Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2021/05/Punkt-bieli.-Punkt-czerni.-Fotografia-Zdzislawa-Beksinskiego-1.png
    [1] => 640
    [2] => 640
    [3] => 
)
        

Wraz początkiem Maja nareszcie można zrównoważyć niedobory braku bezpośredniego kontaktu z artystami i ich twórczością. Widzowie ponownie mogą odwiedzać zarówno swoje ulubione miejsca, jaki odkrywać nowe. Sosnowieckie Centrum Sztuki Zamek Sielecki od wielu lat jest dobrze znane koneserom sztuki z regionu. Zarówno stałych bywalców jak i odbiorców którzy chcieliby zaprzyjaźnić się tym miejscem, SCS Zamek Sielecki zaprasza na ekspozycję „Punkt bieli. Punkt czerni. Fotografia Zdzisława Beksińskiego”.
Wraz z ponownym otwarciem SCS Zamek Sielecki, przygotował dwie niespodzianki.

Pierwszą z nich było nieodpłatne oprowadzanie po niedostępnej do chwili obecnej wystawie, przez jej kuratorkę Małgorzatę Malinowską – Klimek. Drugą, jakże ważną i radosną, przedłużenie prezentowanej wystawy dla publiczności do 22 sierpnia. Warto zatem wybrać się i w zacisznych zamkowych murach przyjrzeć się artystycznej drodze w fotografii, medium z którym nie wszyscy kojarzymy tego wybitnego artystę.

Beksiński
Fot. Bartosz Gawlik

Wystawa w zamyśle jej autorki jest formą zapisu artystycznej drogi Beksińskiego w twórczości fotograficznej. Drogi, którą kontynuował w malarstwie, rysunku i rzeźbie. Ekspozycja w bardzo czytelny i chronologiczny sposób pozwala widzowi podążać za eksperymentującym artystą. Choć fotografia ma wyraźnie określone ramy i zasady, to nie da się w żaden sposób owych kanonów nałożyć na kadry Beksińskiego. Nie jest to forma klasycznego zapisu, a raczej artystyczna kreacja. Takie potraktowanie aparatu, błony światłoczułej, stawia fotografie Beksińskiego w zupełnie odmiennej przestrzeni odbioru, narzuca widzowi inne narzędzia percepcji, frapuje, pobudza, porusza, czasem nawet drażni. Bez wątpienia, odbiorca jest w stałej interakcji z utrwalonym obrazem.

Beksiński
Fot. Bartosz Gawlik

Kadry widziane okiem obiektywu są tylko pretekstem. Beksiński spustem migawki, momentem jej otwarcia, kreuje obraz po drugiej stronie obiektywu. Nowatorska kompozycja, postacie wymykające się kadru tchną życie w utrwalone obrazy, poprzez dynamikę i niespokojny charakter ujęcia. Mamy nieodparte wrażenie, że ucięte w kadrze postacie wejdą lub całkowicie go opuszczą. W portretowanych osobach szuka plam, kontrastem światła wydobywa nowe formy stając w zupełnej opozycji do klasycznego portretu. Stosując rozmycie obrazu lub sylwetkę w postaci czarnej plamy, niekiedy fragmentaryczne ujęcie modela stawia pytania o samą formę portretu i portretowanego. W tej drodze towarzyszy mu żona Zofia, będąca wielokrotną modelką w jego fotografiach. Na ekspozycji odnajdziemy ją w wielu ujęciach, nie tylko tych najbardziej charakterystycznych, w których widzimy ją skrępowaną sznurkiem.

Beksiński
Fot. Bartosz Gawlik

W kolejnym etapie twórczości dochodzi do pewnej syntez obrazu, gdzie fotografowane elementy tworzą linearne rytmy, czy abstrakcyjne oniryczne formy. Beksiński nie waha się także ingerować w sam proces technologiczny wywoływania zdjęcia. Ingeruje zarówno w negatyw jak i samą odbitkę przed jej utrwaleniem, traktując je niczym malarz płótno. Zatraca dzięki temu granicę pomiędzy fotografią a malarstwem. Kreując tworzy kompozycje, które potem fotografuje. Tworzy kolarze z wykonanych odbitek. Beksiński nie jest tylko rejestrującym, ale reżyserem fotografowanych przestrzeni.
Wydaje się że w pewnym momencie fotografia ze swoimi ograniczeniami technicznymi zaczęła redukować twórcę w jego ekspresji. Była jednak niewątpliwie podwaliną do jego późniejszych działań w obszarze nowej twórczej drogi w malarstwie, rysunku czy rzeźbie.
Fotografie Beksińskiego jawią się niczym wartki prąd górskiej rzeki, po obfitym deszczu. Rzeki, która nie jest już leniwym strumykiem, trzymającym się swojego koryta i brzegów. Utrzymuje odbiorcę w stałym napięciu, burzy ustalone zasady schematycznego poczucie estetyki i akademickich zasad kadrowania w klasycznej rejestracji obrazu. Gwarantuję, że będziecie wracać do jego zdjęć stale szukając odpowiedzi na nurtujące pytania lub weryfikując odpowiedzi, by od nowa podążać za artystą i jego ewolucją w artystycznej drodze. Macie czas do 22 sierpnia.

  • Punkt bieli. Punkt czerni
  • kuratorka Małgorzata Malinowska-Klimek
  • Sosnowieckie Centrum Sztuki Zamek Sielecki
  • Prace pochodzą ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku
  • 12.03.-22.08.2021

Opinia i Fot. Bartosz Gawlik

🟧 Przeczytaj: Być albo nie być artystą – kto artystą jest, a kto nie?
🟧 Przeczytaj: Przeminęły z Oscarami?
🟧 Przeczytaj: (Nie)miłość do teatru

dziennikarz obywatelski

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content