Wraz początkiem Maja nareszcie można zrównoważyć niedobory braku bezpośredniego kontaktu z artystami i ich twórczością. Widzowie ponownie mogą odwiedzać zarówno swoje ulubione miejsca, jaki odkrywać nowe. Sosnowieckie Centrum Sztuki Zamek Sielecki od wielu lat jest dobrze znane koneserom sztuki z regionu. Zarówno stałych bywalców jak i odbiorców którzy chcieliby zaprzyjaźnić się tym miejscem, SCS Zamek Sielecki zaprasza na ekspozycję „Punkt bieli. Punkt czerni. Fotografia Zdzisława Beksińskiego”.
Wraz z ponownym otwarciem SCS Zamek Sielecki, przygotował dwie niespodzianki.
Pierwszą z nich było nieodpłatne oprowadzanie po niedostępnej do chwili obecnej wystawie, przez jej kuratorkę Małgorzatę Malinowską – Klimek. Drugą, jakże ważną i radosną, przedłużenie prezentowanej wystawy dla publiczności do 22 sierpnia. Warto zatem wybrać się i w zacisznych zamkowych murach przyjrzeć się artystycznej drodze w fotografii, medium z którym nie wszyscy kojarzymy tego wybitnego artystę.
Wystawa w zamyśle jej autorki jest formą zapisu artystycznej drogi Beksińskiego w twórczości fotograficznej. Drogi, którą kontynuował w malarstwie, rysunku i rzeźbie. Ekspozycja w bardzo czytelny i chronologiczny sposób pozwala widzowi podążać za eksperymentującym artystą. Choć fotografia ma wyraźnie określone ramy i zasady, to nie da się w żaden sposób owych kanonów nałożyć na kadry Beksińskiego. Nie jest to forma klasycznego zapisu, a raczej artystyczna kreacja. Takie potraktowanie aparatu, błony światłoczułej, stawia fotografie Beksińskiego w zupełnie odmiennej przestrzeni odbioru, narzuca widzowi inne narzędzia percepcji, frapuje, pobudza, porusza, czasem nawet drażni. Bez wątpienia, odbiorca jest w stałej interakcji z utrwalonym obrazem.
Kadry widziane okiem obiektywu są tylko pretekstem. Beksiński spustem migawki, momentem jej otwarcia, kreuje obraz po drugiej stronie obiektywu. Nowatorska kompozycja, postacie wymykające się kadru tchną życie w utrwalone obrazy, poprzez dynamikę i niespokojny charakter ujęcia. Mamy nieodparte wrażenie, że ucięte w kadrze postacie wejdą lub całkowicie go opuszczą. W portretowanych osobach szuka plam, kontrastem światła wydobywa nowe formy stając w zupełnej opozycji do klasycznego portretu. Stosując rozmycie obrazu lub sylwetkę w postaci czarnej plamy, niekiedy fragmentaryczne ujęcie modela stawia pytania o samą formę portretu i portretowanego. W tej drodze towarzyszy mu żona Zofia, będąca wielokrotną modelką w jego fotografiach. Na ekspozycji odnajdziemy ją w wielu ujęciach, nie tylko tych najbardziej charakterystycznych, w których widzimy ją skrępowaną sznurkiem.
W kolejnym etapie twórczości dochodzi do pewnej syntez obrazu, gdzie fotografowane elementy tworzą linearne rytmy, czy abstrakcyjne oniryczne formy. Beksiński nie waha się także ingerować w sam proces technologiczny wywoływania zdjęcia. Ingeruje zarówno w negatyw jak i samą odbitkę przed jej utrwaleniem, traktując je niczym malarz płótno. Zatraca dzięki temu granicę pomiędzy fotografią a malarstwem. Kreując tworzy kompozycje, które potem fotografuje. Tworzy kolarze z wykonanych odbitek. Beksiński nie jest tylko rejestrującym, ale reżyserem fotografowanych przestrzeni.
Wydaje się że w pewnym momencie fotografia ze swoimi ograniczeniami technicznymi zaczęła redukować twórcę w jego ekspresji. Była jednak niewątpliwie podwaliną do jego późniejszych działań w obszarze nowej twórczej drogi w malarstwie, rysunku czy rzeźbie.
Fotografie Beksińskiego jawią się niczym wartki prąd górskiej rzeki, po obfitym deszczu. Rzeki, która nie jest już leniwym strumykiem, trzymającym się swojego koryta i brzegów. Utrzymuje odbiorcę w stałym napięciu, burzy ustalone zasady schematycznego poczucie estetyki i akademickich zasad kadrowania w klasycznej rejestracji obrazu. Gwarantuję, że będziecie wracać do jego zdjęć stale szukając odpowiedzi na nurtujące pytania lub weryfikując odpowiedzi, by od nowa podążać za artystą i jego ewolucją w artystycznej drodze. Macie czas do 22 sierpnia.
- Punkt bieli. Punkt czerni
- kuratorka Małgorzata Malinowska-Klimek
- Sosnowieckie Centrum Sztuki Zamek Sielecki
- Prace pochodzą ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku
- 12.03.-22.08.2021
Opinia i Fot. Bartosz Gawlik
Przeczytaj: Być albo nie być artystą – kto artystą jest, a kto nie?
Przeczytaj: Przeminęły z Oscarami?
Przeczytaj: (Nie)miłość do teatru