„Życie bez pozwolenia” (tytuł oryginalny „Vivir sin permiso”) to jeden z hiszpańskich seriali, który można obejrzeć na platformie Netflix. I to nie byle jaki. Historia, stworzona przez Aitora Gabilondo na kanwie opowiadania Manuela Rivasa porwie każdego widza niczym fala, rozbijająca się o surowy, galicyjski brzeg. Zapraszam do lektury recenzji tej wspaniałej produkcji.
Tym razem zabieram Was w podróż do Hiszpanii. Nie odwiedzimy jednak pełnej rycerskiego wdzięku Kastylii, ani też dumnej, mauretańskiej Andaluzji. Celem naszej podróży będzie Galicja, trochę chłodniejszy region tego pięknego kraju. To tam, w fikcyjnym nadmorskim miasteczku Oeste, mieszka niejaki Nemesio „Nemo” Bandeira (José Coronado). Na pozór to nobliwy pan w kwiecie wieku, stojący na czele potężnej, rodzinnej firmy produkującej konserwy rybne. To jednak tylko przykrywka, gdyż Nemo trudni się zgoła inną działalnością, jaką jest przemyt narkotyków z Ameryki Łacińskiej do Hiszpanii. Głównego bohatera poznajemy w dniu jego sześćdziesiątych urodzin. Tuż przed wystawnym przyjęciem, zorganizowanym ku jego czci przez żonę Asunción „Chon” (Pilar Castro), udaje się do swojej wieloletniej lekarki. Diagnoza jest druzgocąca – Alzheimer. Od teraz Nemo będzie musiał walczyć nie tylko z „biznesowymi” rywalami, ale i z podstępną chorobą, z dnia na dzień odbierającą mu wszystko i wszystkich, których pokochał. Życia nie ułatwiają mu dzieci: Nina (Giulia Charm) i Carlos (Àlex Monner), kompletnie niezainteresowane przejęciem rodzinnego biznesu. Zainteresowany jest za to Mario Mendoza (Álex González) – chrześniak Nemo i zarazem jego prawnik. Na szczęście Nemo może liczyć na oddanego przyjaciela i najbardziej zaufanego człowieka – Antonio Yáñeza Ferreirę, znanego jako Ferro (Luis Zahera). Jak potoczą się losy Nemo? Czy uda mu się – pomimo wyniszczającej choroby – utrzymać rodzinną potęgę? A może zastąpi go ktoś równie godny tego, aby stanąć na czele lokalnego imperium? Tego Wam nie powiem. Nie lubię spoilerów, więc zachęcam – obejrzyjcie sami.
Co sądzę o „Życiu bez pozwolenia”? To naprawdę fantastyczny serial. Nie jest to zwykła opowieść gangsterska, ani też klasyczna saga rodzinna. To studium okrutnej, wyniszczającej choroby, jaką jest Alzheimer. Przedstawia bowiem walkę głównego bohatera nie tyle z rywalami i stróżami prawa, co ze spustoszeniem, jakie w jego umyśle sieje to schorzenie. Od zapominania pojedynczych słów, bardziej skomplikowanych ciągów przyczynowo-skutkowych aż po alienację od członków rodziny i zlewanie się przeszłości i teraźniejszości w dręczących go wizjach. W tej roli José Coronado wypadł wręcz fenomenalnie. W ogóle jest to obecnie jeden z najwybitniejszych aktorów współczesnego hiszpańskiego kina, zaś każda jego rola to niebywały fajerwerk emocji. Drugą postacią, która wyjątkowo zapadła mi w pamięć, był Ferro – przyboczny i zarazem przyjaciel Nemo. Wcielający się w tę postać galicyjski aktor Luis Zahera wykonał swoją pracę wzorowo, dając nam postać „czułego barbarzyńcy” – człowieka pełnego zasad, honorowego i w głębi duszy wrażliwego, nie wahającego się sięgnąć nawet po najbrutalniejszą przemoc w obronie swojego przyjaciela i jego rodziny. Àlex González w roli Mario, pominiętego w sukcesji chrześniaka, wytrwale knującego zemstę, również zasługuje na owacje. Serial obfitował również w bardzo interesujące role kobiece. Pilar Castro doskonale i bardzo przekonująco oddała rolę Chon, „żony z rozsądku”, niekochanej przez męża, ale gotowej zrobić wszystko dla swoich dzieci. Z kolei Nina, prawowita córka Nemo, to artystka, z początku zupełnie niezainteresowana ewentualną sukcesją po ojcu. Jej życie to sztuka oraz Mario, którego darzy wielką, choć nieodwzajemnioną miłością. W tę rolę wcieliła się niezwykle interesująca Giulia Charm, aktorka o ukraińskich korzeniach. Na największe brawa zasługuje jednak pełna niesamowitego uroku Claudia Traisac, wcielająca się w rolę Lary Balarés Ponte, nieślubnej córki Nemo Bandeiry.
Niewątpliwą zaletą tego serialu były krajobrazy. Samo Oeste jest miastem fikcyjnym, zaś zdjęcia powstawały w różnych lokalizacjach, rozsianych po całej Galicji. Kręcono je w Pazo da Toxeiriña w Moraña, historycznych enklawach Salnés, Isla de Arosa i Villagarcía de Arosa oraz w portach w Vigo, Santiago de Compostela i Ribeira.
Serial został wyprodukowany przez Mediaset España, Alea Media i Fiction Productions, zaś jego premiera miała miejsce 24 września 2018 r. na hiszpańskim kanale Telecinco. W serwisie Netflix ukazał się w lutym 2020 r. i tam też można go w dalszym ciągu oglądać. Składa się z dwóch sezonów, z czego pierwszy liczy sobie trzynaście, zaś drugi dziesięć odcinków. „Życie bez pozwolenia” ma jedną, zasadniczą wadę – mogłoby trwać jeszcze przez kilka kolejnych sezonów, gdyż bardzo zaprzyjaźniłem się z Nemo Bandeirą, Ferro i całą resztą – i myślę, że Wy też się zaprzyjaźnicie. Gorąco polecam!
Tytuł oryginału: Vivir sin permiso
Kraj pochodzenia: Hiszpania
Gatunek: Dramat
Rok powstania: 2018
Reżyseria/twórca: Aitor Gabilondo
Scenariusz: Aitor Gabilondo, Manuel Rivas
W rolach głównych: José Coronado, Álex González, Claudia Traisac, Luis Zahera, Pilar Castro, Giulia Charm, Àlex Monner
Ocena: 10/10
Recenzja: Piotr Cis
Zdjęcia: materiały prasowe
Spodobał Ci się nasz artykuł? Sprawdź inne serialowe nowinki!
Przeczytaj również: Tau „Remedium II”. Druga odsłona rapowego świadectwa wiary po 10 latach
Przeczytaj również: Gedz “Anatema”. Czy warto było czekać trzy lata?
Przeczytaj również: Enea Edison Festival 2024 – oczarował po raz szósty
Przeczytaj również: Zuza Jabłońska – młoda gwiazda polskiej sceny muzycznej!
Przeczytaj również: Kierunek: Wioski Świata. Podróż nie tylko metaforyczna, ale edukacyjna
Przeczytaj również: Horizon: An American Saga – recenzja
Przeczytaj również: Zanim zniknęli – czy słuchamy jeszcze tych artystów?
Nic dla Ciebie? Wybierz, co chcesz przeczytać!
✨ recenzje książek
✨ recenzje filmów
✨ recenzje płyt
✨ relacje ze spektakli teatralnych
✨ artykuły o sztuce
✨ recenzje komiksów
✨ nowinki technologiczne
Ucz się z nami! Poczytaj o kulturze w obcym języku:
✨ angielski
✨ francuski
✨ niemiecki
✨ ukraiński