Tamires Costa – Malta Festiwal 2022
„Let It burn”
Miejsca na widowni są stopniowo zapełnianie, podczas gdy obecna już na scenie Tamires Costa tańczy. Ubrana w różowe bokserki i czarną koszulkę, do której z tyłu ma przypięty włochaty zielony grzbiet.
Co widać? Dzikość w oczach – wytrzeszczone oczy. Dzikość na twarzy – wykrzywianie twarzy. Dzikość w poruszaniu się – ekstaza w ciele. Dzikość zębów – niepokojące szczerzenie ich. Nieustanne, nie do końca zrozumiałe ruchy – wyczerpujące ruchy (słychać ciężki przejmujący oddech). Widać w tym działaniu jednocześnie komizm i wiele specyficzności. Zatem do czego się to odnosi? Do znanych nam stereotypów związanych z niebywale silnymi ciałami czarnoskórych tancerzy.
Ten solowy taniec był jak żywy rytuał, tylko nie jestem w stanie zdefiniować, w której fazie. Ciało jakby zawładnięte opętaniem próbuje się zjednoczyć z innymi artystami, do których ta historia tańca nawiązuje – do Michaela Jacksona, Niny Simone czy Josephine Baker. W tej tanecznej dyskusji jest sieć nawiązań do różnych rodzajów tańca, które są tutaj zmiksowane.
W całej tej opowieści są momenty, które wprawiają odbiorcę w zniesmaczenie, chociażby gdy Costa bierze czerwoną plastikową butelkę do buzi, po czym zaczyna wypluwać płyn, a raczej ścieka jej z buzi ta woda tuż przed stopami widzów. Osobiście nie chciałabym być tą osobą z pierwszego rzędu.
Historia ciała jest skorelowana z dziwnymi, niepokojąco nieartykułowanymi dźwiękami, z jednej strony w charakterze charczenia, momentami zwierzęcymi, z drugiej strony w charakterze wybrzmiewającego cierpienia. Jej ciało jest ewidentnie napięte, co wytwarza pewien konstrukt energetyczny najbardziej zbliżony do rytualnego.
Doświadczanie tego spektaklu jest męczące coraz bardziej z każdą minutą. Mówiąc najprościej nie chłonę z przyjemnością tych konwulsji. Oglądając zadaję sobie pytanie – z czym boryka się tancerka, z czego właśnie wychodzi i w co wejdzie za chwilę?
Chwila spokoju, zaczyna grać muzyka i ponownie tancerka nakłada na twarz zniekształconą mimikę. Wchodzi w interakcję z widownią. Bierze po kolei ich ręce i stuka nimi trzykrotnie w czoło. Tak jakby chciała wypędzić coś z siebie.
Moment, który przełamuje ten wysiłek to ochlapanie się wodą, jest jak oczyszczenie i ugaszenie ognia w ciele.
Malta Festiwal
Poznań, Scena Robocza/ 01.07.2022
Reżyseria: Marcela Levi, Lucía Russo
Tancerka: Tamires Costa
Współpraca artystyczna: Ícaro dos Passos Gaya
Reżyseria światła: Tabatta Martins, Catalina Fernández
Kostiumy: Marcela Levi, Lucía Russo
Fotografia: Paula Kossatz, Marcela Levi
Produkcja: Improvável Produções
Koprodukcja, dystrybucja: Something Great
Relacja z występu: Olga Grześko