Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2021/05/Zonaro_GatesofConst.jpg
    [1] => 640
    [2] => 868
    [3] => 
)
        

Dzień 29 maja roku 1453 przeszedł do historii jako data, która wywołała wśród współczesnych wielki wstrząs i poczucie ogromnej zmiany rzeczywistości jaką znali. Dziś ten dzień znany jest z reguły co najwyżej jako data roczna i wymieniana w podręcznikach szkolnych jako z jeden z przyjmowanych końców średniowiecza, jednak wobec doniosłości odkrycia Nowego Świata przez Krzysztofa Kolumba często spychany na boczny tor. Niesłusznie, bo gdyby się głębiej zastanowić, to z naszej, polskiej perspektywy wiele wydarzeń, które w naszej historii wydarzyły się w kolejnych kilku stuleciach powiązanych jest właśnie z pamiętnym 29 maja 1453 r.

Tego właśnie dnia miasto, które uchodziło przez setki lat za twierdzę niemal nie do zdobycia, odpierające ataki Awarów, Arabów i wielu innych ludów (choć uległo krzyżowcom w pamiętnym i haniebnym roku 1204), Nowy Rzym – Konstantynopol, skapitulował przed sułtanem Mehmedem Zdobywcą i tureckimi zastępami, kończąc ponad 2000 lat historii Imperium Rzymskiego. Europa, która do tej pory pomagała w obronie ostatnich posiadłości rzymskich dość opieszale, nazbyt, by walnie przyczynić się do uratowania Miasta, doznała szoku na skutek tak straszliwych wieści, które wkrótce dotarły na europejskie dworu. Nie był to upadek jedynie w sensie politycznym, ale również intelektualnym, gdyż, jak wyraził się Eneasz Sylwiusz Piccolomini (znany nam raczej jako papież Pius II) „Oznacza to powtórną śmierć dla Homera, a i dla Platona”. Nie do końca miał jednak racje, gdyż upadek proces upadku Cesarstwa jak i sama kapitulacja Konstantynopola przez Turkami miało również swój doniosły wpływ na rozwój kultury zachodnioeuropejskiej i o tym dziś chciałbym opowiedzieć.

Wędrówka Justyniana i filozofów na Zachód

Schyłek Cesarstwa w pierwszej połowie XV w. oraz upadek jego stolicy to również okres eksodusu wschodniorzymskich uczonych na Zachód, zwłaszcza do wkraczającej w renesans Italii. Miało to na tyle istotny skutek, że właśnie to pojawienie się „mędrców ze Wschodu” za jedną z przyczyn narodzin renesansu. Wraz tą wędrówką na nowo odżyło na Zachodzie zainteresowanie prawem rzymski, którego dziedzictwo, takie jak sporządzony na polecenie cesarza Justyniana w VI w. Codex Iuris Civilis, uniesiono ze sobą na okrętach opuszczających wody Złotego Rogu i Bosforu.

Ożywcze tchnienie pojawiło się również w dziedzinie filozofii. Oczywiście (podobnie zresztą jak w przypadku prawa rzymskiego) błędem byłoby twierdzić, że filozofów greckich nie znano na Zachodzi – jak bowiem u schyłku starożytności „narodziłby się” św. Augustyn lub w pełni średniowiecza św. Tomasz z Akwinu? Niemniej i w zhellenizowanym Wschodnim Cesarstwie zainteresowanie filozofią nie uległo hibernacji wraz z końcem antyku, toteż pisma średniowiecznych greckich filozofów i ich punkt widzenia spotkał się z zainteresowaniem uczonych zachodnioeuropejskich schyłku średniowiecza.

Prócz prawników i filozofów polityczna katastrofa nad Bosforem sprawiła, że na Zachodzie pojawiło się wielu przedstawicieli innych dziedzin kultury – literatów (Antonios Eparchos, Joannis Argyropoulos), malarzy (Marco Basaiti, Angelos Pitzamanos), kompozytorów (Francisco Leontaritis, Janus Plousiadenos). Sam spis ich nazwisk mógłby objętością posłużyć na odrębny artykuł, co jedynie świadczy o tym, jak ogromna była skala tego zjawiska – można jedynie podejrzewać, że wielu przedstawicieli swoich dziedzin nie zapisało się na kartach historii, przyczyniając się jednakże do rozwoju kultury europejskiej.

Fragment murów Teodozjusza, fot. Wikipedia

Świat sztuki wobec upadku Konstantynopola

Ogrom wywodzących się z upadłego bizantyńskiego imperium przedstawicieli świata sztuki nie pozwala się zawrzeć w ramach tak krótkiego tekstu. Dość wspomnieć, że trafili oni nie tylko do Włoch, lecz także chociażby do krajów prawosławnej Europy Wschodniej, a nawet do Polski. Warto także przywołać postać wybitnego malarza XVI w., który do historii przeszedł pod pseudonimem El Greco, z pochodzenia był zaś Grekiem, czy jakby powiedzieli jego przodkowie – Rzymianinem. Jego rodzina przybyła na wenecką wówczas Kretę właśnie ze słabnącego pod naporem tureckim Cesarstwa.

Jeśli chodzi o utwory literackie, upadek Konstantynopola i żal po jego utracie sprawił, ze autorzy bizantyńscy stworzyli wówczas wiele dzieł o charakterze lamentacyjnym, wśród których można wspomnieć „Upadek Konstantynopola” Emanuela Georgillasa, w którym rozpacza nad upadkiem Miasta, a także wzywa Europę do odwojowania Drugiego Rzymu z rąk okupanta. Innymi przykładami mogą być anonimowe „Lament nad upadkiem Miasta”, „Lament czterech patriarchów” czy też „Lament” Metropolity Matheu, w którym ubolewa nad naiwnością Bizantyńczyków, którzy uwierzyli w pomoc Zachodu, podczas gdy nikt i nic nie jest w stanie ocalić Cesarstwa przed jego losem. Muzyczną kompozycją jest lamentacja autorstwa XV-wiecznego kompozytora na dworze dwóch ostatnich cesarzy wschodnich, Manueal Chrysaphesa. Jego utwór stanowi adaptację psalmu 79, w którym podmiot skarży się Bogu na upadek Jerozolimy zdobytej przez Babilończyków.

Upadek Konstantynopola
Fausto Zonaro “Mehmed II wkraczający do Konstantynopola”, fot. Wikipedia

Upadek Konstantynopola znalazł się w spektrum zainteresowań twórczych nie tylko twórców rodem z upadłego państwa. Również zachodni artyści swój żal wyrażali poprzez pracę artystyczną. Jednym z bardziej znanych jest Guillame Dufay, który napisał motet „Lamentatio sanctae matris ecclesiae Constantinopolitanae” (pol. „Lament Świętej Matki Kościoła Konstantynopolitańskiego”). Pierwsza wzmianka o utworze pojawia się już w 1454 roku, autor pisał więc z pewnością wciąż będąc pod wrażeniem zdarzeń niezbyt odległych w czasie. Część tekstu stanowi nawiązanie do fragmentu starotestamentalnych Lamentacji Jeremiasza odnoszącego się do upadku Jerozolimy, podobnie jak w przypadku wspomnianego już psalmu 79. Autor napisał utwór w późnośredniowiecznym francuskim, w jego treści podmiot zanosi skargę do Boga wyrażając swój żal i rozpacz nad cierpieniem Jego ludu.

Legenda Konstantynopola

Bez wątpienia można uznać, że upadek Konstantynopola urósł do rangi pewnej legendy, czy może raczej należałoby powiedzieć – symbolu. Nam współcześni traktują tę datę jako jeden z potencjalnych końców średniowiecza, ówcześni gotowi byli przystąpić do walki o schedę po Cesarstwie, czy to w formie odkupywania tytułu cesarskiego od przedstawicieli dynastii Paleologów, którzy uciekli na Zachód, czy też bardziej poważnie, jak w przypadku moskiewskiej idei „Trzeciego Rzymu” i działań na rzecz przejęcia zwierzchnictwa nad wschodnich chrześcijaństwem przez patriarchów rosyjskiej stolicy.

Jeśli zaś mowa o legendach, warto by było zakończyć ten tekst jeszcze jedną historią wiążącą się z upadkiem Miasta i kościołem Hagia Sophia, któremu nie tak dawno Turcy ponownie przywrócili funkcję meczetu. Legenda ta głosi, że w czasie, gdy do Konstantynopola wdarli się Turcy w tejże świątyni, zwanej również przez mieszkańców Wielkim Kościołem, odprawiana była Boska Liturgia. Na widok wdzierających się do środka Turków dwóch kapłanów sprawujących Obrzędy miało unieść ze sobą Ciało i Krew Chrystusa by „rozpłynąć się” przechodząc przez ścianę prezbiterium. Legenda głosi, że mają oni powrócić i dokończyć Liturgię, gdy Konstantynopol wróci w chrześcijańskie ręce. Do tej pory nie zdarzyła się możliwość zweryfikowania prawdziwości tej legendy, choć brakowało niewiele, gdy po I wojnie światowej siły alianckie stacjonowały w Konstantynopolu a greckie wojska stały już nieopodal miasta. Choć warto wspomnieć, że istnieją relacje żołnierzy, którzy wraz z pewnym prawosławnym kapłanem mieli się wówczas zakraść nocą do Hagia Sophia i rzeczywiście odprawić tam Liturgię Św. Jana Chryzostoma. Niemniej póki co w samą legendę możemy jedynie wierzyć lub nie.

Sebastian Bachmura – publicysta, absolwent prawa związany z działalnością sektora pozarządowego. Redaktor naczelny kwartalnika “Myśl Suwerenna“, wśród zainteresowań m.in. nauki polityczne, historyczno-prawne, historia.

Upadek Konstantynopola

🟧 Przeczytaj: Hymnograf Wschodu – św. Roman Melodos
🟧 Przeczytaj: Dziedzictwo Antyku – teatr w Konstantynopolu
🟧 Przeczytaj: Majowe dziedzictwo kultury – 3 maja w sztuce

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content