Z Agnieszką Malicką i Tomaszem Wyszomirskim, pomysłodawcami Stowarzyszenia “ W stronę marzeń” poznałam się przy okazji odwiedzania Klubokawiarni” Alternatywy”, mieszczącą się w Warszawie. Kawiarnia jest miejscem spotkań, warsztatów, koncertów, które Agnieszka i Tomasz organizują nieodpłatnie w ramach działalności Stowarzyszenia, które razem założyli i prowadzą już 12 lat. Miejsce to jest niezwykle klimatyczne, przyjazne i otwarte absolutnie dla każdego. Spotykamy się właśnie w “Alternatywach”, by lepiej poznać historię tego miejsca i jego pomysłodawców. Towarzyszy nam niezmiennie Czika,buldożek francuski Agnieszki i Tomasza.
Lokal “Alternatywy” jest miejscem niezwykłym. Jak powstała idea stworzenia takiego miejsca?
A.M. i T.W. : Wspólnie od 12 lat prowadzimy Stowarzyszenie “W stronę marzeń”, organizację pozarządową mieszczącą się na warszawskim Mokotowie. Pierwszym lokalem sąsiedzkim, który otworzyliśmy był lokal “Mokotowo”, znajdujący się przy ul.Malczewskiego 44 A – tam działaliśmy przez 12 lat, i w tym roku zrezygnowaliśmy z najmu tego lokalu. Natomiast drugim takim miejscem jest właśnie Klubokawiarnia “Alternatywy” mieszcząca się przy ul. Puławskiej 130. Obydwa te miejsca to lokale sąsiedzkie, czyli wszystko, co się w nich dzieje, ma integrować sąsiadów, nie tylko tych bliskich, ale i tych dalszych, bo wiadomo, że Mokotów jest bardzo duży, więc chcemy, by tutaj było miejsce dla każdego.
Jaka jest specyfika Klubokawiarni?
A.M.: Zależy nam na tym, by to miejsce było ośrodkiem integracji sąsiedzkiej, prowadzimy tu zajęcia związane z projektami stowarzyszenia, czyli poza kawiarnią i od niedawna miejscem, gdzie można zamówić obiady domowe. Jest część społeczno-kulturalna, na którą de facto ten lokal został wynajęty, organizujemy warsztaty dla dzieci, rodzin i seniorów, organizujemy ogólnodostępne, bezpłatne koncerty.
T.W.: To tak naprawdę na chwile obecną, ponieważ wydarzenia się zmieniają, w zależności od zapotrzebowania dzielnicy. Był okres, gdzie prowadziliśmy bardzo szeroko zakrojone działania psychologiczne, logopedyczne, wsparcie TUS (Trening Umiejętności Społecznych – red.) i na samym początku ten lokal był głównie pod to wykorzystywany.
A.M.: Na ten lokal ofertę złożyły dwie organizacje, my jako Stowarzyszenie “W stronę marzeń” i Stowarzyszenie “Amfora”. Naszą częścią miała być pracownia terapeutyczno-psychologiczna, która miała się mieścić na piętrze kawiarni, na dole miała być pracownia ceramiczna i część wspólna, kawiarniana.
T.W.: Niestety, pandemia “zweryfikowała” te pomysły, stowarzyszenie “Amfora”zrezygnowało z wynajmu części lokalu, więc my przejęliśmy jej cześć, robiąc salę zajęciową. Wtedy również powstał pomysł obiadów domowych, serwowanych w kawiarni.
Pomysł obiadów domowych okazał się “strzałem w dziesiątkę”?
A.M.: Tak, i cały czas ta idea się rozkręca, ponieważ jest to coś nowego, czego nie było w naszej Klubokawiarni od początku. Cały czas staramy się docierać do lokalnej społeczności również z tą ideą, gdyż do tej pory byliśmy kojarzeni od strony gastronomicznej jedynie z kawą i herbatą.
T.W.: W pewnym momencie zastanawialiśmy się, co dalej, ponieważ koszta wynajmu rosną. Tak wpadliśmy na pomysł serwowania u nas obiadów domowych, które cieszą się niemałym powodzeniem.
W jaki sposób pozyskujecie Państwo twórców i prowadzących zajęcia do waszych inicjatyw?
A.M.: Jeśli chodzi o część animacyjno-warsztatową, mamy od lat zaprzyjaźnione osoby, które z nami współpracują. Działamy też w partnerstwach lokalnych, jesteśmy organizacja liderską, która prowadzi inicjatywy w dzielnicy Wierzbno, “Moje Wierzbno” i na Służewcu “Mój Służewiec”. Współpracujemy też z licznymi organizacjami, więc kadra prowadząca często pochodzi właśnie z tych partnerskich organizacji. Jeśli chodzi o koncerty, to mieliśmy duże szczęście, bo kiedyś weszła do nas dziewczyna, która mieszka po drugiej stronie ulicy Puławskiej z pytaniem, czy mogłaby zagrać u nas koncert. I tak się zaczęło. Potem za nią trafił do nas jej znajomy i tak zwaną ”pocztą pantoflową” rozeszła się informacja, że u nas można zagrać koncert. Obecnie gościmy zespoły i artystów indywidualnych.
T.W.: Pierwsza środa miesiąca jest dniem piosenki autorskiej u nas, zazwyczaj gra Arkadiusz Piechowski ,ale mamy też dziewczynę z Łodzi Gabi Gunia,która będzie u nas w kwietniu. Arek również pozyskuje dla nas innych twórców,którym poleca nasze miejsce. Odwiedzają nas również artyści z Mokotowa. Mamy to szczęście, że nie są to osoby, nastawione wyłącznie na zysk ze swojej działalności, więc wiemy że zawsze możemy na nich liczyć.
Jesteście Państwo osobami niepełnosprawnymi, ale nie jeden człowiek może Wam pozazdrościć energii i motywacji w działaniu, oraz waszej niezwykłej otwartości.
A.M.: Moim zdaniem nie ma lepszej integracji społecznej i pokazania osób niepełnosprawnych, jako uczestników procesów społecznych niż bezpośredni kontakt i niezamykanie się w określonych grupach. W społeczeństwie jest przekonanie,że osoba niepełnosprawna nie może samodzielnie pracować, być aktywna społecznie na rzecz innych,tak jak my. Zależy nam na przełamywaniu barier.
T.W.: Zdarza się, że ktoś wchodzący do kawiarni, widząc osobę o kulach czy na wózku, która ma go obsłużyć, nie wie,jak się zachować. Dlatego zależy nam na pokazaniu, że jesteśmy otwarci dla młodych, seniorów, dzieci. Można też do nas przyjść z psem, jeśli oczywiście Czika ( buldożek francuski Agnieszki i Tomasza), wyrazi na to zgodę (śmiech).
Wasze plany na przyszłość?
A.M. i T.W.: Chcemy, by to miejsce żyło, to jest nasz cel. Naszym marzeniem jest budowanie coraz większej społeczności osób otwartych i angażujących się lokalnie. Jako alternatywa dla coraz bardziej zamkniętego świata. Stąd też nazwa.
Klubokawiarnię “Alternatywy” można odwiedzić od poniedziałku do piątku w godzinach od 12.00 do 18.00.
Wywiad przeprowadziła Iana Kruchik-Shewczyk
Zdjęcia dostarczone zostały przez Stowarzyszenie “W stronę marzeń”
Artykuł został napisany w ramach Akademii Dziennikarstwa Obywatelskiego w Kulturze
Check out our other articles in english i українська!
Przeczytaj również: „Belladonna” Adalyn Grace – recenzja serii
Przeczytaj również: Upadek Númenoru – tolkienowska opowieść o zatopionym królestwie
Przeczytaj również: “Gruby” – recenzja książki. Chuda opowieść o grubych problemach
Przeczytaj również: Randka Undergroundowa: Nowe spojrzenie na przestrzeń kulturalną Białegostoku
Przeczytaj również: Nowe oblicze slashera – gatunkowa dekonstrukcja i społeczne zaangażowanie
Przeczytaj również: Kos – recenzja. To nie jest film o Kościuszce