W tym roku, już po raz czterdziesty dziewiąty, w dniach 8-10 marca odbył się Ogólnopolski Studencki Przegląd Piosenki Turystycznej. To wyczekiwana przez całe środowisko miłośników turystyki, gitary i wspólnych śpiewów do białego rana impreza o niepowtarzalnym charakterze i klimacie. Nie ma ona nic wspólnego z głośnymi koncertami na kilkadziesiąt tysięcy osób, na których fani, choć na sekundę, próbują w tłumie dostrzec swojego idola i usłyszeć jego głos zagłuszony wrzaskiem ludzi stojących obok. Yapy nie można też porównać do kameralnych recitali, na których widownia przysypia z kieliszkami czerwonego wina w rękach.
“Tej atmosfery, energii młodych ludzi, którzy nie tylko chcą śpiewać razem, ale też po prostu razem być, nie jest w stanie zrozumieć ten, kto nigdy nie doświadczył tego na własnej skórze (i gardle). Trzeba tu po prostu przyjechać i przeżyć samemu. A jak przyjedziesz, to od pierwszych minut wiesz, że nie jest to twój ostatni raz“- mówi Krzysiek, kilkukrotny uczestnik OSPPT Yapa.
Całe wydarzenie trwa trzy dni, choć we wspomnieniach zostaje znacznie dłużej. W piątek wieczorem, po uroczystym otwarciu przez rektora Politechniki Łódzkiej, yapowicze mogli się cieszyć pierwszymi koncertami oraz występami debiutujących twórców biorących udział w konkursie.
Kiedy wybrzmiewają ostatnie nuty na scenie, impreza wcale się nie kończy, a zdaje się, że to dopiero jej początek. Chętne do grania i śpiewania towarzystwo studentów tłumnie udaje się do Klubu Studenckiego Cotton. Mimo, że szczęśliwi i przepełnieni niesamowitą energią yapowicze nie wracają do domów wyspani. Śpiewy i przyjacielskie rozmowy trwają nieprzerwanie do godzin porannych, a o godz. 12.00 trzeba się z powrotem stawić w Zatoce Sportu Politechniki Łódzkiej, gdzie ma miejsce następny punkt programu – kolejne występy konkursowe. Wieczorem natomiast, w tym roku, uczestnicy festiwalu mieli okazję usłyszeć twórców takich jak: Hania Czajkowska, Monika Kowalczyk, Ranko Ukulele, BaHaBa Basia Beuth z zespołem, Zuzanna, Oreada. Nie zabrakło słynnej “Kluski” Ranko Ukulele, w rytm której bujała się cała sala, a także szaleństwa pod sceną do najnowszych kawałków Oready.
W niedzielę przedpołudniem nastąpiła część długo wyczekiwana przez wszystkich uczestników próbujących swoich sił na scenie – werdykt jury w składzie: Krzysztof Jurkiewicz (przewodniczący), Tomasz Borkowski, Krzysztof Górski „Lumbago”, Tomasz Jarmużewski, Beata Jelonek, Paweł Kowalski, Marek Sztandera, Katarzyna Tokarska, Magdalena Turowska i Mariusz Ziółkowski „Rosół”.
Pierwsze miejsce zajął zespół PRZEDWIECZÓR, drugie przypadło w udziale zespołowi MERITUM, a trzecie miejsce ex aequo otrzymały zespoły HAWIARSKA KOLIBA i NA PODDASZU. Zostały również przyznane wyróżnienia oraz nagrody specjalne. Jury przyznało najlepszym także nominacje i zaproszenia na kolejne przeglądy i festiwale. Dokładne informacje znajdziesz na stronie internetowej wydarzenia.
Nie można jednak mówić o Yapie nie wspominając o can canie. Tak, tym tańcu, który chyba najbardziej kojarzy się z Moulin Rouge i długimi nogami w kabaretkach. Co ma on zatem wspólnego z przeglądem piosenki turystycznej i dlaczego jest tańczony przy każdej możliwej okazji podczas tego trzydniowego wydarzenia?
Pojawił się on po raz pierwszy w 1986 r., kiedy to Andrzej Papajak, żeby sprawdzić parametry sali potrzebował utwór o dużej dynamice. Przypadkowo padło na can cana w wersji rozrywkowej. Od momentu, kiedy melodię usłyszeli organizatorzy Yapy jest ona obecna na każdej edycji festiwalu i to niejednokrotnie. Towarzyszy ona każdej przerwie oraz można ją usłyszeć na rozpoczęcie i na zakończenie każdej z części. Energiczna muzyka prowokuje uczestników do wspólnego szaleństwa pod sceną, na korytarzach i … innych miejscach, w których can can ich dopadnie.
“Zrób fikołka” to kolejna tradycja, bez której Yapa nie mogłaby być Yapą. Hasło, na które artysta musi na chwilę poczuć się akrobatą i na nowo, często pierwszy raz od czasów szkolnego WF-u, przypomnieć sobie, jak się robi przewrót w przód.
Wszystko zaczęło się w 1998 roku, kiedy konferansjerem był Maciej Stuhr, który w momencie zapowiadania zespołu dostał informację, że przedstawiani artyści nie dotarli na wydarzenie. Ratując sytuację spytał publiczność, co ma zrobić, na co ktoś z sali odkrzyknął z sali “zrób fikołka” i tak już zostało.
Zwyczajów i anegdot związanych z Yapą jest znacznie więcej. To dzięki nim buduje się ta niesamowita społeczność, która ze niecierpliwieniem wyczekuje kolejnych edycji. To właśnie tutaj jest miejsce nie tylko na dobrą zabawę, poznawanie nowych ludzi, ale także na rozpoczęcie własnej kariery artystycznej. Znane nam dzisiaj bardzo dobrze zespoły takie jak Stare Dobre Małżeństwo czy Wolna Grupa Bukowina swój rozgłos mogą zawdzięczać między innymi temu festiwalowi.
Jeśli w tym roku nie mieliście okazji wziąć udziału w OSPPT Yapa, to nic straconego. Co prawda nie zatańczycie can cana pod sceną, ale cały przebieg wydarzenia był transmitowany na żywo, a teraz nagrania dostępne są na kanale YouTube.
Chcesz być na bieżąco z informacjami i nie przegapić kolejnej, jubileuszowej edycji? – nic prostszego. Yapa ma swoje media społecznościowe, na których regularnie publikuje treści.
Do zobaczenia na Yapie!
Relacja i zdjęcia: Rozi Brzegowska
Check out our other articles in english i українська!
Przeczytaj również: „Belladonna” Adalyn Grace – recenzja serii
Przeczytaj również: Upadek Númenoru – tolkienowska opowieść o zatopionym królestwie
Przeczytaj również: “Gruby” – recenzja książki. Chuda opowieść o grubych problemach
Przeczytaj również: Randka Undergroundowa: Nowe spojrzenie na przestrzeń kulturalną Białegostoku
Przeczytaj również: Nowe oblicze slashera – gatunkowa dekonstrukcja i społeczne zaangażowanie
Przeczytaj również: Kos – recenzja. To nie jest film o Kościuszce