Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2022/12/Zofia_Nalkowska_1.jpg
    [1] => 640
    [2] => 974
    [3] => 
)
        

10 listopada 1884 r. w warszawskim domu geografa i społecznika – Wacława Nałkowskiego i Anny Šafránkovej (pochodzącej z czeskich Moraw autorki podręczników geografii), przyszła na świat córka. Na chrzcie otrzymała imię Zofia. W domu rodzinnym wychowywała się też młodsza siostra – Hanna, późniejsza ceniona rzeźbiarka. Jako że dorastanie sióstr przypadało na czas rozbiorów, oficjalne kształcenie w języku ojczystym było niemal niemożliwe.

Zofia ukończyła najpierw prywatną pensję, a później tajny Uniwersytet Latający. Było to wyzwanie, ponieważ edukacja w systemie wyższym była dla kobiet niedostępna. Przyszła autorka poczytnych powieści nie zaniedbywała też samokształcenia, zdobywając wiedzę we własnym zakresie.

W niewoli miłości

W 1904 roku, mając dwadzieścia lat, wyszła za mąż za pedagoga i publicystę – Leona Rygiera. Nie sposób odmówić młodym zmysłu praktycznego, ponieważ zakładając, że ich związek może nie być w pełni udany, przeszli na kalwinizm, by w ten sposób łatwiej uzyskać ewentualny rozwód. Ten stał się faktem po niespełna piętnastu latach małżeństwa, choć nie mieszkali razem już po pięciu latach od ślubu.

Zofia niedługo była jednak samotna. Trzy lata po orzeczeniu rozwodu związała się z kolejnym mężczyzną – oficerem wojska Janem Jur-Gorzechowskim. Wzięli ślub w kościele ewangelicko-reformowanym, lecz związek również nie przetrwał próby czasu i po siedmiu latach małżonkowie się rozstali.

Literacki debiut

Zadebiutowała wcześnie, już jako 14-latka, wierszem „Pamiętam”, opublikowanym w „Przeglądzie Tygodniowym”. Później pisywała do warszawskiej „Chimery”, ale to nie w poezji, a w prozie odnajdywała się najlepiej, co pokazały kolejne lata i bogaty dorobek literacki w tzw. nurcie psychologicznym.
Pierwsza powieść „Lodowe pola” ukazała się w 1904 r. Kolejna – „Książę” – trzy lata później. Początkowo utwory pisarki nie miały wiele wspólnego z tzw. codziennym życiem, lecz później ich tematyka coraz silniej oscylowała w stronę psychologii i uczuciowości. Nie był to jednak tkliwy romantyzm, a opowieści o skomplikowanych relacjach międzyludzkich. Pisała o nich w „Charakterach”, które ukazywały się z przerwami przez ponad dwie dekady (1922-1948).

Perspektywa Domu nad łąkami

Dorosłe życie pisarka spędziła w Wołominie, w słynnym „Domu nad łąkami”.
Ach, swój dom i pogodny, pewny dzień jutrzejszy – to nigdy nie spełnione moje marzenie. Ale nie, nie narzekam, znam cenę skarbu, jaki posiadam.” – pisała w dziennikach.

Ten dom, ulica, podwórze – ja cała się z tego składam” – mówiła z kolei ustami Elżbiety, bohaterki powieści „Granica”.

Nim jednak przejdziemy do kolejnych powieści, zerknijmy na dom ów – niezwykły i intrygujący.

Duże, drewniane okna, w salonie fortepian. I kręte schody na górę, na piętro willi w połowie murowanej, w połowie drewnianej. Okiennice zatrzaskują się od podmuchów jesiennego wiatru, a latem miło posiedzieć na niewielkim balkoniku, tuż nad gankiem. Tu Nałkowska pisze swoje najlepsze utwory, a po wołomińskim domu biegają w wyobraźni bohaterki z kart jej powieści.

Perspektywa warszawska

Zofia Nałkowska
Portret Zofii Nałkowskiej autorstwa Witkacego

A że do stolicy niedaleko, jest też i perspektywa warszawska. W 1926 roku pisarka wraca do Warszawy, gdzie prowadzi salon literacki. Liczył się „na mieście”, skoro pisali o nim Gombrowicz i Breza.
Czy opowiadałem już o wizytach u Zofii Nałkowskiej?” – możemy przeczytać we „Wspomnieniach polskich” Gombrowicza.
Jej dom był jednym z ośrodków życia literackiego Warszawy. Zaraz po wydaniu pierwszej książki zostałem wprowadzony do owego salonu, którego naczelną ozdobę stanowiła palma w doniczce ogromnych rozmiarów, hodowana z matczyną pieczołowitością przez panią Zofię, wielbiącą dziwne kształty natury.

Na kanapie zasiadała pani Zofia, jedyny żeński członek Akademii Literatury, i kierowała rozmową niczym dystyngowane matrony z przedwojennych czasów-przypominało mi to ‘fajfy’ u mojej matki, tudzież przyjęcia u kanoniczek” – pisał przyszły autor „Iwony księżniczki Burgunda“.

Sklepik z tabaką

W stolicy Nałkowska mieszka najpierw w 5-piętrowej, secesyjnej kamienicy Juliusza Ostrowskiego w samym centrum, przy ul. Marszałkowskiej. Następnie – wraz z matką – przeprowadzają się na ul. Podchorążych, dziś Gagarina.
Dziesięć lat później, w czasie wojny, ta lokalizacja okazuje się bardzo przydatna, siostry – Zofia i Hanna prowadzą tam sklepik z tabaką. Zofia angażuje się w konspirację, w stolicy spędza powstanie.

Ludzie ludziom zgotowali ten los

Pokłosiem wojennych doświadczeń był zbiór opowiadań pt. „Medaliony”, z których pochodzi słynne zdanie „Ludzie ludziom zgotowali ten los”. Pisarka zawarła w „Medialionach” również zasłyszane wydarzenia, o których dowiedziała się jako członek Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.

Perspektywa ostatnia

Po wojnie wyjeżdża do Łodzi, a później do Krakowa, by jednak wrócić do stolicy, a nawet zaangażować się w życie polityczne – jako posłanka na sejm ustawodawczy i działaczka w sejmowej Komisji Kultury. Znalazły się też w życiorysie Nałkowskiej mniej chlubne karty jak choćby działalność w Ogólnokrajowym Komitecie Obchodu 70-lecia urodzin Stalina. Umarła półtora roku po nim – 17 grudnia 1954 na skutek udaru krwi do mózgu.
Dziś perspektywa Nałkowskiej to przede wszystkim Wołomin i słynny „Dom nad łąkami”, gdzie mieści się Muzeum im. Zofii i Wacława Nałkowskich.

Artykuł: Jolanta Tokarczyk – dziennikarka filmowa, związana z prasą branżową (m.in. magazynem „Film&Tv Kamera”) i lifestylową. Prowadzi portal Filmowe Centrum Festiwalowe. Pasjami ogląda polskie filmy i uczestniczy w festiwalach. Od lat nieustannie zachwycona sylwetką aktorską Zbigniewa Cybulskiego.

Spodobał Ci się nasz tekst o Zofii Nałkowskiej? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!

Przeczytaj również: O Marii Dąbrowskiej słów kilka
Przeczytaj również: Eurydyka – relacja ze spektaklu
Przeczytaj również: Powrót do korzeni – Szekspir nigdy tego nie robił – recenzja
Przeczytaj również: Ciało i dusza wspinacza, Adam Ondura – recenzja
Przeczytaj również: Florentyna od kwiatów – recenzja książki


Kampania promująca twórczość polskich pisarek

👉 Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej

>>wyszukiwarce imprez<<<

1,5 procent na kulturę

Udostępnij:


2025 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content