Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2021/10/denis-villeneuve1.jpg
    [1] => 640
    [2] => 426
    [3] => 
)
        

Świeżo po premierze „Diuny” jej reżyser, Denis Villeneuve, znajduje się na ustach całego filmowego świata. Z tej okazji przyglądamy się sylwetce kanadyjskiego twórcy i przedstawiamy ranking jego najlepszych filmów.

8. „Nowy początek” (2016)

Wyjątkowy film o inwazji obcych, który nie skupia się na wybuchach i scenach akcji, a zamiast tego w centrum stawia problem komunikacji między odmiennymi gatunkami. Główna bohaterka to lingwistka (Amy Adams), którą poproszono o stworzenie języka, dzięki któremu porozumienie z obcą rasą będzie możliwe. Punkt wyjściowy jest niezwykle intrygujący, tak samo jak sam pomysł na przedstawienie kosmitów. Realizacja konceptu nie jest już jednak równie udana, przynajmniej w mojej opinii. „Nowy początek” to ambitna, ale jednak porażka, mniej więcej od połowy dryfująca w stronę banału. Niespełniony potencjał, ale nadal warto obejrzeć, choćby ze względu na realizacyjną perfekcję charakterystyczną dla dzieł Villeneuve’a i kilka ciekawych intelektualnych zagwozdek, jakie oferuje widzowi film.

7. „Politechnika” (2009)

Ten nieco zapomniany obraz Villeneuve’a to chyba najlepszy obok „Słonia” film o szkolnej strzelaninie. Podobnie chłodny i quasi-dokumentalny, co wymieniona produkcja Gusa van Santa, ale nieco bardziej przystępny, emocjonalny, niebojący się stawiać tez. Villeneuve sięga tutaj do prawdziwej masakry, jaka rozegrała się na jednej z kanadyjskich uczelni. Do strzelaniny doszło z rąk studenta, który zabił i ranił kilkanaście studentek. Morderca celowo na ofiary wybrał wyłącznie kobiety: będący pod toksycznym wpływem subkultury inceli mężczyzna to je oskarżał o całe zło tego świata. „Politechnika” pokazuje zagrożenia płynące z fanatyzmu i łatwość, z jaką przeciętny człowiek może przeistoczyć się w bestię, a przy tym wszystkim pozostaje trzymającym w napięciu i budzącym autentyczny niepokój filmem.

 6. „Sicario” (2015)

Niby kolejna sensacyjna opowieść o mafii, ale różnica jest w jakości. Już początkowa scena konwoju udowadnia widzowi, że ma do czynienia ze świetnie zrealizowanym kinem akcji. Bo „Sicario” to coś więcej, niż historia agentki FBI (Emily Blunt) na swojej pierwszej większej operacji. To przede wszystkim nihilistyczna, odzierająca z wiary w ludzkość wyprawa w głąb samego piekła, czyli trzymanego w szponach meksykańskich karteli narkotykowych Juarez. Najbardziej przerażające jest to, że podstawę fabuły stanowiły rzeczywiste wydarzenia mające miejsce w tym mieście. Sukces filmu doprowadził do powstania sequela, ale ten nie spotkał się z równie dobrym odbiorem – nie wyreżyserował go też Villeneuve.


Trailer filmu “Diuna”, reż. Denis Villeneuve  

5. „Diuna” (2020)

Seans „Diuny” sprzed kilku dni zrobił na mnie ogromne wrażenie. W tym rankingu plasuję ją stosunkowo nisko tylko ze względu na to, że to dopiero wstęp do właściwej opowieści, pierwsza część epickiej sagi. Dlatego właśnie „Diunę” w interpretacji Villeneuve’a będziemy mogli właściwie ocenić dopiero, kiedy ukażą się kolejne filmy z serii. Już teraz jednak mam wrażenie, że adaptacja prozy Herberta stanowi dla kanadyjskiego reżysera swoiste opus magnum. Twórca wielokrotnie opowiadał o tym, jak ważny jest dla niego ten klasyk literatury science fiction. Więcej: przyznał nawet, że „Nowy początek” i „Blade Runnera” nakręcił w głównej mierze po to, by poczuć się wystarczająco pewnie w gatunku fantastyki naukowej i zrealizować adaptację „Diuny” z odpowiednim znawstwem. W moim odczuciu udało mu się to w pełni, bo jego wersja historii rodu Atrydów jest nie tylko zachwycająca wizualnie, ale  też przepełniona mistycyzmem i zgrabnie, bez łopatologii przemycająca ideologiczno-polityczne wątki z książki.

4. „Labirynt” (2013)

Mroczny kryminał z akcją osadzoną w sennym miasteczku i z zaskakującym, trudnym do przewidzenia zakończeniem: wszyscy widzieliśmy to setki razy, a jednak nigdy nie mamy dość. „Labirynt” należy do najpopularniejszych filmów reżysera, który oprócz pierwszorzędnego thrillera oferuje widzowi liczne nawiązania do mitologii i religijności, a także pełnokrwiste postaci. Zwłaszcza ojciec zaginionej dziewczynki grany przez Hugh Jackmana to skomplikowany i bardzo ciekawy bohater. By odnaleźć dziecko nie cofnie się przed łamaniem prawa i robieniem rzeczy strasznych, a film ocenę jego działań pozostawia widzowi.

3. „Wróg” (2013)

W tym samym roku co „Labirynt” ukazał się jeszcze jeden film Villeneuve’a: „Wróg”. Niepokojąca, mocno surrealistyczna opowieść o Adamie (Jake Gyllenhaal), który pewnego dnia widzi w telewizję mężczyznę wyglądającego identycznie jak on sam, to zdecydowanie najdziwniejsza i najbardziej polaryzująca propozycja w dorobku tego reżysera. Motyw sobowtóra, rozdwojenia jaźni, trudne do jednoznacznego zinterpretowania symbole (np. wszechobecne pająki) – z tego składa się ten film. „Wróg” dla wielu krytyków jest obrazem pretensjonalnym, nieudaną próbą stworzenia czegoś na wzór Lyncha. Ja jestem w gronie osób wciągniętych w tę oniryczną filmową zagadkę, pochłoniętych analizowaniem poszczególnych scen i wydarzeń.

2. „Blade Runner 2049” (2017)

Sequel kultowego „Łowcy androidów” to w moim odczuciu jedna z najlepszych rzeczy, jakie do tej pory nakręcił Denis Villeneuve. Reżyser bardzo świadomie i dojrzale dialoguje z klasykiem Ridleya Scotta z 1982 roku. Są tacy, którzy zarzucają temu sequelowi brak głębi, nadmierne skupienie na warstwie audiowizualnej, a nawet bycie wydmuszką. Nie zgadzam się zupełnie – futurystyczna opowieść o poszukiwaniu swojej tożsamości jest dojrzała w wymowie i poruszająca wiele aktualnych tematów. Ryan Gosling w głównej roli dorównuje charyzmą Harrisonowi Fordowi, protagoniście oryginału. Niestety „Blade Runner 2049” poległ w box office, nie wzbudzając dużego zainteresowania wśród widowni: nie dostał także zbyt wielu ważnych nagród środowiska filmowego. Jednak z czasem dzieło doczekało się należnego uznania, dzisiaj często bywa nazywane współczesnym klasykiem.

1. „Pogorzelisko” (2010)

Żaden z filmów Villeneuve’a nie ma takiej mocy uderzeniowej jak właśnie „Pogorzelisko”. Reżyser opowiada historię dwójki rodzeństwa, które po śmierci matki na jej prośbę wyrusza na poszukiwanie ojca i brata. Podróż zawiedzie ich na wyniszczony wojną Bliski Wschód (kraj nie zostaje nazwany wprost, można się jednak domyślić, że chodzi o Liban), a rozwiązanie zagadki wywróci do góry nogami ich życie i postrzeganie samych siebie. Końcowy twist fabularny wywiera również niezatarte wrażenie na widzu… „Pogorzelisko” to jeden z najmocniejszych antywojennych filmów nakręconych w ostatnich latach.

Wyróżnienie: „Kolejne piętro” (2008)

Niby tylko krótkometrażówka, niby początki kariery reżysera – ale jakie to dobre! Polecam każdemu poświęcić piętnaście minut na obejrzenie tej mrocznej i surrealistycznej opowieści o ludziach, którzy nie mogą przestać jeść mimo tego że… budynek, w którym ucztują, leci w dół. Metafora konsumpcjonizmu? Egzystencjalna przypowiastka o tym, że wszystkie przyjemności życia tylko odciągają naszą uwagę od faktu, że na końcu zawsze i tak czeka śmierć?

A jakie są wasze ulubione filmy tego reżysera?

Tekst: Katarzyna Kebernik – pisarka, dziennikarka, krytyk filmowy, z wykształcenia literaturoznawca. Pisze mi.n. dla portalu film.org.pl i miesięcznika „Kino”. Laureatka II miejsca w Konkursie o Nagrodę im. Krzysztofa Mętraka oraz zwyciężczyni konkursu Krytyk Pisze FKA.

Annette

🟧 Przeczytaj: Podróż na Diunę, czyli powrót do Lyncha
🟧 Przeczytaj: Niech żyje wyobraźnia – recenzja filmu “Zielony rycerz”
🟧 Przeczytaj: Pasów nie ma, gaz do dechy: recenzja filmu „Titane”

👉 Znajdź ciekawe wydarzenia kulturalne w naszej >>> wyszukiwarce imprez <<<

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content