Wystawa, która miała wernisaż w lutym, a została zamknięta dosłownie jakiś miesiąc temu, nadal nie daje mi spokoju. Tytuł – “Zaraz po Walentynkach” – sugeruje, że tematyka wystawy skupia się nie na święcie, lecz na czasie (czy raczej stanie) Po (Walentynkach). Jest to bardzo nietypowy punkt widzenia. Kolejnym powodem zaskoczenia jest to, że wystawa ma być środkiem, epicentrum towarzyszących wydarzeń queerowych (warsztaty, wieczory poetyckie, karaoke).
Nadszedł dzień otwarcia wystawy – tłumy ludzi gromadzą się w korytarzach Galerii Arsenał, wypełniają sobą pustą przestrzeń na schodach, przy oknach i ścianach. Wychodzi kurator wystawy – Tomek Pawłowski-Jarmołajew – artysta z wyglądu, jak i powołania. Zapowiada cały harmonogram wydarzeń towarzyszących – dużo będzie się działo, rozumiemy. Tegoż wieczoru można przyjść na queerowe karaoke zaśpiewać coś dla serca. Odróżnia się wydarzenie od innych podobnych tym, że tu akcent robi się na stworzeniu przestrzeni przyjaznej, pozbawionej krytyki czy oceniania, wspierającej równość. Lista innych imprez zawiera zorganizowany przez kolektyw X-Philes cykl spotkań oraz slamów poetyckich pod tytułem xoxo, premiera książki “Tęczowy Białystok. Antologia tekstów queerowych” czy pokaz filmu litewskiej artystki Agnė Jokšė Unconditional Love. Wisienką na torcie jest udział gościa specjalnego w otwarciu wystawy oraz w karaoke. Jest nim Querelle – litewska drag queen, która przyjechała na wystawę by wcielić się w rolę głosu społeczności LGBTQ+, przeczytać manifest wspomnianej wspólnoty oraz stać się źródłem energii równości, miłości i przyjaźni w trakcie queerowego karaoke. Querelle udało się to zrobić, ponieważ to ona właśnie pełniła rolę DJ-a, przyjmującego zgłoszenia piosenek, oraz miłego prowadzącego całego wieczoru. Sprzęt ustawiono na pomalowanej na różowo desce do prasowania – powtarzającym się stałym elemencie głównej wystawy “Zaraz po walentynkach”. Każdego uczestnika karaoke częstowano ciasteczkami i innymi smakołykami.
Pierwsze wrażenie od wystawy było zmieszanym. Po-pierwsze, ciężko było poddawać wystawę analizie, ponieważ założone znaczenia były wyrażone nieco innymi zasobami i obrazami, niż standardowo można by było pomyśleć. Uratowała mnie karteczka z opisami pomysłów autorów. Cała przestrzeń została udekorowana w stylu średniowiecznego zamku – mrocznego, malinowo-szarego, trochę niepokojącego. Zastanawiałem się więc – dlaczego akurat Średniowiecze zostało wybrane jako przykładowa czasoprzestrzeń do wybudowy koncepcji wystawy? W pewnym sensie Walentynki – przez miłość i świętowanie jej obecności – kojarzy się z romantycznymi tekstami o szlachetnych rycerzach samotnych księżniczkach. Takie teksty zawierały model podziału ról społecznych, który obecnie da się scharakteryzować jako tradycyjnie heteroseksualny, patriarchalny. W tym przypadku wybór czasu historycznego dla wystawy queerowej (czyli automatycznie odrzucającej zasady binarności, heteroseksualności i, tym bardziej, patriarchatu) wydaje się być wyrazem buntu przeciwko ustalonym tradycjom. Podam przykład elementu wystawy, który wymagał większego skupienia żeby go zinterpretować. Do ściany jest przymocowany drewniany blat kuchenny. Jedna jego strona jest przykręcona do ściany, a druga opiera się o drewnianą nóżkę od stołu. Podstawowa analiza pokazała mi, że nie za bardzo rozumiem, co się dzieje, ale chyba jest to symbolem, że cokolwiek może pełnić rolę stołu. Lecz zawarty w katalogu wystawy opis tego elementu pokazał prawdziwe znaczenie wspomnianej konstrukcji. Deska do prasowania symbolizuje dawne (obecnie już zestarzałe) stwierdzenie, że kobieta musi, między innymi, odpowiadać za pranie i prasowanie ubrań całej rodziny. Natomiast nóżka ma bardziej indywidualną genezę. Została stworzona przez ojca artystki. Ów ojciec był raczej dyktatorem w rodzinie i od samego dzieciństwa źle traktował artystkę. Czyli ogólną interpretacją tego elementu wystawy może być takie podsumowanie: zestarzałe patriarchalne stereotypy na temat roli kobiet, pewnego rodzaju przemoc psychologiczna, często obecne są w życiu kobiet od samego dzieciństwa i najpierw są transmitowane przez brutalnych ojców czy pokrzywdzone matki. Innymi słowy, chorobliwe relacje biorą się z poprzednich chorobliwych relacji oraz według przykładu rodziców. Każdy inny element wystawy miał podobnie indywidualną historię powstania, które dało się poznać tylko czytając katalog.
Drugą wystawa, otwartą tego samego dnia, miała tytuł “Statek Widmo” i dotyczyła bardziej tematów partyzantki społecznej i kulturowej, buntu przeciwko władzom radzieckim w ówczesnej Litwie oraz manipulacjom społecznym (m.i. propagandzie), tworzonym jak przez władzę, tak i przez niektóre pojedyncze osoby. Główne miejsce wystawy zajmują artefakty znalezione przez autorkę – Anastazję Sosunovą – pochodzące z nielegalnej podziemnej wileńskiej drukarni. Są to głównie matrycy, testowe wydruki bukletów i gazetek antyrządowych, oryginalny sprzęt drukarski. Reszta ekspozycji poświęcona jest tworzeniu współczesnych mitów społecznych oraz przetrwaniu dawnych. Usiłując zrozumieć głębsze znaczenia stojących konstrukcji metalowych czy zwisających pasków spalonego plastiku (na jednym z nich leżał stary iPhone i odtwarzał jakiś filmik) wpatrywałem się w opisy poszczególnych elementów wystawy, przedstawionych w katalogu… Lecz z tej walki wróciłem na tarczy… Odniosłem wrażenie, że prace Anastazji Sosunovej wymagają większego zapoznania się z podłożem teoretycznym i metodologicznym jej badań. W celu porządnego zrozumienia jej prac trzeba przez niejedną godzinę z katalogiem w rękach analizować i interpretować każdy element, gromadząc otrzymane dane w jeden spójny obraz poszukiwań i owoców badań artystki.
Takiego rodzaju wystawy czy, ogólnie mówiąc, doświadczenia mają szczególne znaczenie w życiu każdego, kto chce rozwijać własne zdolności interpretacyjne i poznawcze świata wokół i sztuki szczególnie. Daje to możliwość na rozszerzenie aparatu pojęciowego osoby obcującej się z czymś nieznanym. Właśnie za takie ćwiczenie jestem wdzięczny Sosunovej, kuratorowi wystawy – Post Brothers, oraz Galerii Arsenał.
tekst: Illia Tsalyk
zdjęcie: Galeria Arsenał
Artykuł został napisany w ramach Akademii Dziennikarstwa Obywatelskiego w Kulturze
Spodobał Ci się nasz artykuł?
Przeczytaj również: Akademia Pana Kleksa oczami obcokrajowca
Przeczytaj również: Pierwsza ukraińska scena teatralna w Polsce aktywnie działa pod patronatem Instytutu im. Jerzego Grotowskiego
Przeczytaj również: Nie wszystko złoto, co zachwyca – recenzja wystawy Złote Runo Sztuka Gruzji w Muzeum Narodowym w Krakowie
Przeczytaj również: “Pałac pełen bajek” – Otwarcie zmodernizowanej wystawy w łódzkim Muzeum Kinematografii
Przeczytaj również: Odzyski-obiekty. Bogusław Bachorczyk
Przeczytaj również: Nowe oblicze slashera – gatunkowa dekonstrukcja i społeczne zaangażowanie
Przeczytaj również: Kos – recenzja. To nie jest film o Kościuszce