Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2023/02/Wrocilo-okladka.jpg
    [1] => 600
    [2] => 800
    [3] => 
)
        

Ogromny spadek i… szkielet w ogrodzie – recenzja książki „Wróciło”, Justyna Stanisz

Śmierć krewnego z pewnością jest osobistą tragedią dla każdego człowieka. Zmarły jednak często w swojej ostatniej woli przekazuje dobytek najbliższym, aby zapewnić im dobre zaplecze finansowe, lub aby po prostu pokazać, że byli oni dla niego najważniejszymi osobami w życiu. W związku z tym można wyobrazić sobie szok, jaki przeżyła Ewa Dębska, gdy odkryła, że w ogrodzie otrzymanej w spadku willi zakopany jest… ludzki szkielet.

Zabójstwo sprzed lat

Przez karty powieści przeplatają się losy wielu bohaterów, jednak cała fabuła opiera się przede wszystkim na historii doktor Ewy Dębskiej. Kobieta jest medykiem sądowym. W związku z tym posiada ona liczne znajomości w środowisku organów ścigania. Gdy wraz z ekipą budowlaną odkrywa, że w jej ogródku przed laty zakopane zostało ciało człowieka, natychmiast wie, do kogo powinna wykonać telefon. Doktor Ewa Dębska, komisarz Jakub Wolski i prokurator Kamil Staszewski podejmują ponowną współpracę po raz pierwszy od półtora roku, kiedy to bohaterka zdecydowała się opuścić zakład medycyny sądowej. Wszystko po to, aby odkryć tożsamość osoby, do której należały odnalezione w ogrodzie szczątki, a także rozwiązać tajemnicę jej śmierci.

Badania znalezionych szczątków kostnych szybko wykazują, iż historia szkieletu sięga lat 60. ubiegłego wieku. Zdobyte poszlaki naprowadzają śledczych na wątek epidemii ospy, której wybuch nastąpił w 1963 roku we Wrocławiu, w którym to mają miejsce wszystkie przedstawione na kartach powieści wydarzenia.

Śledztwo szybko zatrzymuje się w martwym punkcie. Po publikacji w mediach portretu ofiary policja zostaje zasypana dziesiątkami zgłoszeń potencjalnych świadków. Większość tropów prowadzi w ślepy zaułek, jednak dwa zgłoszenia wykazują wysoką zgodność z prowadzoną sprawą. Komisarz Wolski i aspirant Mrówa postanawiają je sprawdzić.

Wróciło recenzja

Niebezpieczeństwo powraca

Policja musi jednak działać szybko. Na osiedlu willowym przy ul. Rusałki pojawia się tajemnicza, zakapturzona postać. Wszystkich mieszkańców ogarnia niepokój, a Ewa Dębska staje w obliczu realnego zagrożenia. Przestępca pozostaje jednak nieuchwytny i dokonuje zabójstwa dwóch kobiet. Celem prokuratury staje się rozszyfrowanie motywu sprawcy oraz jego związku ze starą, odziedziczoną przez doktor Ewę Dębską, willą.

Presja czasu, stres, lęk przed porażką… Z takimi odczuciami mierzą się śledczy podczas prowadzenia sprawy tajemniczego zabójstwa sprzed lat. Opinia publiczna nie przestaje nagłaśniać kolejnych wydarzeń związanych z zabójstwem na terenie willi, wywierając jednocześnie jeszcze większy nacisk na organy ścigania. Czy funkcjonariusze poradzą sobie z natłokiem emocji i zdołają rozwiązać zagadkę, która na pierwszy rzut oka wydaje się być sytuacją bez wyjścia? Właśnie takie pytanie stawia przed czytelnikiem fabuła powieści.

Mnogość bohaterów

Książka „Wróciło” szczególnie zwraca uwagę swoją wielowątkowością. Ukazuje ona wiele z pozoru niezwiązanych ze sobą zdarzeń i bohaterów, po czym sprytnie przeplata ich losy, tworząc w ten sposób zgraną całość. Każdy rozdział przedstawia opisywaną historię z perspektywy różnych postaci. W ten sposób czytelnik ma możliwość poznawania motywów działań każdego bohatera jeszcze zanim fabuła klarownie ukaże jego związek z prowadzonym śledztwem.

Każda postać jest ciekawie wykreowana. Duży nacisk został położony na odpowiednie ukazanie jej charakteru. Atmosfera powieści jest bardzo napięta, przez co bohaterowie często działają chaotycznie, pod presją. Nie zmienia to jednak faktu, iż motywy ich działań są klarownie nakreślone, dzięki czemu w miarę rozwoju fabuły możliwe staje się dostrzeżenie logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego.

Wartka akcja

Główny wyznacznik rozwoju akcji stanowią dialogi. To właśnie one niosą ze sobą informacje o postępach w śledztwie oraz kolejnych wydarzeniach związanych ze sprawą. W ten sposób fabuła nabiera dużej dynamiki, mimo że samo śledztwo przez długi czas wydaje się tkwić w martwym punkcie. Ten element sprawia, iż czytelnik szybko przeprawia się przez kolejne rozdziały, a ciekawość tym bardziej zachęca do zapoznawania się z nimi.

Komunikaty znajdujące się w treści są proste i klarowne, przez co całość wydaje się doskonale zrozumiała. Wyjątek stanowią jedynie przedstawione w fabule powiązania rodzinne poszczególnych postaci. Stopnie pokrewieństwa między kolejnymi osobami zostały pokazane dość chaotycznie, przez co czytelnik zostaje zmuszony do wielokrotnego analizowania zażyłości międzyludzkich nakreślonych przez autorkę. W dość dużym stopniu utrudnia to odbiór treści, jednak na tle całej książki stanowi to jedyną tego typu zawiłość.

Zaskakujące zakończenie

Autorka najwyraźniej od samego początku postanawia naprowadzić czytelników na błędny trop podczas analizowania przedstawionego w powieści śledztwa. Jest to oczywiście zabieg często stosowany przez pisarzy, w celu wywołania elementu zaskoczenia w momencie rozwiązania akcji. Jak najbardziej stanowi to dużą zaletę powieści. Zdecydowanie warto pozostać utrzymanym w niepewności, aby na sam koniec przeżyć zaskoczenie spowodowane niespodziewanym rozwojem wydarzeń.

Powieść posiada jednak wyraźną wadę. Jest nią wyczuwalny brak naturalności w wypowiedziach poszczególnych bohaterów. Można było zauważyć, że zwroty wykorzystane w dialogach są przerysowane i nie do końca pokrywają się z doskonale znaną wszystkim mową potoczną. Takie nienaturalne sformułowania odrobinę odwracały uwagę od czytania, ale trzeba przyznać, że nie zdarzały się często.

Wróciło recenzja

Podsumowanie

Debiut Justyny Stanisz z pewnością można uznać za ciekawy kryminał, zawierający wiele tajemniczych wątków pobocznych oraz zaskakujące rozwiązanie zagadki. Da się dostrzec w nim drobne wady, ale dynamicznie rozwijająca się fabuła rekompensuje czytelnikowi momenty dezorientacji. Autorka przedstawiła wielu różnorodnych bohaterów, którzy przedstawiają daną historię z własnego punktu widzenia, dzięki czemu możliwe staje się śledzenie rozwoju akcji, wykraczając poza perspektywę organów ścigania.

„Wróciło” jest powieścią, którą czytelnik jest w stanie przeczytać bardzo szybko, co znacznie ułatwia wykorzystany w książce prosty język. Z ogromną ciekawością będę wyczekiwać kolejnej książki Justyny Stanisz, aby przekonać się, jaką sprytnie zaplanowaną intrygę wykreuje tym razem!

Recenzja i zdjęcia: Natalia Chojnowska

Spodobała Ci się nasza recenzja książki Wróciło Justyny Stanisz? Check out our other articles in english i українська!

Przeczytaj również: Garfield: tłusty koci trójpak T. 13
Przeczytaj również: „Ucieczka od bezradności” – recenzja
Przeczytaj również: “Wiedźmin” audiobook – recenzja słuchowiska wydawnictwa SuperNowa
Przeczytaj również: Dziwny przypadek psa nocną porą – recenzja książki Marka Haddona
Przeczytaj również: Marek Hłasko – pierwszy krok w chmurach

 


 

👉 Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej

>>wyszukiwarce imprez<<<

1,5 procent na kulturę

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content