Bez wątpienia miał ogromny talent, ale aby móc dzięki niemu zarabiać na utrzymanie, musiał nieco poczekać. Lata mijały, a Louis de Funès grał zaledwie epizodyczne role. Na życie dorabiał jako kreślarz, dekorator wystaw sklepowych, pomocnik księgowego lub pianista jazzowy. Mimo przeciwności, które napotykał, nie poddawał się – a jego kariera nabrała tempa dopiero po ukończeniu pięćdziesiątego roku życia. Louis de Funès zagrał łącznie ponad 240 ról teatralnych i filmowych.
Styl aktorski Louis’a de Funès’a był bardzo dobrze znany, przez co mogłoby się wydawać, że widza nic już nie może w jego grze aktorskiej zaskoczyć. A jednak… za każdym razem, gdy stawał przed publicznością czy kamerą, działa się magia. Był nieprzewidywalny w tym, co robił; choć ciepły i przyjazny – jednocześnie miał wiele cholerycznych cech. Przez lata swojej pracy – i w telewizji, i w teatrze – zagrał kilkaset ról, a wiele wykreowanych przez niego postaci stało się legendami.
Ale sama książka „Synowie o ojcu. Louis de Funès: Nie mówcie o mnie za dużo” jest o czymś innym. Nie jest o samej kreacji znanego aktora – jest przede wszystkim o jego życiowej drodze. Im więcej przeczytanych stron za nami, tym lepiej ją rozumiemy. Dowiadujemy się, jakim człowiekiem był Louis de Funès, ale nie od samego bohatera tej biografii, nie od jego rodziców czy żony. Opowiadają nam o nim synowie aktora, którzy w tej książce nadal w pewien sposób są małymi chłopcami. Dorastają z każdą kolejną stroną, aż do epilogu, w którym w piękny i metaforyczny sposób żegnają się ze swoim Papą.
Mimo że „Synowie o ojcu. Louis de Funès: Nie mówcie o mnie za dużo” piszą synowie o ojcu, to nie stała się ona rzewną laurką. Choć zapewne nie trudno było o to w tym przypadku – z czasem można wybaczyć wiele, ale na papierze nic nie ulegnie zapomnieniu. Ta książka to bardzo dobra literatura, w której tu i ówdzie można przeczytać o wspomnieniu lub refleksji odnośnie do postaci ukochanego taty. Po kilku przeczytanych stronach książka ta okazuje się po prostu dobrze opowiedzianą historią. Zupełnie jak te, które on sam lubił opowiadać na teatralnej scenie lub ekranie. Książka „Synowie o ojcu. Louis de Funès: nie mówcie o mnie za dużo” jest bardzo dobrze napisaną biografią tego niezapomnianego aktora.
Książkę tę można nazwać perełką wśród opowieści o Louis’ie de Funès’ie. Każdy, kto pokochał jego twórczość, powinien po nią sięgnąć. Jest to jedna z niewielu książek o tym, przecież międzynarodowej sławy, aktorze z filmografią zawierającą ponad 240 zagranych ról. Kończę, parafrazując słowa autorów, bo zdawać się może, że już słychać z góry jego głos: „Nie mówcie o mnie za dużo! Na tej ziemi jest cały tłum innych, o wiele bardziej interesujących osób niż ja’’.
Tytuł: „Synowie o ojcu. Louis de Funès: nie mówcie o mnie za dużo”
Wydawnictwo: Studio Emka
Autorzy: Patrick i Olivier de Funès
Rok publikacji: 2007
Liczba stron: 314
Recenzja: Katarzyna Prędotka
Redakcja: Magdalena Tołoczko
Zdjęcia: Studio Emka
Artykuł został napisany w ramach Akademii Dziennikarstwa Obywatelskiego w Kulturze
Check out our other articles in english i українська!
Przeczytaj również: „Belladonna” Adalyn Grace – recenzja serii
Przeczytaj również: Upadek Númenoru – tolkienowska opowieść o zatopionym królestwie
Przeczytaj również: “Gruby” – recenzja książki. Chuda opowieść o grubych problemach
Przeczytaj również: Randka Undergroundowa: Nowe spojrzenie na przestrzeń kulturalną Białegostoku
Przeczytaj również: Nowe oblicze slashera – gatunkowa dekonstrukcja i społeczne zaangażowanie
Przeczytaj również: Kos – recenzja. To nie jest film o Kościuszce