Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2023/10/1696504062369.jpeg
    [1] => 640
    [2] => 856
    [3] => 
)
        

Chociaż „Diuna” została wydana w 1965 roku, dziś przeżywa swoją drugą młodość. Wszystko za sprawą widowiskowej ekranizacji Dennisa Villeneuve’a, która oczekuje obecnie na zapowiedzianą kontynuację. Jest to doskonała okazja, by poszerzyć to uniwersum o nowe wątki, czym od lat zajmuje się Brian, syn Franka Herberta, autora oryginalnych „Kronik Diuny”, współpracując w tym dziele z Kevinem J. Andersonem. Tym razem w nasze ręce trafia komiks przedstawiający nieznane dotąd przygody jednego z najwierniejszych żołnierzy Atrydów.

Diuna: Wody Kanly – o czym jest?

Świat „Diuny” wciąż pełen jest luk fabularnych, które czekają na wypełnienie. Takie zadanie bierze na siebie „Diuna: Wody Kanly”, opowiadająca o losach Gurneya Hallecka po przegranej bitwie o Arrakin i przejęciu planety przez Harkonnenów. Przekonany o całkowitej zagładzie książęcego rodu Atrydów postanawia o zemście na najeźdźcach i rządzącym z ich ramienia planetą Bestii Rabbanie. Znajduje schronienie wśród przemytników i choć wydaje się, że poszukiwanie i nielegalna sprzedaż drogocennej przyprawy, zwanej melanżem, oraz krwawa odpłata rodowi Harkonnenów to cele zupełnie przeciwstawne, to jednak Halleck znajduje wspólny język ze swoimi nowymi towarzyszami. Czytelnikowi ta kolaboracja pozwala na unikalną szansę zajrzenia w głąb arrakijskiego podziemia przyprawowego, które w głównych dziełach należących do uniwersum pozostaje tematem raczej marginalnym.

Diuna: Wody Kanly - walka
Bitwa o Arrakin pomiędzy rodami Atrydów i Harkonnenów

Głównym bohaterem komiksu jest wspomniany już Gurney Halleck, zbrojmistrz Atrydów, który postanawia pomścić swoich zwierzchników. Dodatkowego smaczku całości dodaje fakt, że Halleck ma również osobiste powody, by wymierzyć Harkonnenom sprawiedliwość, co tym bardziej motywuje go do działania. Prócz swoich militarnych talentów przejawia również uzdolnienia muzyczne, o czym nie zapomniano w komiksie. Halleck niejednokrotnie sięga po balisetę, używany w uniwersum instrument strunowy, by przy jej akompaniamencie śpiewać napisane przez siebie pieśni. Stanowi to charakterystyczną cechę postaci, doskonale łączącą ją z Gurneyem Halleckiem znanym z „Diuny”.

Od strony wizualnej

Nie ulega wątpliwości, że wydawca zadbał o wizualną jakość, o czym wyraźnie świadczy twarda oprawa, zaprojektowana przez Massima Carnevale. Okładka przyciąga uwagę czytelnika, zastosowana kolorystyka wraz z przedstawionymi postaciami jednoznacznie wskazuje na przewodni motyw walki. Ogniste barwy tła przywodzą również na myśl miejsce akcji, czyli planetę Arrakis, tytułową Diunę, która jest pustynną planetą, gdzie woda byłaby najcenniejszym dobrem, gdyby nie przewyższył jej w tym rankingu melanż – przyprawa będąca głównym surowcem Diuny. Planeta jest wyłącznym miejscem jej występowania i zarazem powodem krwawych walk, jakie się o nią toczą. Stawką jest bowiem nie tylko ekonomiczna dominacja – przyprawa przedłuża życie, a także umożliwia kosmiczne podróżne na ogromne odległości. Nawiasem mówiąc Gildia Kosmiczna, która zmonopolizowała międzyplanetarny transport, będzie stanowić kolejną frakcję, której Gurney Halleck będzie się musiał narazić.

Diuna: Wody Kanly - czerw pustyni
Czerw pustyni – Szej-hulud

O tym, że „Diuna: Wody Kanly” to oryginalna i przemyślana koncepcja graficzna świadczą, poza okładką, również wykonane przez Francesco Mortarino rysunki ilustrujące fabułę komiksu. Typowe dla tej formy twórczości prostokątne ramki poszczególnych obrazków tracą swoją równą formę tam, gdzie walka nabiera szczególnej dynamiki. Uwagę zwraca doskonale odzwierciedlona mimika, przedstawiająca emocje, jakie w danej chwili przeżywają bohaterowie. Pustynny klimat dobrze oddaje również scena wynurzającego się z piasku czerwia pustyni, który został realistycznie sportretowany. Utrzymany w piaskowej kolorystyce rysunek informuje czytelnika o uciążliwych warunkach panujących na planecie, zaś uciekający statek powietrzny oddaje rzeczywisty rozmiar Szej-huluda, jak arrakijscy autochtoni nazywają czerwia.

Diuna: Wody Kanly – czy warto czytać?

„Diuna: Wody Kanly” to opowieść godna polecenia wiernym fanom prozy Franka Herberta i stworzonego przez niego uniwersum, jednak grupa docelowa nie ogranicza się jedynie do nich. Aby umiejscowić akcję komiksu w chronologii wydarzeń głównego cyklu niezbędna jest jedynie znajomość pierwszej z książek serii, ponieważ przedstawiona historia doskonale wpisuje się w jej fabułę uzupełniając jeden z brakujących elementów. Atrakcyjna oprawa graficzna bez wątpienia pozwoli na pełne wykorzystanie własnej wyobraźni, by znaleźć się w samym środku wydarzeń na planecie Arrakis.

„Diuna: Wody Kanly” – komiks – informacje:

  • Tytuł: „Diuna: Wody Kanly”
  • Scenariusz: Brian Herbert, Kevin J. Anderson
  • Rysunki: Francesco Mortarino
  • Kolor: Raúl Angulo
  • Tłumaczenie: Paulina Braiter
  • Oprawa: twarda
  • Ilość stron: 112
  • Druk: kolor
  • Data wydania: 2023
  • Wydawca: Non Stop Comics
  • Cena okładkowa: 59,90 zł

Opinia: Sebastian Bachmura
Konsultacja artystyczna: Magdalena Pietraszko
Fot. Szymon Martysz

 Przeczytaj również: Urban – Reguły gry. Recenzja komiksu w klimacie cyberpunku
 Przeczytaj również: Ter 1 Obcy – recenzja komiksu. Intryguje formą i tajemnicą
 Przeczytaj również: Ta, która mówi – kształtować los własnym głosem. Recenzja komiksu
 Przeczytaj również: Plot Holes – recenzja komiksu bez dziur fabularnych
 Przeczytaj również: „Znachor” zapomniany – ekranizacja, której nie widujemy w telewizji
 Przeczytaj również: Mieczysław Krawicz – Człowiek, który sfilmował powstanie

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content