Grupa Blackpink, złożona z Jisoo, Jennie, Rosé i Lisy, jest jednym z najlepiej prosperujących girlsbandów z Korei Południowej. Od ich debiutu piosenkami „Boombayah” i „Whistle” w 2016 roku, dziewczyny zdobyły łącznie 76 nagród i mają na swoim koncie 239 nominacji. Po dwuletniej przerwie grupa powróciła z singlem “Pink venom”. Piosenka została dodana do najnowszego albumu “BORN PINK”, który fani interpretują jako album kończący ich karierę.
Można pomyśleć, że w tej teorii jest ziarno prawdy, biorąc pod uwagę, że dziewczyny wciąż nie przedłużyły kończącego się kontraktu z wytwórnią YG. Dodatkowo liczne analogie w teledysku “Shut down” do poprzednich numerów Blackpink, czy wybranie znanego fanom numeru “Ready for Love” na utwór zamykający skłania do przemyśleń i wątpliwości co do przyszłości zespołu. Jednak patrząc na to z drugiej strony, grupa może po prostu sugerować koniec jednej ery i początek kolejnej, pod flagą “Pink venom”. Co więcej, YG zapowiedziało, że nowe piosenki mają napisać nową historię w karierze bandu.
Tracklista:
1. Pink Venom
2. Shut Down
3. Typa Girl
4. Yeah Yeah Yeah
5. Hard to Love
6. The Happiest Girl
7. Tally
8. Ready For Love
BLACKPINK in your area, the area been shut down
Blackpink od 2016 roku współpracują z Teddym Parkiem, odpowiadającym za produkcję wszystkich piosenek zespołu. Kompozytor inspiruje się różnymi gatunkami muzycznymi, co zresztą słychać szczególnie na nowym albumie. “Pink venom”, które osiągnęło pierwsze miejsce w Billboard Global 200 silnie nawiązuje do hip-hopu lat 90-tych, popu, rocka, EDMu. Dodatkowo został wzbogacony partiami geomungo (tradycyjnego koreańskiego instrumentu) oraz samplami “Pon de replay” Rihanny, “Kick in the door” B.I.G.a czy “P.I.M.P.” 50 CENTa. Piosenka jest połączeniem trendów muzycznych z ostatnich 10 lat. Wpisuje się w modę y2k oraz świetnie prezentuje się na tle czwartej generacji k-popu. Jak twierdzą członkinie, singiel ten idealnie przedstawia ich dwoistą naturę – niebezpieczną i słodką. Niektórzy jednak twierdzą, że comeback nie jest w żaden sposób innowacyjny a piosenka nazywana jest tandetną i “typową dla Blackpink”.
Blackpink powróciły po dwóch latach z piosenką “Pink Venom”
Zarzuca się im także monotonność refrenu, jednak warto przypomnieć, że głównym celem wydawania piosenek jest zarobek. Odbija się to na kompozycji czy estetyce numeru, który przez to musi być bardziej chwytliwy. Utalentowani fani Blackpink wyszli z własną inicjatywą i niektórzy z nich stworzyli alternatywne wersje piosenki.
“Shut down” tak samo jak numer rozpoczynający album, inspiruje się inną kulturą niż koreańska. Piosenka zawiera sampel pochodzący z “La campanella” (1826) Niccolò Paganiniego. Numer miał być wiadomością do hejterów, którzy “mają wiedzieć gdzie ich miejsce”.
Shut down rozpoczyna się od sampla “La campanella”
Przypomina pod tym względem “Pretty Savage”, gdzie muzyka klasyczna łączona jest z muzyką nowoczesną. Kolejna piosenka – “Yeah yeah yeah” – swoim lekkim brzmieniem przypomina najnowszy singiel Sunmi „Heart Burn”. Piosenka Blackpink zawiera w sobie syntezator nawiązujący do lat osiemdziesiątych, a gitara rozpoczynająca numer w połączeniu z prostą perkusją przypomina indie lub bedroom pop. Teddy osiągnął to, co jest bardzo trudne do uzyskania – retro syntezator brzmiący popowo i przy okazji nie tandetnie. Piosenka po pierwszym odbiorze może być uznana za naśladownictwo disco niskiego sortu, co po następnym odsłuchu okazuje się nie do końca prawdą. Słychać tam silną inspirację EDMem z 2015 roku, którego reprezentantem w Europie był Avicii. W “Typa girl” warto zwrócić uwagę nie tylko na warstwę muzyczną nawiązującą do R&B i trendów czwartej generacji k-popu, ale także na tekst. Blackpink w tym utworze otwarcie opowiadają się za ruchem “woman power” i podkreślają swoją unikatowość, co słychać także w “Tally”. Blackpink słusznie podnoszą kontrowersyjny temat ograniczeń narzucanych przez społeczeństwo ze względu na bycie kobietą oraz należnej im wolności, którą posiadają mężczyźni. “Hard to love” za to jest bliższe tematycznie do ich popowej ballady “The Happiest Girl”. Muzycznie za to przypomina funk, pop z elementami disco, które niekiedy jest bliskie estetyce innej koreańskiej piosenkarki, IU.
Blackpink “Born Pink” – posłuchaj!
BORN PINK to świadoma zabawa producenta różnymi konwencjami oraz wykorzystanie potencjału wokalnego członkiń. Album pozwolił im w pełni wyrazić siebie, co słychać w szerokiej gamie stylów muzycznych. Podejmując się oceny albumu Blackpink należy odrzucić jakąkolwiek skalę, gdyż trudno określić, do czego powinny być one porównywane. To k-pop czy już tylko pop? Ocena poprzez skalę od 1 do 10 jest więc zbyteczna. Na pewno warto przekonać się na własne uszy, czy po dwuletniej przerwie dziewczyny spełniły nasze muzyczne oczekiwania.
Recenzja: Kinga Glińska
Zdjęcia: Oficjalny FB Blackpink
Spodobała Ci się nasza recenzja płyty Blackpink “Born Pink”? Zobacz nasze inne artykuły o Azji!
Przeczytaj również: Moricon – jedyna taka impreza dla fanów mangi i anime na Podlasiu!
Przeczytaj również: Pyrkon 2022 – relacja z konwentu!
Przeczytaj również: Przeczytaj “Dziewczynę z Konbini”!
Przeczytaj również: Japońskie filmy animowane w pigułce
Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej