Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2021/08/Kamienie-na-szaniec_Easy-Resize.com_.jpg
    [1] => 640
    [2] => 442
    [3] => 
)
        

Utwór zespołu Brathanki chwali urodę kilku polskich miast, lecz Lublin jest w tej wyliczance wyjątkowy. Dlaczego? Filmowcy dobrze znają odpowiedź na to pytanie. Bo przecież tutaj powstawały: „Volta”, „Panie Dulskie”, „Zieja” i „ Młody Piłsudski”, „Wojenne dziewczyny” i „Czarne chmury”. W Lublinie i w okolicach kręcono najważniejsze sceny, a czasem nawet całe produkcje. Kolejna odsłona cyklu “Polska w filmowym stylu”.

W czasie gdy powstawały „Czarne chmury”, nikt jeszcze tego słowa nie słyszał, ale my dzisiaj już wiemy – set jetting, czyli turystyka filmowa rozwija się doskonale, a wędrowanie szlakiem bohaterów z filmów i seriali, to nie lada atrakcja. Nie inaczej jest w przypadku Lublina, a należy pamiętać, że to miasto było w filmach również Krakowem, Toruniem, miasteczkiem z kresów, węgierską prowincją, Odessą, Wilnem, a nawet Paryżem. Bo przecież w filmie wszystko jest możliwe.

170 kilometrów od stolicy

Lublin od Warszawy dzieli 170 km. Na planie filmowym odległość jednak znacząco się skraca. W serialu „Wojenne dziewczyny” w reż. Michała Rogalskiego i w filmie Roberta Glińskiego pt. „Kamienie na szaniec” lubelskie ulice zagrały Warszawę z okresu II wojny światowej.

Wcześniej, w 1973 roku Lublin był XVII-wieczną Warszawą w serialu „Czarne chmury”. Dekoracje wykonano wtedy z dykty, by nie było widać oryginalnego lubelskiego Starego Miasta. Ekipa tego serialu spod znaku płaszcza i szpady do dziś jest z dumą wspominana w Lublinie. Dwanaście lat później w „Kronikach wypadków miłosnych” Andrzej Wajda nakręcił na lubelskich uliczkach sceny z Wilna. Ba, Lublin grał nawet Moskwę.

W „Drogach wolności” Lublin stał się Krakowem, zaś w najnowszej produkcji „Zieja” w reżyserii Roberta Glińskiego zagrał m.in. Słupsk. W serialu „Wszystko przed nami” i w filmie Jacka Lusińskiego „Carte Blanche” Lublin na ekranie pozostał… Lublinem.

Jak to się dzieje? Odpowiedź znajdziemy w tkance architektonicznej miasta; dawne mury zostały umocnione, a budynki są systematycznie remontowane, ale jeśli filmowcy chcieliby pokazać 4-5 kamienic w szerokim planie, bez problemu można znaleźć lokacje, gdzie „czas się zatrzymał”. Światło ulicy jest inne, a przestrzenie między kamienicami są  mniejsze, więc starówka sprawia wrażenie zamkniętej enklawy. Niepotrzebne są skomplikowane przerzuty, a różnorodne architektonicznie sceny można kręcić nawet 100-200 metrów od siebie.

Lublin w Pradze

Co ciekawe, w polskiej kinematografii zdarzały się też odwrotne sytuacje i miejsca, które udawały w filmach Lublin. Tak było m.in. w przypadku wsi Olsztyniec w Lubuskiem, gdzie  kręcono sceny do serialu „Czterej pancerni i pies”. Lublin znalazł też swój zagraniczny odpowiednik, i to nie byle jaki – bo w filmie „Yentl” z udziałem m.in. Barbry Streisand. Zagrała go wtedy… Praga.

Lubelska „Rzeczywistość”

Wróćmy jednak do filmu polskiego, jednego z pierwszych – „Rzeczywistości” w reż. Antoniego Bohdziewicza, nakręconego w 1960 r. w Lublinie. Co w nim interesującego? Po pierwsze autor literackiego pierwowzoru, Jerzy Putrament. Po drugie – fakt, że Lublin zagrał tam przedwojenne Wilno.

Po trzecie zaś – niespotykany pech twórców, który obrósł anegdotami. Najpierw reżyser zatruł się obiadem, a potem członek ekipy doznał urazu nogi. Interweniowało pogotowie. Na domiar złego musiało w sierpniu sypnąć śniegiem, rzecz jasna filmowym.

Śnieg robiło się wtedy z mieszanki zmielonych płyt budowlanych, naftaliny na mole i gipsu, lecz zwłaszcza tej drugiej nie można było nigdzie kupić. Być może zapobiegliwe gospodynie domowe dowiedziały się o planach filmowców, i aby ocalić swe cenne futra, skrzętnie ukryły naftalinę w szafach? Tego się nie dowiemy, lecz ważne, że po wielu trudach udało się kupić cenny produkt i zima została nakręcona w lecie. Takie rzeczy, to tylko w Lublinie.

Plakat do filmu “Rzeczywistość” w reż. Antoniego Bohdziewicza

Epidemia cholery w paryskim Lublinie

W filmie „Chopin pragnienie miłości” Lublin udawał Paryż. Urokliwe francuskie uliczki zastąpiła ul. Grodzka i skrzyżowanie obok Klasztoru Dominikanów, a sceny lubelskie dotyczyły wielkiej epidemii cholery. Zdjęcia do tego filmu powstawały też na Majorce.

„Młody Piłsudski” w uliczkach

W ciągu sześciu dni filmowcy dla potrzeb tej produkcji przeobrazili miasto w przedwojenną Warszawę. Sceny z udziałem młodego Piłsudskiego powstały między innymi na ulicy Rybnej. To tutaj nakręcono zamach na carskiego generała, a warto wspomnieć, że w tym samym miejscu Gliński kręcił też „Kamienie na szaniec” i słynną scenę odbijania Rudego.

Przy ulicy Jezuickiej nakręcono z kolei ostrzeliwanie Piłsudskiego. Kiedy będziemy oglądać film warto zwrócić uwagę na ujęcia z udziałem młodych ludzi, uciekających przed carskimi żołnierzami. Jednym z rannych okazuje się młody Piłsudski – „Ziuk”.

Na ulicach: Dominikańskiej, Diakońskiej i Noworybnej byliśmy świadkami filmowych potyczek między dwiema bojówkami. Do zdarzenia doszło w 1905 roku.

W anturażu z dawnych lat i z udziałem młodych, zacietrzewionych ludzi, wyglądało to bardzo atrakcyjnie filmowo. W role bojówkarzy wcielili się kaskaderzy (na planie walczyły ze sobą dwie grupy kaskaderskie), a kilka osób przyjechało na plan nawet z Wielkiej Brytanii. Warto podkreślić, że ówczesne bojówki nie używały pistoletów ani noży, a walczyły tym, co było pod ręką, najczęściej wyrywanymi z płotów sztachetami. Próby kaskaderskie trwały kilka godzin, a nim padł pierwszy klaps (poprzedzony próbami kamerowymi), odtwórcy opanowali każdy ruch.

„Drogi wolności” przy Jezuickiej

„Drogi wolności” to również lubelskie dróżki. Filmowcy znaleźli tu swojską prowincjonalność, jaka nie zachowała się już w dużych ośrodkach. Nic więc dziwnego, że w serialu „Drogi wolności” lubelska ulica Jezuicka doskonale zagrała krakowską św. Tomasza z majaczącym w oddali, słynnym kościołem. Atrakcją są bramy i podwórka. Na jednym z nich ekipa serialu „Drogi wolności” umieściła filmową drukarnię.

Ulica Kowalska przeobraziła się w przedwojenną Warszawę w serialu „Wojenne dziewczyny”. Kręcono tu główne sceny z udziałem pojazdów. W tej samej lokalizacji powstały zdjęcia do filmu „Kamienie na szaniec”.

„Kroniki wypadków miłosnych” toczą się w Lublinie

Czym Lublin „wygrywa” z Warszawą albo z Krakowem? Miasto zachowało oryginalną patynę staromiejskich murów, a wiele ulic i domów – swój dawny charakter. W Lublinie odnajdziemy rozległe podziemia, jakie niegdyś znajdowały się w stolicy. W anturażu starego miasta zaś – bruk i kostkę, która posypana warstwą kurzoziemi, wygląda jak dawniej.

Wajda w „Kronikach wypadków miłosnych”, kręcił zaułek wileński na ulicy Noworybnej, a scena, kiedy Konwicki wychodzi przez bramę na zasłane mgłą miasto powstała właśnie tutaj.

„Zieja” też w Lublinie

Ekipa filmu „Zieja” pod świeżo odnowiony kościół dominikański przywiozła kilka ciężarówek gruzu. Drobniejsze adaptacje, jak zasłanianie okien i współczesnych reklam, a zawieszanie dawnych; rosyjskich, austriackich, żydowskich, jest dość powszechne. Lublin oferuje wielokulturowość – na rynku znajdziemy ozdobne kamienice w stylu galicyjskim, renesansowym, z efektownymi balkonami, a przeciwległa pierzeja z ulicami Grodzką i Dominikańską reprezentuje oszczędną architekturę staromiejską, przypominającą XIX-wieczne mury Warszawy.

W Lublinie odnajdziemy też elementy skromnego prowincjonalnego miasta z niską zabudową. A przede wszystkim ograniczoną liczbę współczesnych elementów jak szyldy reklamowe czy inne fragmenty współczesnego krajobrazu dużych miast, których w przypadku Lublina nie trzeba tak często zasłaniać płotami czy sztachetami. Ekipy filmów historycznych mają je jednak zawsze ze sobą. Na wszelki wypadek.

 

Jolanta Tokarczyk – dziennikarka filmowa, związana z prasą branżową (m.in. magazynem „Film&Tv Kamera”) i lifestylową. Prowadzi portal Filmowe Centrum Festiwalowe. Pasjami ogląda polskie filmy i uczestniczy w festiwalach. Od lat nieustannie zachwycona sylwetką aktorską Zbigniewa Cybulskiego.

Sen Alicji

🟧 Przeczytaj: Polska w filmowym stylu – HollyŁódź
🟧 Przeczytaj: Polska w filmowym stylu – Mazury: Kraina Tysiąca Jezior
🟧 Przeczytaj: Grand OFF – Najlepsze, niezależne, krótkie filmy świata – rozmowa z Małgorzatą Koziarską

👉 Znajdź ciekawe wydarzenia kulturalne w naszej >>> wyszukiwarce imprez <<<

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content