Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2021/12/Forum_Krakow_10-20031-1400x1050.jpg
    [1] => 640
    [2] => 480
    [3] => 1
)
        

Zwalista bryła budowli, potężne kloce nieotynkowanego betonu o naturalnej barwie, „doczepione” do bryły ciągi komunikacyjne, przerysowane proporcje: obiekty za ciężkie, za wysokie, za masywne… Zamiast przyjemnych dla oka zdobień – odciski desek szalunkowych i resztki kruszywa. Słowem, nic, co mogłoby złagodzić odpychające wrażenia. Jakby budowniczy zrażeni do pomysłu projektanta zaniechali wykończenia betonowego monstrum i przedwcześnie porzucili plac budowy. Niekiedy trudno uwierzyć, że to nie zły sen architekta, lecz przejaw światowego trendu, który zrodził się na rubieżach modernizmu – brutalizm.

Brutalizm
Ernő Goldfinger, Trellick Tower, Londyn, 1972.

Brutalizm – granice modernizmu

Początki architektury brutalistycznej sięgają pełnych nadziei na nowy, lepszy świat pierwszych lat po wojnie. Ten świat miało budować społeczeństwo ocalałe ze zgliszczy, wzmocnione trudnym doświadczeniem, śmiało patrzące w przyszłość, bogate w nowe wizje, pragnące dać wyraz ideom głębokim i ważnym dla współczesności. Pełne wiary w swą moc i odwagę – nowoczesne społeczeństwo masowej produkcji i dobrych socjalnych rozwiązań. Świat na nowych zasadach wyrażała nowa architektura.

Brutalizm
Le Crobusier, Jednostka marsylska, Marsylia, 1946-1952.

Drogę wytyczył wielki Le Corbusier. W latach 1946 -1952 stworzył budynek wielomieszkaniowy dla mas zwany „Jednostka marsylską”. Zachwyciła go faktura surowego betonu – béton brut. Wykorzystanie takiego materiału zainspirowało innych projektantów zwłaszcza w Wielkiej Brytanii gdzie za sprawą małżeństwa architektów Petera i Alison Smithsonów zadomowiła się na dobre architektura brutalistyczna, a do słownika włączono na stałe nazwę ,,brutalizm”.

Dokąd prowadzi ślepa uliczka?

Na wyspach brytyjskich powstało wiele znakomitych obiektów – reprezentantów nurtu. Przede wszystkim dokonania wymienionej pary projektantów, jak na przykład budynek szkoły w Hunstanton w Norfolk czy osiedle Robin Hood Gardens w Londynie. Ikoniczne realizacje jednak budzą liczne wątpliwości. Z jednej strony bowiem widoczne są nowatorskie, inteligentne rozwiązania przestrzenne świadczące o wyjątkowej błyskotliwości i wizjonerstwie autorów projektu. Z drugiej zaś – szkoła z zewnątrz swoją surowością bardziej przypomina jednostkę penitencjarną, natomiast osiedle, które miało zapewniać mieszkańcom spokój, wygodę i socjalny komfort, stało się miejscem nieprzyjaznym i pełnym zagrożeń natury społecznej i budowlanej, przeznaczonym głównie dla emigrantów i ludzi ze społecznych nizin. Dlatego też kompleks mimo protestów ze strony środowisk architektonicznych w końcu zburzono. Część charakterystycznych prefabrykatów ocaliło dla potomnych Victoria & Albert Museum. Nad Tamizą można podziwiać tez inne „perły” brutalizmu: monumentalny Królewski Teatr Narodowy ironicznie nazywany „elektrownią atomową w centrum miasta” czy wyniosłe Trellick Tower zwane „wieżą terroru”.

Brutalizm
Sae Min Oh, Interrobang, Seul, 2015.

Jednoznacznie krytyczna ocena brutalizmu byłaby jednak krzywdząca. Architekci w różnych miejscach świata wciąż ulegają pokusie realizowania „brutali” o różnych funkcjach. Mówi się nawet renesansie tego kontrowersyjnego nurtu. Obiekty brutalistyczne bowiem mogą dostarczać również niezapomnianych pozytywnych wrażeń. Dowodzi tego architekt Sae Min Oh, którego budynek Interrobang (nazywany skądinąd sympatycznie – Godzillą) zdobył nagrodę najlepszego budynku w Seulu w 2016 roku. Zaskakuje on dynamiczną bryłą, która mimo ewidentnie brutalistycznych cech, nie jest ani przytłaczająca, ani budząca grozę. Betonowy monolit nabrał lekkości dzięki licznym otworom okiennym i przeszkleniom oraz pnącym się zewnętrznym biegom schodów.

Brutalizm – czyli „Brutale” znad Wisły i Odry

Architekturę brutalistyczną można odnaleźć również w polskich miastach. Jednym z najbardziej wymownych jej przykładów jest krakowski hotel Forum (proj. Janusz Ingarden). Podobnie jak Wawel symbolizował minione dzieje, tak dominująca po drugiej stronie Wisły bryła hotelu miała reprezentować obiecującą współczesną rzeczywistość. Oddany do użytku w 1989 roku obiekt zachwycał swoją nowoczesnością uwidaczniającą się na zewnątrz w dynamicznej schodkowej elewacji i masywnej konstrukcji utrzymującej horyzontalną bryłę hotelu ponad gruntem. Obecnie hotel nie funkcjonuje, a imponujący obiekt szpecą banery reklamowe.

Brutalizm
Janusz Ingarden, Hotel Forum, Kraków, 1978-1989.

W Warszawie pod adresem Smolna 8 stoi 19-piętrowy wieżowiec, od swojej charakterystycznej formy zwany zabawnie „domem z opadłą szczęką” lub „młotkiem”. Był to swojego czasu najbardziej luksusowy apartamentowiec stolicy, z lokalami dla gości dewizowych. Obecnie ta pamiątka „epoki gierkowskiej” figuruje w ewidencji zabytków Warszawy.

Rodzimych brutalistycznych budowli jest oczywiście więcej. Należy choćby wymienić gdańską Halę Olivia czy wrocławski „Manhattan” – osiedle na Placu Grunwaldzkim, którego wieżowce zwane są uszczypliwie „Sedesowcami”. Charakterystyczny zespół mieszkaniowy zaprojektowany przez Jadwigę Grabowską-Hawrylak z przestrzenną, równie ciekawą infrastrukturą stał się nieco przez przypadek tak wyrazistym przykładem brutalizmu. W założeniu jego elewacja miała być wykończona gładkim jasnym klinkierem, ale trudności materiałowe zmusiły projektantkę do pozostawienia powierzchni z surowego betonu, który zresztą z czasem objawił marną jakość – popękał i ściemniał, co jeszcze lepiej wpisało się w konwencję tego stylu. Mimo nieprzychylności wrocławian i podkreślania w potocznej nazwie ośmieszających skojarzeń, ten odważny i bardzo oryginalny projekt stał się ostatecznie jedną z ważniejszych architektonicznych wizytówek Wrocławia.

Dworzec kolejowy w Katowicach – „wielki nieobecny” polskiego brutalizmu

Zaprojektowany przez trio uzdolnionych architektów zwanych wymownie „Tygrysami”: Kłyszewskiego, Mokrzyńskiegio i Wierzbickiego, „katowicki brutal” – zwycięzca konkursu rozpisanego przez SARP – był przykładem świetnych proporcji i znakomitej myśli konstrukcyjnej, w której wykorzystano, jako główny element dźwigający, szesnaście betonowych kielichów. Podpory tego typu obecne przecież w wielu innych obiektach, tu prezentowały trudną i piękną strzelistą formę, wypracowaną nie tylko przez architektów, ale i zatrudnionych do zakładania skomplikowanego szalunku okrętowych cieśli. Dzięki deskowaniu surowy beton zyskał, cenioną przez miłośników stylu, charakterystyczną, dobrze widoczną fakturę.

Brutalizm
Wacław Kłyszewski, Jerzy Mokrzyński, Eugeniusz Wierzbicki, Dworzec kolejowy w Katowicach, 1972.

Po 35 latach użytkowania przez rzesze podróżujących hala dworca Katowice stała się prawdziwą kością niezgody wywołującą gorące dyskusje i spory: krytycy obiektu w tym władze miasta i PKP dążyli do wyburzenia, zwolennicy bronili dworca niczym Rejtan – światowe autorytety budownictwa słały listy do władz, przekonując adwersarzy, że obiekt jest dziedzictwem kultury, wyjątkowym śladem brutalizmu i powinien być zachowany dla potomnych. Niestety w sporze zwyciężyli nie ci, co mieli rację, lecz większe możliwości. Budynek rozebrano ostatecznie w 2011 roku. Ciekawe jednak, że wciąż przywoływany jest jako sztandarowy i bodaj najlepszy przejaw myśli brutalistycznej w kraju.

Opinia: Apolonia Filonik

Apolonia Filonik – absolwentka historii sztuki i italianistyki, skutecznie łącząca swoje zainteresowania jako tłumaczka i autorka tekstów o tematyce artystycznej, turystycznej i filologicznej. Ciekawią ją transgraniczne zjawiska w literaturze i sztuce. Jej ulubione miejsce to Teatr Wielki w Warszawie, a w wolnym czasie praktykuje dolce vita i taniec.

***
Ilustracje:
Ilustracja 1: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/93/Trellick_Tower_Goldfinger.jpg
Ilustracja 2: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ec/Unit%C3%A9_d%27habitation_Marseille%2C_France.jpg
Ilustracja 3: https://www.arch2o.com/wp-content/uploads/2017/02/Arch2O-interrobang-sae-min-oh-bang-by-min-25.jpg
Ilustracja 4: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/da/Forum_Krak%C3%B3w_10-2003.jpg
Ilustracja 5: https://dziennikzachodni.pl/szczotki-i-mydla-dworzec-w-katowicach-nie-znal-archiwalne-zdjecia/ga/666635/zd/1192699

🟧 Przeczytaj: David Hockney – życie w kolorze
🟧 Przeczytaj: Szymonowski i Spółka – odradzają polską muzykę
🟧 Przeczytaj: Plakat teatralny – sztuka w służbie Melpomeny

👉 Znajdź ciekawe wydarzenia kulturalne w naszej >>> wyszukiwarce imprez <<<

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content