Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2022/12/MoonageDaydream_september_560.png
    [1] => 560
    [2] => 863
    [3] => 
)
        

Księżycowy krajobraz odległej planety utrwalony na analogowej kliszy: rozgwieżdżone niebo i chropowate skały, a na ich tle jedynie szkielet w skafandrze astronauty. Przeszłość splata się z przyszłością. W tle mariaż dźwięków – wśród nich nietrudno rozpoznać odliczanie, po którym wystartuje rakieta Majora Toma w piosence ,,Space Oddity”.
Reżyser Moonage Daydream Brett Morgen zabiera nas w kosmiczną odyseję po świecie muzyki, technikoloru i filozoficznych rozważań Davida Bowie.

Four, three, two, one, lift off…

Pozbawiony gadających głów i linearnej struktury Moonage Daydream – w całości stworzony na bazie materiałów archiwalnych – to odurzający kolaż obrazów, fragmentów koncertów, performansów, teledysków. Morgen nie stara się odkrywać nowych kart z biografii Bowiego – znane materiały łączy w hipnotyczny strumień świadomości, w którym artystyczne poszukiwania zlewają się z duchowością i ewolucją życiowej filozofii.

This is Major Tom to ground control

Moonage Daydream wciąga nas w głąb świata legendarnego twórcy, a przewodnikiem podczas tej immersyjnej podróży jest sam David Bowie. Z urywków wywiadów, wypowiedzi i prywatnych materiałów wyłania się portret wszechstronnego artysty łakomie chłonącego otaczający go świat. Dokument Morgena skupia się przede wszystkim na samej twórczości Bowiego od muzyki, poprzez malarstwo, poezję, rzeźbę po film i teatr. To, co poza sztuką jak relacje z matką czy rozmowy o seksualności zostaje wplecione raczej jako trop zachęcający widza do dalszych samodzielnych poszukiwań, a wiele wątków w ogóle nie zostaje wspomnianych. Słowu i muzyce nieustannie towarzyszy halucynogenny montaż wszelakich inspiracji – spływających potokiem z ekranu stymulując wyobraźnię: niemiecki ekspresjonizm zlewa się z komedią slapstickową, fragmentami filmów Stanleya Kubricka, buddyjskimi gongami, literaturą beatników, fotografiami mieszkańców Berlina Zachodniego czy pop artem.
Ten psychodeliczny zamęt okazuje się kluczem do zrozumienia widowiska: wszak sam David Bowie powiedział, że esencją życia jest chaos, nieustanna zmiana, a tworzenie polega na ciągłych poszukiwaniach.

 

This is ground control to Major Tom

Chronologię wyznaczają zwroty w karierze muzycznej – subtelnie sygnalizowane zmianami estetyki i poruszanymi w rozmowach tematami. I choć w każdą z tych części włączone są urywki pochodzące z różnych z okresów, a przyszłość płynnie przenika się z przeszłością – poszczególnym fragmentom towarzyszy inna gama emocji: jako androgyniczny Ziggy Stardust Bowie ukazany jest z perspektywy rozentuzjazmowanych fanów z czerwono-niebieskimi błyskawicami na twarzach oraz dziennikarzy próbujących w sposób przyziemny opisać gwiazdę spowitą gwiezdnym pyłem: jest kobietą? jest mężczyzną? jest biseksualny? jest miły dla mamy? To czas ekstatycznej gorączki i prowokacyjnego przesuwania granic. Okres trylogii berlińskiej jest za to odarty z ekscesu – kameralny, skłaniający do wiwisekcji. Minimalizm okazuje się tu drogą do wolności – Bowie staje się everymanem incogito włóczącym się po tej otwartej, wolnej stronie podzielonego miasta. Natomiast gigantyczna popularność i wyprzedane bilety na koncerty w latach osiemdziesiątych skontrastowane zostają z niepokojem i wewnętrznymi rozterkami muzyka obwiniającego się o zdradę artystycznych ideałów. Figura gwiazdora, który chce nieść lekkie pozytywne przesłanie publice epoki konsumpcji okazuje się jeszcze jedną rolą, w którą na scenie wcielał się Bowie.
Morgen wydobywa kolejne wcielenia artysty, ukazuje jak płynnie ewoluują, swobodnie odnajdując się w kolejnych inscenizacjach. Nie szuka odpowiedzi na pytanie kim był David Bowie – wręcz przeciwnie – stara się udowodnić, że w przypadku człowieka, który w ciągu 69 lat przeżył co najmniej kilka żyć, na to pytanie i tak nie dałoby się znaleźć satysfakcjonującej odpowiedzi.

Planet Earth is blue and there’s nothing I can do…

Moonage Daydream to również obraz duchowej wędrówki artysty. Bowie jest tu uważnym obserwatorem rzeczywistości, który nieustannie sprawdzał dokąd zaprowadzi go kreatywność. Od młodego buntownika, który swym scenicznym wizerunkiem rzucił wyzwanie światu, skłaniając społeczeństwo do spojrzenia na siebie bez pruderyjnego filtra po dojrzałego twórcę poszukującego środków wyrazu w innych dziedzinach sztuki – film Bretta Morgena celebruje jego magnetyczny urok, żywą wyobraźnię i olśniewającą charyzmę.

PS. Moja dobra rada: koniecznie zostańcie do końca napisów.

Recenzja Moonage Daydream: Dominika Laszczyk-Hołyńska

Zdjęcia: BMG

Spodobała Ci się nasza recenzja filmu Moonage Daydream? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!

Przeczytaj również: Simona – Recenzja filmu. Na dwoje babka cioteczna wróżyła
Przeczytaj również: All Cats Are Gray In The Dark – Kocie Oczy Samotności
Przeczytaj również: Systemy magii w fantastyce
Przeczytaj również: Wednesday – recenzja serialu!
Przeczytaj również: Podziemny krąg Davida Finchera – analiza narracji

 


👉 Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej

>>wyszukiwarce imprez<<<

1,5 procent na kulturę

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content