (śmiech). I wtedy właśnie pojawił się Marcin ze swoim otwartym podejściem do ludzi, życia i różnych nietypowych pomysłów i tak już zaczęliśmy to co robimy do tej pory.
Sidor x S-Age feat. J.S. Bach – Chaconne
Proanima.pl: Co Was najbardziej inspiruje? Skąd czerpiecie pomysły?
Szymon: Na etapie twórczym naszych utworów, po bliższym poznaniu muzyki klasycznej od strony wykonawczej, uznałem że chciałbym tę muzykę rozpowszechniać wśród osób, które jej nie słuchają. Kompozytorzy muzyki klasycznej naprawdę byli geniuszami. Pomimo upływu setek lat ich dzieła nadal potrafią wprawiać w zachwyt, melancholię czy zdumienie oraz pozytywnie nastrajać do życia. Naszą misją jest przystosowywanie tych dzieł do aktualnie panujących zasad muzycznych w muzyce popularnej tak, żeby większość ludzi mogła poznać tych geniuszy. W końcu kiedyś znane wszystkim utwory muzyki klasycznej były czymś w rodzaju dzisiejszej muzyki popularnej.
Proanima.pl: Właśnie wydajecie pierwszą płytę. Powiedzcie jak wygląda nagrywanie płyty? Ile czasu zajmuje przygotowanie aranżacji?
Marcin: Praca nad całym materiałem trwała w sumie dwa lata. Do każdego utworu podeszliśmy bardzo pieczołowicie, chcąc zachować odpowiedni balans między oryginałami dzieł genialnych kompozytorów, a naszymi pomysłami aranżerskimi. W kilku przypadkach zmieniliśmy formę utworów z klasycznych na całkiem rozrywkowe (zwrotka – refren).
Proanima.pl: Beethoven, Paganini, Vivaldi to absolutna klasyka. Co jeszcze możemy usłyszeć na Waszych koncertach?
Szymon: Pomimo że nasz projekt kojarzy się z unowocześnioną muzyką klasyczną, na koncertach wplatamy też inne style muzyczne dla urozmaicenia doznań słuchacza. Utwory z gatunku muzyki klasycznej dają nam bardzo duże pole do pokazania co potrafimy, natomiast dodatkowo na koncertach oraz na płycie gramy też autorskie utwory. „Intro” to tytuł naszego utworu autorskiego rozpoczynającego płytę w którym przenosimy słuchacza trochę w świat grozy, a trochę w zadumę przez powtarzające się ostinato syntezatora basowego. „Talk the talk” to natomiast kompozycja, w której melodię stworzyłem, nagrywając swoją improwizację w jednym tejku, którą później Marcin ulepszył i przetransponował na skrzypce. Czasem gramy również pewien bardzo znany branży filmowej utwór, który jest bonus trackiem na naszej płycie (uśmiech).
Proanima.pl: A teraz trochę z innej beczki: jakie płyty zabierzecie ze sobą w podróż dookoła świata?
Marcin: U mnie zwycięża pasja do muzyki klasycznej.
Szymon: Ja zabrałbym kilka różnorakich płyt – lubię różne gatunki muzyczne. Dwoma płytami producenckimi byłyby „Renaissance” Apashe oraz „Void” RL Grime. Mimo że tworzę lżejszą muzykę niż oni, to bardzo lubię ich słuchać. Zabrałbym również płyty z muzyką latynoską takie jak „Latin Soul” Poncho Sancheza oraz Havana Meets Kingston pod patronatem Mista Savony. Ostatnim pewniakiem byłaby składanka z twórczością Milesa Davisa, na której koniecznie musiałoby się znaleźć „Autumn Leaves” oraz „Round About Midnight” – mam do tych utworów wielki sentyment jeszcze z czasu kiedy grałem jazz na puzonie.
Proanima.pl: Pytanie muzyczne związane z Wami na które nie lubicie odpowiadać? Uzasadnijcie proszę
Marcin: Czy można z tego waszego grania wyżyć (śmiech).
Proanima.pl: I na koniec pytanie abstrakcyjne, które zadajemy wszystkim: Lem czy Sapkowski?
Szymon: Szczerze to nie jestem fanem prozy. W swoim życiu przeczytałem wiele książek, z czego prawie wszystkie były z gatunku popularno-naukowych. Ale wybrałbym Lema, ponieważ nie przepadam za fantasy, za to twórczość futurystyczna ma coś w sobie, co często niestety może być prawidłowym przewidywaniem przyszłości. Mam tu na myśli Orwella.
Proanima.pl: Dziękujemy za znakomitą rozmowę!
Fot. Archiwum zespołu
Spodobał Ci się wywiad z zespołem Sidor x S-Age ?
Przeczytaj również: Czy słyszałeś muzykę do serialu Kajko i Kokosz?
Przeczytaj również: Jak Branicki stworzył Wersal Północy
Przeczytaj również: Zespół BrainStorm: Trzeba iść swoją drogą