Już lada moment zastaną nas zastaną nas dźwięki kruszonego opłatka, zapach barszczu i widok pierwszej gwiazdki za oknem; Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami! Po trzeciej dokładce pierogów i kilku godzinach rozmów pojawić się mogą chęci wspólnego seansu filmowego – okoliczności świąt bardzo temu sprzyjają. Telewizja wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom w przewidywalny i powtarzalny sposób: Kevin po raz kolejny zastawia pułapki na włamywaczy, a na innym kanale sala rozbrzmiewa zdanie „To jest profesor Rafał Wilczur!”. Nie brakuje też filmów o tematyce świątecznej, ale w większości znamy je na pamięć, a ich jakość czasem pozostawia wiele do życzenia. Może pojawić się potrzeba obejrzenia czegoś innego; przyjemnego i wartościowego, a jednocześnie niewymagającego ciągłego skupienia na ekranie. Przedstawiam więc listę top 10 (nie)świątecznych filmów na święta!
10. Truman Show – 1998
Kojarzony raczej z komediami Jim Carrey wcielił się w rolę Trumana Barkmana w filmie „Truman Show” w reżyserii Petera Weira. Główny bohater wiedzie życie, które dla wielu mogłoby się wydawać idealne – urocze nadmorskie miasteczko, piękna żona i spokojne życie. Jednak to iluzja, bowiem nieświadomie jest on gwiazdą realizowanego 24 godziny na dobę reality show, którego jest główną gwiazdą a całe jego życie w jest w całości reżyserowane. W pewnym momencie jednak bohater zaczyna zdawać sobie sprawę, że poza jego miasteczkiem istnieje inny świat. Piękna historia, wspaniała kreacja Jima Carrey’a i lekki humor łączą się w dzieło w sam raz na świąteczny wieczór.
9. The Disaster Artist – 2017
Istnieją różne sposoby na przejście do historii – zazwyczaj na myśl przychodzą nam tu wielcy politycy, artyści czy bohaterowie. Zupełnie inaczej było jednak w przypadku Tommy’ego Wiseau, który przeszedł do historii jako twórca filmu przez wielu uważanego za najgorszy w historii: „The Room”. Sam film ma kultowy już status, a jego kuriozalna historia powstania posłużyła za materiał do filmu „Disaster Artist” w reżyserii Jamesa Franco. Film poruszając tematykę kręcenia filmu pozwala nam nie tylko poznać komiczną historię powstania „The Room”, ale również naprawdę miło spędzić czas przed ekranem.
8. Teściowie – 2021
„Dobrych polskich komedii to już nie ma!” – częsta krytyka współczesnych polskich komedii zdecydowanie powinna ominąć film „Teściowie” w reżyserii Jakuba Michalczuka. Wystarczy wyobrazić sobie Marcina Dorocińskiego jako gospodarza wesela, na którym nie ma pary młodej, aby poczuć przedsmak absurdalnej wizji twórców tej produkcji. Żarty zamiast na tanią sprośność stawiają na absurd i sarkazm wynikający z tragiczności komicznej sytuacji w jakiej się znaleźli rodzice pary młodej. Historia prowadzona jest dynamicznie, a realizacja stoi na bardzo wysokim poziomie, podobnie z resztą jak aktorstwo – mamy tu do czynienia z rozrywką z klasą!
7. Notting Hill – 1999
Znana i bogata piękność wchodzi do sklepu i chce umówić się z zwyczajnym pracującym tam mężczyzną – wbrew pozorom nie opisuję tu odwróconych „50 Twarzy Greya”, ale jeden z największych klasyków wśród komedii romantycznych. Julia Roberts i Hugh Grant pokazali w „Notting Hill” prawdziwą chemię jaka może powstać między parą bohaterów, ale to nie koniec zalet. Film Rogera Michella ogląda się z przyjemnością, nie jest rewolucyjny, ale naprawdę dobrze napisane postacie i dialogi w połączeniu z pięknym soundtrackiem spinają film w naprawdę warte uwagi dzieło.
6. Rocky – 1976
Sylwester Stallone jest kimś więcej niż zwyczajnym „Twardzielem Hollywood” – na samym początku kariery, wbrew całemu światu, próbom kupna scenariusza i wątpliwości co do jego umiejętności aktorskich sfinalizował swój wielki projekt – zrealizował swój scenariusz i zagrał główną rolę w opartym na prawdziwej historii filmie „Rocky”. Film okazał się spektakularnym sukcesem, zdobył 7 nominacji i 3 nagrody Oscara i na zawsze zapisał się w historii kina. Poruszająca historia amatorskiego boksera, który dostał szansę na walkę o tytuł mistrza świata podobać się może nie tylko fanom sportu – to przede wszystkim historia człowieka, z którym nietrudno się utożsamiać.
5. Stowarzyszenie Umarłych Poetów – 1989
Kino malowało portrety nauczycieli na wiele różnych sposobów, jednak do historii przeszedł profesor John Keating grany przez wspaniałego Robina Williamsa. Peter Weir w „Stowarzyszeniu Umarłych Poetów” pokazał grupę młodych ludzi w elitarnej szkole, którzy za natchnieniem charyzmatycznego nauczyciela zaczynają patrzeć na świat w zupełnie nowy sposób i buntować się w utworzonym stowarzyszeniu. To naprawdę poruszający obraz poszukiwania własnej tożsamości w świecie, który za wszelką cenę stara się nas wepchnąć w wyznaczone ramy – zdecydowanie warty uwagi.
4. Chłopaki nie płaczą – 2000
Istnieje dość wąska grupa filmów, w których większości scen przypisuje się status kultowej – jest tak chociażby z „Pulp Fiction” Quentina Tarantino oraz właśnie z „Chłopaki nie płaczą” Olafa Lubaszenki. W obu poznajemy na wstępie dwójkę gangsterów i w obu mamy do czynienia zakręconą akcją, jednak pomimo podobieństw wiele te filmy różni – w „Chłopaki nie płaczą” mamy bowiem do czynienia z polską komedią o różnych mężczyznach z różnymi problemami, połączonych w jednej intrydze. Cezary Pazura jako Fred, Maciej Stuhr jako Kuba czy Michał Milowicz jako Bolec, razem na ekranie bawią przy każdym seansie tego filmu. Żarty zapadają w pamięć i niejednokrotnie są już w pamięci Polaków od lat – jest to dobra polska komedia w sam raz na święta.
3. Pewnego razu w… Hollywood – 2019
Quentina Tarantino nikomu przedstawiać nie trzeba – legenda kina i mistrz dialogu niejednokrotnie miał okazję zachwycać. W swoim 9 filmie przedstawił obraz Hollywood ze schyłku lat ’60 z perspektywy aktora próbującego przywrócić swoją karierę na właściwe tory i jego wiernego kaskadera. Główne role grają znani i cenieni Leonardo di Caprio oraz Brad Pitt który za swoją role został nagrodzony tu Oscarem. Sam film na każdym kroku bije energią przeszłości malując ją niekiedy znacznie piękniej niż było naprawdę – ale doza fantazji jest przecież w święta jak najbardziej na miejscu.
2. Green Book – 2018
Kino drogi daje twórcom szansę na dokładne przyjrzenie się bohaterom, jak się zmieniają oraz jak układają się między nimi relację – Peter Farrelly w filmie „Green Book” doskonale tą szansę wykorzystał. Gdy genialny pianista Dr. Shirley grany przez Mahershale Aliego ruszając w trasę na południe zabiera ze sobą cwaniaka Tony’ego granego przez Viggo Mortensena wie, że z racji na jego kolor skóry nie będzie mu koncertować łatwo – akcja toczy się bowiem na początku lat 60, gdy prawa osób czarnoskórych nie były sprawiedliwe. Film pięknie kontrastuje obrazy postaci, ukazuje przemiany bohaterów i kształtującą się przyjaźń między bohaterami – lekkostrawny film w sam raz na świąteczny wieczór.
1. Joe Black – 1998
„Jakie życie, taka śmierć” – film Martina Bresta „Joe Black” opowiada o Williamie granym przez Anthonego Hopkinsa, który na kilka dni przed swoimi urodzinami zostaję odwiedzony przez śmierć przyjmującą ciało mężczyzny, którego poznała jego córka. Joe – bo takie imię przyjmuję śmierć grana przez Brada Pitta – proponuję Williamowi kilka dni życia więcej w zamian za pokazanie mu świata. Bohater na propozycję przystaję, a my otrzymujemy pełen emocji i niejednokrotnie wzruszeń obraz, w którym wszystko ma sens i wszystko do czegoś prowadzi. Jeśli poświęcimy filmowi czas, odwdzięczy nam się rozrywką, humorem i poruszającą historią ukazującą piękno kina w najlepszym wydaniu.
Analiza: Dominik Lubowicki
Zdjęcia: Universal
Spodobał Ci się nasz 10 najlepszych (nie)świątecznych filmów na święta? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!
Przeczytaj również: Piosenki świąteczne – O tym z pewnością nie wiecie!
Przeczytaj również: Najlepsze filmy świąteczne – TOP 10!
Przeczytaj również: Świąteczne filmy i książki – co wybrać?
Przeczytaj również: Katarzyna Grochola: od „Nigdy w życiu” do „Ja wam pokażę”
Przeczytaj również: TOP 5 świątecznych książek
Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej