Anna Markowa poświęciła swoją ostatnią książkę tematyce śmierci. Ukazała ją jako spersonifikowaną, wszechobecną postać, przed którą nie jesteśmy w stanie uciec. Bóstwo śmierci podąża za nami, nawet jeżeli nie jesteśmy tego świadomi.
Autorka porównuje śmierć do Anioła Stróża. Nie jest to złowroga siła, demon – Anioł Śmierci pilnuje, abyśmy pozostali na tym świecie, dopóki nie nadejdzie dzień wyznaczony przez Boga. Śmierć obdarza miłością i w odpowiednim momencie prowadzi nas do lepszego świata.
Każdy dzień niesie potencjalną tragedię, która może nam się przytrafić. Anioł Śmierci chroni przed nieplanowanym, wcześniejszym odejściem. Chce, aby każdy człowiek doświadczył tego, co zostało mu przeznaczone.
Śmierć nazywa Boga „Szefem” w swoich wypowiedziach. Wypełnia Jego polecenia, czuwając nad życiem osoby, która została powierzona jej opiece. Nad każdym człowiekiem czuwa inny Anioł Śmierci.
Zadaniem Śmierci jest doprowadzenie człowieka do Raju – krainy zbudowanej z czystej miłości. Warto zadbać o swój wewnętrzny spokój i pogodzić się z faktem, że pewnego dnia odejdziemy z tego świata, właśnie po to, aby poznać miejsce jeszcze piękniejsze. Zanim to nastąpi, mamy możliwość dobrego, moralnego i uczciwego życia.
Bóg obserwuje naszą egzystencję i ocenia każdy czyn. Niewielu autorów podejmuje tak złożoną tematykę jak życie i śmierć, dlatego czytelnicy dzieł Anny Markowej są zachwyceni jej najnowszym zbiorem opowiadań.
Pisarka ujęła kwintesencję życia i śmierci w minimalistycznej, autentycznej formie. Czytelnik może zwrócić uwagę na kwestię śmierci z zupełnie innej niż dotychczas perspektywy. Wielu traktuje książkę jako osobisty przewodnik przez codzienne życiowe rozterki.
Krzysztof Korotkich jest przyjacielem rodziny Anny Markowej. To właśnie on zajmował się realizacją projektów związanych z twórczością pisarki. Autor obszernego wstępu do książki brał udział w dyskusjach na temat potencjalnego tytułu dla zbioru opowiadań. Właśnie tak powstała „Śmierć”.
Pierwotnie książka została odnaleziona w formie komputeropisu, który prawdopodobnie wciąż nie był wersją finalną. Tekst był podzielony na opowiadania, podobnie do formy popularnej pracy pt. „Długożywie”. Każde z nich zawiera osobną historię, która łączy się z innymi postacią głównego bohatera. Dlatego dzieło już na tym etapie pisania mogło funkcjonować jako całość.
Tytuł może sugerować, że treść będzie przerażała, budziła grozę, w rzeczywistości jest ona w znacznym stopniu optymistyczna. Śmierć została przedstawiona jako postać pełna ciepła i sympatii wobec ludzi.
Lech Marek (syn Anny Markowej) uważa, że to dojrzałość literacka oraz życiowe doświadczenie skłoniło pisarkę do podjęcia omawianej tematyki. Perspektywa przemijania była nieunikniona. Warto uświadamiać czytelników o naturalności tego procesu. Anna Markowa wykorzystała do tego aluzje pochodzące z własnego życia.
Lech Marek opisuje dzieło swojej mamy w taki sposób:
Jest to mądra, głęboka i bardzo dojrzała książka – zarówno w sferze filozoficznej, jak i społecznej. Jednakże jest to również ostatnia książka mamy i wiąże się z jej śmiercią. To jest dla mnie smutne.
Recenzja: Natalia Chojnowska – pisarka. Publikuje poezję i prozę pod pseudonimem Szklany Anioł. Miłośniczka kawy, mody skandynawskiej i pluszowych zwierząt. Gdyby nie istniał sen – pisałaby w nieskończoność.
Zdjęcie otwierające: Anna Markowa podczas pobytu w Opolu (lata 60.) na kiermaszu książki. Fotografia pochodzi z prywatnego archiwum rodziny.
Przeczytaj: Dlaczego Måneskin podbija serca polskich fanów?
Przeczytaj: Amy Winehouse – Przerwana piosenka
Przeczytaj: Antonio Vivaldi – jaki był naprawdę?