W Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie od 7 marca do 14 kwietnia trwała wystawa Odzyski-obiekty. Bogusław Bachorczyk. Składała się ona z trzech części: Poczekalnia – Przemarsz konceptów, Pracownia – Bitwa pomysłów oraz Żal Tropików. Na wstępie zwiedzającym przybliżona jest postać twórcy. Bogusław Bachorczyk jest absolwentem Wydziału Malarstwa na krakowskiej ASP, obecnie pracuje tam jako profesor. Jego działalność artystyczna jest wielowymiarowa, obejmuje malarstwo, rzeźbę, fotografię oraz kolaż. W swoich pracach często korzysta z przedmiotów znalezionych.
Na wystawie można było zobaczyć asamblaże (tj. formy artystyczne będące odmianą kolażu, trójwymiarowe kompozycje z przedmiotów gotowych), których istotną składową stają się zwykłe śmieci. Są to także przedmioty wyrzucone przez morskie fale. Bogusław Bachorczyk podczas rezydencji artystycznej w Ustce wychodzi na plażę i je zbiera. Plaża, włączona w ten proces kreacji, staje się więc wielką pracownią, przestrzenią do podejmowania artystycznych decyzji. W takim ujęciu – rozumiana bardzo szeroko – „pracownia” obejmuje także to, co dzieje się w głowie artysty – tytułową bitwę pomysłów, która się w niej rozgrywa. Zyskuje w ten sposób wymiar konceptualny.
Obecność morza była na wystawie mocno zaznaczona. Można było usłyszeć, a nawet zobaczyć szumiące na materiale wideo fale. Zdjęcie korzenia leżącego na brzegu na tle spienionego morza przywodziło na myśl ready-made Marcela Duchampa, gdzie przedmiot zyskuje nowy sens umieszczony w innym kontekście. U Bogusława Bachorczyka dzieje się podobnie – odpady stają się dziełem sztuki. Odnoszą się przy tym do zamysłu upcyklingu. Nie da się im odmówić pewnego rodzaju podrasowania. Wydaje się więc, że nie tylko artysta odzyskuje je, aby z nich tworzyć, ale one same odzyskują coś dla siebie. W tym między innymi możliwość ponownego istnienia w sferze ludzkiego zainteresowania. Poświęcona im zostaje uwaga, którą utraciły po wyrzuceniu.
Na podłodze naklejone białe litery układały się w napis: „powiedziałem o tobie morzu”. Można zastanowić się, jaka była/jest to historia? Jaką opowieść o nas niosą wyrzucone przedmioty? Obecność natury wybrzmiewa pod postacią nagranego szumu fal lub korzeni stanowiących elementy rzeźb. Jest ona jednak odległa, kontakt z nią jest utrudniony. Da się odczuć raczej tęsknotę za przyrodą i „Żal Tropików”.
W rzeźbie czarnych kwiatów umieszczonych w szklanej butelce oraz wielobarwnych kolażach pełnych roślin zawarta jest raczej pewnego rodzaju przestroga, a nawet groźba. Są tu marzenia o utraconej naturze w postaci ilustracji flory i łona natury, oddzielone co więcej szklaną gablotą. Wymowne są ususzone liście i kwiaty spoczywające na tych obrazkach. Są jak pamiątki, które przypominają nam o nietkniętej ludzką ręką przyrodzie.
Znajdujące się na wystawie osobliwe hybrydy stanowią gęstwinę trudną do rozpoznania, ale wymagającą rozpatrzenia. Warto zainteresować się twórczością Bogusława Bachorczyka.
Relacja: Karolina Nowak
Redakcja: Justyna Zięba
Zdjęcia: Międzynarodowe Centrum Kultury, Paweł Mazur
Spodobał Ci się nasz artykuł? Przeczytaj więcej o sztuce!
Przeczytaj również: „Belladonna” Adalyn Grace – recenzja serii
Przeczytaj również: Upadek Númenoru – tolkienowska opowieść o zatopionym królestwie
Przeczytaj również: “Gruby” – recenzja książki. Chuda opowieść o grubych problemach
Przeczytaj również: Randka Undergroundowa: Nowe spojrzenie na przestrzeń kulturalną Białegostoku
Przeczytaj również: Nowe oblicze slashera – gatunkowa dekonstrukcja i społeczne zaangażowanie
Przeczytaj również: Kos – recenzja. To nie jest film o Kościuszce