Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2021/03/dariusz-3.jpg
    [1] => 640
    [2] => 452
    [3] => 
)
        

Dariusz Biskupski – aktor filmowy i teatralny, absolwent Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Odtwórca roli Adolfa w filmie fabularnym “Asymetria” Konrada Niewolskiego oraz ról serialowych – w produkcjach “Tajemnica Zawodowa” i “Usta Usta”. Aktor z przeznaczenia, z pokorą przyjmujący to, co oferuje los. Na łamach portalu Proanima.pl dzieli się z czytelnikami swoją energią, wspomina przeszłość i odkrywa swój stosunek do teraźniejszości.

Dariusz Biskupski, proanima.pl
Dariusz Biskupski z wizytą w cgm.pl, fot. Piotr Tarasiewicz

Gabriela Starzec: Czy zawsze marzył Pan o aktorstwie? Czy kiedykolwiek w trakcie kariery miał Pan wątpliwości co do obranej ścieżki?

Dariusz Biskupski: Pierwsze spotkanie z aktorstwem przydarzyło mi się dosyć wcześnie. Lubię myśleć, że właściwie los tak mnie poprowadził, a nie moje marzenia. Przeznaczenie mojej ścieżki życiowej. Do mojej szkoły podstawowej w Warszawie przybyła któregoś dnia asystentka reżysera Janusza Nasfetera (reż. filmów “Motyle”, “Abel mój brat”), która poszukiwała na potrzeby zdjęć próbnych, dziewcząt oraz chłopców. Wybór między innymi padł na mnie. Zdjęcia próbne wypadły dla mnie pomyślnie i tak właśnie mogłem z dumą ogłosić mój debiut aktorski w filmie pt. “Królowa Pszczół”. Miałem wówczas 12 lat. Później wziąłem jeszcze udział w słynnym serialu telewizyjnym pt. “Dziewczyna i Chłopak” w reż. Stanisław Lothe.

Kiedy przyszedł czas, żeby podjąć decyzję pt. “co dalej maturzysto”, postanowiłem powiedzieć “sprawdzam” mojemu przeznaczeniu i zdecydowałem się przystąpić do egzaminu na PWST w Warszawie. Szczęśliwie zdałem i tak rozpoczął się kolejny etap mojego życia, a w konsekwencji – praca nad doskonaleniem profesjonalnego warsztatu aktorskiego. Zatem – wypełniłem i wypełniam swoje przeznaczenie. Marzenia repertuarowe niech pozostaną moją tajemnicą (śmiech).

Rok temu pandemia zmieniła nasze życie i wpłynęła na wiele jego aspektów – sposób funkcjonowania, pracę i karierę. Jak wygląda praca aktora na planie w tej nowej rzeczywistości? Czy pojawiały się z tego powodu jakieś wyjątkowe trudności?

To czas bardzo ciężki dla wszystkich, nie tylko dla aktorów. W kontekście środowiska artystycznego, mamy do czynienia z prawdziwą tragedią. Teatry i kina, a także – realizacja produkcji w tym zakresie, praktycznie przestały istnieć, z małymi wyjątkami. W tym całym nieszczęściu, mnie dobry los sprzyjał. Zagrałem w filmie “Asymetria” Konrada Niewolskiego. Projekt realizowany był od marca do prawie połowy lipca z przerwami na restrykcje i obostrzenia. W normalnym trybie praca nad zdjęciami do filmu trwa około miesiąca lub półtora.

“Asymetria” była zaplanowana na 28 dni. Szczęśliwie, przy tych wszystkich utrudnieniach, nikt z naszej ekipy nie zachorował na Covid-19. Przy pracy w kolejnych produkcjach – serialach “Tajemnica Zawodowa” oraz “Usta Usta”, musiałem przed przystąpieniem do zdjęć poddawać się regularnie testom na Covid-19. Stres i ciągłe pytania: czy jestem zdrowy, czy przypadkiem się nie zarażę, czy jestem nosicielem – to obecnie codzienność przy jakichkolwiek realizacjach, w których bierze udział duża grupa ludzi. Nie można się jednak poddawać i przy zachowaniu ostrożności, można próbować aktywnie działać.

Wspominał Pan przed wywiadem o niedosycie płynącym z braku lub ograniczonego kontaktu z fanami i widzami. W którym momencie Dariusz Biskupski poczuł największą pustkę, albo pomyślał, że czegoś tutaj brakuje? I jak pokonał tę barierę?

Minął już rok, odkąd nad naszym społecznym życiem zapanował Covid. Kina, teatry – niedostępne dla widza praktycznie non stop, z małymi wyjątkami i z dużymi ograniczeniami. W związku z przedłużającą się pandemią zrodził się olbrzymi głód wśród ludzi, aby otrzymać choć namiastkę “kontaktu” z aktorem, muzykiem, twórcą. Telewizja oraz internet są właśnie taką namiastką, ale nigdy nie zaspokoją głodu bezpośredniego obcowania.

Ponieważ na razie nic nie wskazuje na poprawę w naszej covidowej sytuacji, próbuję się odnaleźć w wirtualnym świecie, ale też – właściwie go wykorzystać. Uaktywniam się np. w mediach społecznościowych, próbując nie dopuszczać do tego, aby odbiorcy pozostawali w całkowitej izolacji. Często mówię o tym, że pomimo utrudnień życie się toczy i toczyć będzie, a my musimy robić co w naszej mocy, aby działać, mając dostępne zasoby. Musimy poszukiwać nowych dróg i przepisów na zdrowe, aktywne funkcjonowanie. Próbuję podtrzymywać wiarę i nadzieję w ludziach, wszak pozytywna energia zawsze zwycięża.

Na planie filmowym zdarzają się przeróżne, często niespodziewane sytuacje, i bez wątpienia ma Pan masę wspomnień z całej kariery i pracy na planie zdjęciowym, albo próbach z teatru. Proszę podzielić się z czytelnikami portalu proanima.pl jakąś perełką zza kulis.

Wspomnień związanych z moją wieloletnią pracą mam w pamięci całe mnóstwo i mógłbym się nimi dzielić w nieskończoność. Każde było dla mnie ważne, zabawne, ciekawe i w tym sensie każde jest “perełką” (śmiech).

Pamiętam sytuację, gdy grając główną rolę w spektaklu teatralnym, w trakcie jednej ze scen partnerował mi tzw. nestor scen polskich. Nagle, w momencie, gdy zaczął wypowiadać swoją kwestię, jego “nie jego” uzębienie tak się przesunęło, że odniosłem wrażenie, iż za moment wypadnie. W pierwszym odruchu przeraziłem się, by po chwili prawie “ugotować” się ze śmiechu. Walka ze śmiechem trwała do końcowej sceny, a warto nadmienić, że spektakl nie był komedią.

Kolejna mini-opowieść, którą mogę się podzielić, wiąże się z jedną z ostatnich realizacji z moim udziałem, czyli filmem “Asymetria”. Do filmu została zaangażowana aktorka ciesząca się ogromną popularnością. Cały zespół cieszył się na współpracę, aż tu nagle jej agentka tuż przed rozpoczęciem zdjęć przesłała listę tzw. zabezpieczeń pandemicznych dotyczących transportu oraz samego planu zdjęciowego. Okazało się niestety, że warunki były tak rozbudowane oraz inwazyjne, że w praktyce nikt nie byłby skoncentrowany na pracy, tylko na dbaniu o wypełnianie zapisów. W jednej chwili zrobiło się i straszno i smutno. Aktorka niestety nie wzięła udziału w produkcji, a szkoda. Warto zachować proporcje.

Grał Pan już więźnia, jak i również dyrektora szpitala, na swoim koncie ma Pan wiele ciekawych ról w produkcjach o tematyce sensacyjnej i kryminalnej. Ale czy jest rola, w której chciałby Pan zagrać, a nikt jeszcze nie odważył się jej Panu zaproponować?

Byłbym nieszczery, gdybym powiedział, że nie miałem marzeń w kontekście repertuaru. Jednak mam dla życia dużo pokory i wiem, że różne sytuacje, które zdarzają się nam w życiu prywatnym i zawodowym, warunkują to, co los nam ostatecznie darowuje.

Porzuciłem już myśli o tym, jaką rolę chciałbym zagrać. Żyjemy w kraju, gdzie rynek tzw. show biznesu nie jest aż tak olbrzymi w porównaniu do innych rejonów na świecie. Już sam fakt, że otrzymuje się propozycje, jest bardzo dużym wyróżnieniem.

Mnie spotkało bardzo dużo szczęścia, choćby w kontekście trudnego covidowego czasu, kiedy prawie całkowicie wyhamowała moja branża. Wziąłem udział aż w trzech projektach: w filmie fabularnym “Asymetria” oraz serialach “Usta Usta” i “Tajemnica Zawodowa”. Chciałbym jednak zapewnić, że lubię i cenię wyzwania zawodowe. Im trudniejsze zadanie aktorskie, tym większa radość z pracy.

Dariusz Biskupski, proanima.pl
Dariusz Biskupski w serialu “Tajemnica Zawodowa”, fot. Anna Włoch

 

Pytanie bonusowe od Proanima.pl

A teraz abstrakcyjne pytanie, które zadajemy wszystkim: Łowienie ryb czy lądowanie na Marsie?

Odpowiem równie szczerze, jak na pozostałe pytania.Nigdy nie łowiłem ryb i mam słabe wyobrażenia o tym, jakiego rodzaju przyjemnością może być to zajęcie dla niektórych. Kiedyś może spróbuję (śmiech).  Jeśli zaś chodzi o lądowanie na Marsie – ten rodzaj wizjonerstwa jest dla mnie zbyt utopijny. Uwielbiam w sobie, i cenię u innych, skuteczność. Staram się być pragmatykiem i pozostać umocowanym w teraźniejszości, wiedzieć na co mam realny wpływ. Przyszłość jeszcze nie istnieje.

Dziękujemy za miłą rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w pracy zawodowej.

 

Gabriela Starzec – Kulturoznawczyni, z pasją do języków obcych i translatoryki. Miłośniczka muzyki i fotografii, wiecznie planująca podróże. Autorka bloga „poPRZEKŁADane” i tłumaczka w ekipie CRUSHONYOU.

🟧 Przeczytaj: „Space Sweepers – czy ten film można zamieść pod dywan?
🟧 Przeczytaj: 10 kultowych motywów muzycznych z polskich seriali
🟧 Przeczytaj: Filip Łobodziński – jestem tłumaczem dość ofensywnym

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content