We love Chopin to najnowsza inicjatywa Opery i Filharmonii Podlaskiej, realizowana w ramach projektu Przestrzenie Sztuki Białystok. Tradycje baletowe na Podlasiu sięgają czasów baroku – na dworze Izabeli i Jana Klemensa Branickiego została powołana szkoła baletowa pod kierunkiem włoskiego baletmistrza Antonio Puttiniego, która wywarła ogromny wpływ na rozwój tej dziedziny sztuki w Polsce.
Po ponad 250 latach balet wrócił na deski scen białostockich dzięki zespołowi baletowemu Opery i Filharmonii Podlaskiej, kierowanemu przez Jarosława Sołowianowicza. Wcześniej tancerzy można było zobaczyć podczas występów w operetce Wesoła wdówka, a także w najnowszych spektaklach Doktora Żywago. We love Chopin to w pełni udany występ otwierający oficjalną działalność zespołu, a co za tym idzie, zapowiedź niezwykłej tanecznej przygody.
We Love Chopin to romans baletu z muzyką
Inaugurację występu poprowadził Oskar Świtała. Dowcipnie i z klasą zapowiedział tancerzy, tym samym rozgrzewając widownię przed występem właściwym. Widzowie mogli zobaczyć tancerzy, którzy przygotowywali się do występu, który na zawsze zmieni oblicze Opery i Filharmonii Podlaskiej. Po chwili zaczęła się magia – rozbrzmiały pierwsze takty Chopina, a tancerze baletowi zawirowali na tle niezwykłych scenerii, często przywołujących na myśl polskie krajobrazy. Brawa należą się Maciejowi Igielskiemu, odpowiadającego za reżyserię świateł, który zręcznie operował wizualiami. Choreografie były naprawdę piękne i działające na wyobraźnię, co jest w pełni zasługą Zofii Rudnickiej, choreografki i reżyserki spektaklu oraz Alicji Złoch, asystentki choreografki czyli „prawej ręki, lewej nogi”, które z najwyższą pieczołowitością koordynowały tancerzy i synchronizowały ich ruchy z emocjami. Nie mogłam oderwać oczu od kostiumów, wykonanych przez Dorotę Wolak, które zapierały dech w piersiach – podkreślały one delikatność i efemeryczność ruchów baletowych, jak i doskonale dopełniały całości kompozycji.
Taneczne miłosne opowieści
Każdy z tańców opowiadał historię, a wiele z nich było historiami romansowymi, ukazującymi wiele odcieni miłosnego uczucia. Na szczególną uwagę zasługują panowie – Szymon Harasimowicz oraz Arkadiusz Jarosz – którzy z gracją i sporą dozą umiejętności zaprezentowali układy taneczne, w pełni wcielając się w swoje taneczne role. Panie w niczym im nie ustępowały – Natasza Borycka, Joanna Frątczak, Karolina Merda oraz Hanna Mocarska dały z siebie wszystko, prezentując na scenie wyjątkową wrażliwość oraz artyzm. W pewien sposób wyróżniał się również występ gościnny. Duet Zofia Knetki-Oberemok i Sergii Oberemok w bardzo ekscytujący sposób podszedł do miłosnej tematyki, prezentując niezwykłą historię przy pomocy choreografii.
Schadzka z Fryderykiem, czyli muzyka w We Love Chopin
Nic o Chopinie bez Chopina – a o warstwie muzycznej warto powiedzieć kilka słów. Karina Komendera, odpowiadająca za kierownictwo muzyczne, jest absolutną królową – doskonale poradziła sobie z poprowadzeniem całego występu, akompaniując tancerzom i jednocześnie budując cały klimat tanecznej opowieści. Znakomite były również występy Joanny Motulewicz (mezzosopran) oraz Magdaleny Stachury (flet), aczkolwiek Tomasz Rak (baryton) skradł całe show. Nie tylko zachwycił mnie swoim potężnym głosem – miałam dosłownie ciarki w trakcie występu – ale również stał się integralną częścią występu, niejako przyłączając się do tańca Hanny Mocarskiej. Było to bardzo nietuzinkowe połączenie, które stanowi niejako kropkę nad “i” mariażu baletu z Chopinem.
I like Chopin? I love Chopin!
Występ był naprawdę wielkim wydarzeniem, który został poprowadzony z sercem. Było widać ogromne zaangażowanie tancerzy, którzy starali się jak najlepiej odegrać za pomocą ciała i gestu swoje postacie. Nie obyło się bez drobnych wpadek, aczkolwiek nie zakłóciło to odbioru całości. Jest to pierwszy duży występ zespołu, a co za tym idzie, ogromny stres, dlatego też podchodzę do tego z dużą dozą wyrozumiałości. Jestem pod wrażeniem ich umiejętności oraz talentu – udało im się w pełni zaczarować publiczność, która dała upust swojemu entuzjazmowi, nagradzając zespół owacjami na stojąco. Mam szczerą nadzieję, że zespół baletowy Opery i Filharmonii Podlaskiej będzie dalej się rozwijał i udoskonalał i że na deskach Opery zobaczymy więcej tak czarujących występów.
Serdecznie dziękuję Michałowi Hellerowi za fotografie dokumentujące występ.
Relacja: Magdalena Gosk – Absolwentka filologii polskiej, copywriter, a także początkujący redaktor. Interesuje się mitologią, a także filmami animowanymi. W wolnych chwilach zajmuje się art journalingiem i odkrywa kulturę Dalekiego Wschodu. Słucha wielu gatunków muzycznych – jest otwarta na muzykę z różnych krajów świata oraz epok.
Przeczytaj: Fryderyk Chopin – 10 utworów, które słyszałeś, ale nie znasz tytułów
Przeczytaj: Śladami Jana Klemensa Branickiego, czyli co warto zobaczyć w Białymstoku i jego okolicach ?
Przeczytaj: „Garderobiany” w Białostockim Teatrze Lalek. Co dzieje się za kulisami teatru? – relacja
Znajdź ciekawe wydarzenia kulturalne w naszej >>> wyszukiwarce imprez <<<