Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2020/12/printscreen-e1608633631562.jpg
    [1] => 640
    [2] => 506
    [3] => 
)
        

Cały dom pachnie piernikami, a w tle sączy się delikatny głos George’a Michaela i kultowego „Last Christmas…”. Ty z kolei marudzisz pod nosem, że w galeriach handlowych znowu są kolejki, a choinka sypie igły po całym domu. Znasz to? To znak, że idą Święta! Zwłaszcza że reklama Coca-Coli jest emitowana już dawno, podobnie jak piękna (i długa) reklama Apartu. Nic jednak nie wprawia w świąteczny nastrój tak, jak świąteczne filmy i książki! Koniecznie zerknijcie na nasz subiektywny przewodnik najlepszych pozycji filmowo-książkowych ze Świętami w tle!

Ulubiony świąteczny film Polaków i nowa tradycja narodowa

Jak świąteczny film, to w naszym sercu tylko Kevin! To już wigilijna tradycja Polaków, aby w przerwie pomiędzy barszczykiem a rozdawaniem prezentów usiąść całą Rodziną i zerkać z wypiekami na twarzy na Polsat, gdzie sprytny 8-latek zastawia pułapki na nieco zabawnych i niezdarnych lokalnych rzezimieszków. Komedia rok rocznie przyciąga przed telewizory ok. 4 miliony widzów (tylko w 2019 przegrała oglądalnością z benefisem Zenka Martyniuka) – to już świąteczny samograj. Poza tym: kto nie kocha soundtracku z tego filmu? Przecież to majstersztyk! Święta w rytmach rock’n’rolla i jazzu: pamiętacie scenę „przyjęcia” u Państwa McCalisterów, gdzie w tle pojawia się piosenka Brendy Lee, czyli słynne “Rockin’ around the Christmas tree”? Ano właśnie, od razu mamy to przed oczyma! Film w tym roku doczekał się 30.(!) rocznicy i z tej okazji wydany został także cały soundtrack do filmu dostępny na Spotify. Aż ciężko uwierzyć, że po raz pierwszy. Sony Classical wydał album Johna Williamsa o tytule “Home Alone (Original Motion Picture Soundtrack)”. Przypominajka: John Williams to kompozytor, pięciokrotny laureat Oscara. Nominację do nagrody Akademii Filmowej otrzymał za piosenkę “Somewhere in my memory”, podobnież jak za całą muzykę do filmu “Kevin sam w domu”, ostatecznie przegrał jednak z Madonną (królowa jest tylko jedna) i piosenką “Sooner or Later (I Always Get My Man)” do filmu “Dick Tracy”. Śmiem jednak twierdzić, że to melodia Williamsa jest bardziej rozpoznawalna na świecie. Może tylko tak mi się wydaje, bo oglądam Kevina co roku?

kevin-sam-w-domu
Fot. Kevin sam w domu (materiały prasowe)

Najlepsze familijne świąteczne filmy

Pozostając w tematyce kina familijnego, czy wyobrażacie sobie Święta bez Arnolda Schwarzeneggera ogarniętego świąteczną gorączką? Ja nie. Zawsze mocno trzymam kciuki, aby udało mu się zdobyć Turbo-Mana dla syna. Co za emocje, tyle niefortunnych zbiegów okoliczności i przeciwności losu. Wyścig z czasem przeradza się w wojnę dwóch zdeterminowanych ojców. Na szczęście, jak to filmach zwykle bywa – wszystko kończy się happy endem. I jest przy tym śmiechu, co niemiara! A co powiecie na Święta last minute? Kto choć raz marzył o Bożym Narodzeniu w tropikach? Ja tak, a na Karaibach to już w ogóle. O tym marzyli też Luther i Nora Krankowie, gdy dowiedzieli się, że muszą zmienić plany i przygotować szybkie Święta w domu. I znowu szaleństwo przygotowań. Nie wiem, czy wiecie, ale film powstał na podstawie książki “Ominąć Święta” Johna Grishama, poczytnego pisarza amerykańskiego, znanego głównie z thrillerów prawniczych i kryminałów.

Wracając do  świątecznej gorączki, to wpadają w nią także (i to każdego roku, jest to pewien rodzaj obsesji) Ktosiowie, czyli bohaterowie filmu “Grinch: Świąt nie będzie”. Kultowa pozycja, obecna wciąż w popkulturze (motyw kreskówkowy pojawia się nawet w filmie “Kevin sam w Nowym Jorku”, pamiętacie ten uśmiech concierge’a?) Dodatkowo jest to opowieść z morałem, a brzmi on tak: nie należy wyśmiewać osób, które się wyróżniają (np. są zielone i włochate), bo wyrosną na złych Ktosiów i będą chciały zniszczyć Święta, a Święta przecież wszyscy kochamy. Ostatecznie pokochał je także Grinch, a w tej roli genialny Jim Carrey. Muszę przyznać, że jego plastyczna twarz i świetna charakteryzacja nawet mnie czasem przyprawiają o dreszczyk grozy, a co dopiero dużo młodsze dzieciaki. Zresztą charakteryzacja była na tyle świetna, że doczekała się nawet Oscara. Oczywiście wersja filmowa z 2000 roku z Carreyem i Taylor Momsen (która kilkanaście lat później ze słodkiej dziewczynki zamieniła się w intrygantkę w serialu Plotkara, pamiętacie?) jako Cindy Lou Ktoś jest najpopularniejszą ekranizacją książki dr Seussa. Doczekała się ona także słynnych kreskówkowych realizacji: najnowszej z 2018 roku i tej nieco starszej: z 1966 roku. Przy okazji, zostawię Wam jeszcze kilka pewniaków, które towarzyszą mi w każde Święta i należą do nich: “Elf” z Willem Farellem, “Jack Frost” (wzruszająca opowieść z Michaelem Keatonem w roli głównej, który później zamienia się w bałwana – dosłownie), czy “Śnięty Mikołaj” ze znanym głównie z komedii, Timem Allenem.

grinch
Fot. Grinch (materiały prasowe)

Kobiece kino świąteczne

Świąteczne komedie romantyczne to już w ogóle: osobna kategoria świątecznych filmów, które kochamy. W zestawieniu znajdują się naprawdę mocne tytuły. Pierwszy z nich to ukochane przeze mnie (i chyba nie tylko mnie) “Holiday”. W rolach głównych duet idealny: Kate Winslet i Cameron Diaz, a partnerują im Jack Black i Jude Law. Świąteczny klimat brytyjskiego miasteczka przeplata się ze świętami w klimacie american dream, co niewątpliwie dodaje uroku całej opowieści. Film bardzo ciepły, niby o Świętach, ale głównie o miłości i zmianie swojego życia na lepsze. Choć pewne decyzje są trudne dla bohaterów i niosą za sobą ryzyko, to w tym, moim zdaniem, tkwi sekret tej produkcji –  daje nadzieję.

holiday
Fot. Holiday (materiały prasowe)

Kolejny pewniak to Love actually z plejadą hollywoodzkich gwiazd: Hugh Grantem, Keirą Knightley, Emmą Thompson, Alanem Rickmanem, Colinem Firthem – to tylko niektóre z topowych nazwisk. Kilka osób, kilka opowieści, różne problemy, wszystkie łączy wątek miłosny i klimat Świąt. Film życiowy, słodko-gorzki. Jest jeszcze coś, tym razem z naszego “polskiego poletka”: “Listy do M”. Nazywane polską wersją “Love actually”, bo podobnie jak brytyjski odpowiednik łączą w sobie kilka świątecznych historii. To moje zdecydowane świąteczne guilty pleasure. Podejrzewam, że nie tylko moje, bo ten świąteczny film nie bez powodu doczekał się już 4 części.

listy-do-m
Fot. Listy do M.

Święta w literaturze

Nie wypada nie wspomnieć tutaj o klasyce literatury, czyli “Opowieści Wigilijnej”. To opowiadanie Charles Dickensa z 1843 roku, które mimo upływu lat wciąż cieszy się ogromną popularnością. Akcja dzieje się w Wigilię Bożego Narodzenia i traktuje o przemianie głównego bohatera: ze złośliwego i zrzędzącego staruszka w miłego i uprzejmego starszego jegomościa. Zresztą tłumaczyć za wiele nie trzeba, bo tę pozycję literacką zna niemal każdy: starszy i młodszy (przynajmniej mam taką nadzieję). Książka doczekała się wielu odniesień w popkulturze m.in. w animacjach (Myszka Miki, Flinstonowie, Muppety), w komiksach i serialach (np. “Przystanek Alaska”), a także popularnej ekranizacji z 2009 roku ze wspominanym już Jimem Carrey w roli głównej. Film był realizowany techniką motion capture (czyli przetworzenia mimiki realnych aktorów do animacji) wykorzystując technologię trójwymiarową i co ciekawe: Carrey zagrał w nim kilka postaci – młodego Scrooge’a, w średnim wieku i starca, a także każdego z trzech duchów.

opowieść-wigilijna
Fot. Opowieść Wigilijna (materiały prasowe)

Co do bardziej niszowych pozycji literatury świątecznej, to tutaj prym wiodą nasze rodzime autorki. Jest to literatura głównie kobieca tzn. lekkie i ciepłe opowieści o Świętach i miłości np. “Randka pod jemiołą” Agnieszki Olejnik, “Do Wigilii się zagoi” Agnieszki Błażyńskiej, czy “Cud grudniowej nocy” Magdaleny Majcher. Wśród zagranicznych tytułów przewijają się za to takie pozycje jak: “Miłość na Gwiazdkę” Colleen Wright, “Jeden dzień w grudniu” Josie Silver, “Boże Narodzenie w Lost River” Fannie Flagg, “Świąteczne marzenie” Amanda Prowse, czy “Sezon życzeń” Denise Hunter. Jest tego mnóstwo, wystarczy poszperać w sieci, jeśli lubicie taki klimat. Jest to literatura może niezbyt ambitna, lecz na pewno doskonale wprawiająca w świąteczny nastrój.

A Wy, jakie świąteczne tytuły literackie i filmowe wybieracie w Święta?

 

Karolina Magiera – z wykształcenia polityk społeczny i menedżer kultury. Obecnie specjalista ds. promocji jednej z krakowskich instytucji kultury, a także Wiceprezes Fundacji Sztukarnia –organizacji wspierającej działania kulturalne, edukacyjne i społeczne. Związana również z wieloma  organizacjami pozarządowymi oraz agencjami marketingowymi, które wspiera jako szkoleniowiec, researcher oraz copywriter.

poprzedni tekst autorki: Jesienny spacer szlakiem polskiego street art’u

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content