Remake kultowego „Nosferatu” – czy to dobry pomysł? Kolejna próba zmierzenia się z arcydziełem niemieckiego ekspresjonizmu budziła moje wątpliwości, nawet pomimo zaangażowania Roberta Eggersa, reżysera takich filmów jak Lighthouse czy The Witch. Jednak już po pierwszych minutach seansu okazało się, że ten projekt to coś więcej niż tylko hołd dla oryginału. Najnowszy Nosferatu (2024) to wciągająca podróż w mroczny świat gotyckiej grozy, pełna wizualnego piękna i aktorskich kreacji, które zapadają w pamięć. Czy jednak udało się uniknąć pułapek typowych dla remake’ów? I czy ten film dorównuje wcześniejszym dziełom Eggersa? Zapraszam do lektury, by odkryć, dlaczego warto dać szansę temu obrazowi, mimo kilku zastrzeżeń.
Sceptycyzm i zaskoczenie
Dowiedziawszy się o kolejnym remake’u arcydzieła niemieckiego ekspresjonizmu, jakim jest Nosferatu. Symfonia grozy (reż. F. W. Murnau, 1922), nie kryłam sceptycyzmu. Nawet informacja, iż za reżyserię odpowiadać będzie Robert Eggers – osoba stojąca za tak fenomenalnymi obrazami jak np. Lighthouse (2019) – nie uśmierzyła moich obaw. Na szczęście, okazały się one bezzasadne. Najnowszy Nosferatu to film wart obejrzenia.
Nosferatu 2024 – o czym jest? Klasyczna opowieść o złu
Twórcy pozostali w przeważającej mierze wierni oryginałowi, uniknęli pokusy wzbogacenia historii o nadmierną ilość nowych wątków. Przedstawiając, starą niczym kino, opowieść o losach śmiertelników mierzących się ze złem wcielonym, sięgnęli po tradycyjny styl narracji, wolny od wszelkiego rodzaju niespodzianek. Nosferatu wskrzesza postać pierwotnego wampira – nie jest to typ upadłego anioła, snującego refleksje o swym wyalienowaniu, ani groteskowa maszkara zalewająca widzów potokami krwi. Hrabia Orlok to, cytując bohaterów, prawdziwa „śmierć” i „plaga”. Odbiorców pochłania wizualny splendor, kunsztowne zdjęcia i klimatyczna ścieżka dźwiękowa. Film pozwala rozsmakować się w gotyckiej atmosferze.
Aktorzy – Perfekcyjny casting
Wybór aktorów jest perfekcyjny. Nicolas Hoult jako Thomas wypada nad wyraz prawdziwie – szczerze kochający, acz nieco naiwny młodzieniec, który gotów jest poświęcić życie w obronie ukochanej. Lily Rose-Depp oddaje enigmatyczność i biegunowość postaci Ellen. Odnoszę wrażenie, że Willem Dafoe bawił się przednio w roli Profesora Eberharta von Franza. Na pochwały zasługują również kreacje drugoplanowe (Aaron Taylor-Johnson czy Emma Corrin) – ich bohaterowie mają w sobie pierwiastek czegoś „niedzisiejszego”.
Nosferatu – jakie Mankamenty? Tempo i nadmiar wyjaśnień
Do przywar filmu zaliczyłabym jego tempo – jest ono zawrotne. Nieraz pragnęłam chwili wyciszenia, momentu zawieszenia, by ów oszołamiająco estetyczne sceny trwały chwilę dłużej. Niestety, tak się nie stało. Prócz tego, wyczerpujące wyjaśnienie źródeł relacji Hrabiego Orloka z Ellen, „zabija” tajemnicę.
Nosferatu 2024 – trailer filmu
Eggers – Porównanie z wcześniejszymi dziełami reżysera
Będąc entuzjastką poprzednich obrazów Roberta Eggersa, trudno mi przychodzi nieporównywanie Nosferatu z dotychczasową twórczością reżysera. Eksplorując otchłanie atawizmów drzemiących w ludzkiej psychice, nie wzdragał się przed „maltretowaniem” odbiorców, zmuszając ich do obserwowania naturalistycznych aspektów egzystencji, atrofii człowieczeństwa, zostawiając widzów z niepokojącym pytaniem – czy protagoniści pozbawieni zostali całkowicie sprawczości przez siły wyższe i ich los od początku był przesądzony, czy może, zachowując resztki decyzyjności, świadomie brnęli dalej w odmęty szaleństwa?
W Nosferatu doświadczenie numinotyczne, będące udziałem bohaterów, ma zupełnie inny charakter i przebieg. Obraz operuje dosłownością, niewiele jest miejsca na wątpliwości. Przy czym film, porównany z poprzednimi dziełami Eggersa, zdaje się nad wyraz stonowany.
Brak innowacji: Wierność kosztem zaskoczenia
Wspomniawszy o wierności wobec oryginału, dodam, że w niewielkim stopniu, ale oczekiwałam zaskoczenia, pewnej innowacji podobnej do tej, której dopuścił się Werner Herzog w Nosferatu. Phantom der Nacht (1979). Eggers sięga po inne metafory, jednak przebieg historii pozostaje bez zmian.
Nosferatu 2024 – Czy warto oglądać? Opinia
Warto, ale nie bez zastrzeżeń. Obecność kolejnej odsłony Nosferatu na wielkim ekranie cieszy. Muszę jednak zaznaczyć, iż nie jest to film tak spektakularny jaki mógłby być, czy równie „charakterny” jak wcześniejsze obrazy reżysera. Nie zmienia to faktu, że z czystym sercem go polecam.
Opinia: Barbara Dutkowska
Redakcja: Wiktoria Abramczyk
Zdjęcia: Helios, Oficjalna strona filmu
Spodobał Ci się nasz artykuł? Sprawdź inne teksty!
Przeczytaj również: Kompletnie nieznany – recenzja filmu o Bobie Dylanie
Przeczytaj również: Randka w ciemno z wampirem w XIX-wiecznym klimacie – recenzja „Nosferatu” Roberta Eggersa
Przeczytaj również: The Brutalist (2024) – recenzja filmu
Przeczytaj również: The Royal Hotel – recenzja!
Przeczytaj również: Przed wschodem słońca – recenzja filmu
Przeczytaj również: Minghun – jak zmierzyć się z pustką i samotnością
Przeczytaj również: Arcane sezon 2 – recenzja serialu
Nic dla Ciebie? Wybierz, co chcesz przeczytać!
✨ recenzje książek
✨ recenzje filmów
✨ recenzje płyt
✨ relacje ze spektakli teatralnych
✨ artykuły o sztuce
✨ recenzje komiksów
✨ nowinki technologiczne
Ucz się z nami! Poczytaj o kulturze w obcym języku:
✨ angielski
✨ francuski
✨ niemiecki
✨ ukraiński