Historia Ameryki prekolumbijskiej oraz podboje konkwistadorów wydają się być dla przeciętnego Polaka wielką niewiadomą. No bo co o tym wiemy? Że był sobie Hernan Cortes, który za pomocą miecza i przemocy podbił tereny dzisiejszego Meksyku, kładąc kres cywilizacji Azteków. Wyobrażenia popkultury na temat Cortesa jako złowieszczego białego najeźdźcy rodem z bajki Disneya (a właściwie Dreamworksa, bo tam występuje jako villain jednej z animacji tego studia) trzeba jednak odłożyć na bok, gdyż w grze była jeszcze jedna ważna postać. Ta, która mówi.
Malinalli. Marina. Malintzin, La Malinche.
Bohaterka, o której opowiada komiks Alicii Jaraby jest praktycznie nieznana, a jej historia – pomijana. W dobie wydobywania herstorii z pomroków dziejów jej głos może ponownie wybrzmieć. Malintzin, jak ją się obecnie nazywa, była tłumaczką Cortesa oraz łączniczką między światem rdzennych Amerykanów, a Hiszpanów. W swoim kręgu kulturowym jest postacią kontrowersyjną, wiele osób uważa ją wręcz za zdrajczynię. Świat jednak nie jest czarno-biały, a wybory – zerojedynkowe. I tę właśnie niejednoznaczność pokazuje Jaraba w swoim komiksie, w punkcie centralnym umieszczając zagubioną lecz charakterną dziewczynkę, która wskutek doświadczeń i mądrości wyrasta na silną kobietę.
Koniec języka za przewodnika
Poznajemy naszą bohaterkę jako Malinalli – dziewczynkę u progu dojrzewania, będącą córką nieżyjącego kacyka Oluty. Jest świadkiem porywania ludzi przez Azteków (tutaj zwanych Mexicanami), którzy składają ich w ofierze. Jej odważne zachowanie nie podoba się jednak ówczesnemu włodarzowi wioski, gdyż zleca jej porwanie, przez co zostaje sprzedana jako niewolnica do innej wioski. Mała dziewczynka zostaje brutalnie wrzucona w dorosłość, co zostaje podkreślone, gdy dostaje pierwszej miesiączki. Pracuje ciężko na polu kukurydzy w wiosce, której języka mieszkańców nie rozumie. Gdy dorasta, a co za tym idzie, dojrzewa fizycznie, ląduje w alkowie swojego pana. Powoli jednak uczy się nowych słów i przystosowuje do nowego środowiska. Gdy przybywają biali ludzie sytuacja się zmienia, jednak z perspektywy Malinalli – nie zmienia się wcale. Hiszpanie są przez tutejszych postrzegani jako bogowie, jednak Malinalli zauważa, że są oni tacy sami jak inni – a w dodatku nie dbają o higienę. Sypiający z nią starszy przywódca wioski sprawiał pozory jakiejś uwagi związanej z jej cielesnością, jednak hiszpański „kacyk”, którego została branką, podchodził do aktu prokreacji jak bezrozumne zwierzę. Malinalli, która przez przyjezdnych została nazwana Mariną próbuje się odnaleźć i w tej rzeczywistości, wykorzystując to, co dał jej los – dar do języków. Uczy się języka hiszpańskiego, czym zdobywa przychylność przyjezdnych.
Ta, która mówi – herstoria epoki konkwistadorów
Wokół Malinalli widzimy wiele kobiet. To kobiety wyciągają do niej pomocną dłoń, są przewodniczkami oraz przyjaciółkami. W scenie w temazcalu* widzimy różne ciała kobiet – nierozwinięte do końca ciało nastolatki, pełne ciało kobiety w ciąży oraz rozciągnięte ciało staruszki. Malinalli, mimo ważnej pozycji w wiosce i świadomości swojego wpływu, nagle to traci, stając się zależna od losu – i od mężczyzn. Jednak nie wszyscy mężczyźni są w komiksie ukazani negatywnie. Ważną figurą w życiu Malinalli był jej ojciec. To on pierwszy dostrzegł jej talent, a także był dla niej opoką. Drugim istotnym mężczyzną był Jeronimo – tłumacz, który został również niewolnikiem w innej wiosce, wyswobodzili go jednak konkwistadorzy. Pomógł Malinalli poznać język Hiszpanów, odmieniając przy tym jej życie. Trzecim mężczyzną był Hernan Cortes. W tym komiksie widać bardziej ludzkie oblicze tej postaci historycznej. Poprzez zdolności Mariny próbuje porozumieć się z tubylcami, jednak próbuje im też narzucić swoją kulturę, co nie spotyka się z aprobatą lokalnych władców. W tym zestawieniu trzeba również wymienić innego mężczyznę, niewystępującego fizycznie w komiksie – azteckiego boga Tlaloca, boga deszczu i piorunów, do którego Malinalli zwraca się w potrzebie. Motyw wody i deszczu niejednokrotnie pojawia się w komiksie, dodając dziewczynie otuchy i siłę, by dalej walczyć. Woda także oczyszcza, wywołując w bohaterce uczucie katharsis.
Komiks, który mówi
Na szczególną uwagę zasługuje oprawa graficzna komiksu. Kolorystyka utrzymana jest w ciepłych barwach, przywodzących na myśl motywy etniczne. Kreska jest przyjemna dla oka i dość plastycznie charakteryzuje bohaterów, nadając im indywidualne cechy i oddziałując na zmysły. „Czujemy” smród niemytego ciała, trud i znój ciężkiej pracy w polu czy krew ulatującą wskutek miesiączki czy po pobiciu. Słyszymy również wyraźne i głośne onomatopeje, zrozumiałe w każdym ludzkim języku. A jeśli o języku mowa, to warto wspomnieć, że nie tylko w warstwie fabularnej ma znaczenie – w dymkach obce języki są przedstawione jako chaotyczne zygzaki, które Malinalli rozplątuje jak sznur. Rozdziały komiksu podzielone są panelami z poszczególnymi wyrażeniami w danych językach używanych na tych terenach, co nadaje komiksowi wiarygodności i jeszcze dobitniej podkreśla jego cel oraz motyw przewodni.
Jak zatem można odczytywać historię La Malinche ze współczesnej perspektywy? Ramy historyczne to tylko kanwa do opowiedzenia uniwersalnej historii, która równie dobrze mogłaby się dziać również współcześnie. Pomimo, że mamy XXI wiek, w wielu krajach kobiety traktowane są przedmiotowo, bez prawa do wyrażania własnego głosu. La Malinche na pewnej płaszczyźnie przemawia do każdej kobiety, niezależnie od wieku, szerokości geograficznej czy statusu majątkowego, a jej rozterki i wybory są uniwersalne i godne szczegółowych rozważań. To nie jest historia o „silnej kobiecie”, która nosi męską zbroję i walczy mieczem ze złym patriarchatem, to herstoria kobiety, która za pomocą intuicji, odwagi, empatii oraz daru językowego połączonego z darem dyplomacji walczy z przeciwnościami losu. Wedle kart historii, La Malinche zapobiegła większemu rozlewowi krwi podczas podbojów Cortesa, co jest istotne, gdyż wspomina się go zazwyczaj jako postać idącą do celu po trupach. Czym jednak różni się biały zbawca Cortes od Mexicanów składających ofiary z ludzi, którzy według podań chcieli dodać mu ludzką krew do jedzenia? To dobitnie pokazuje, że historię kształtują ludzie, a ludzie nie są jednoznacznie dobrzy ani źli; punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każdy jednak powinien wyrobić sobie własne zdanie o historii La Malinche i dojść do osobistych refleksji, do czego szczególnie zachęcam.
*tradycyjnej prekolumbijskiej łaźni; to zaskakujące jak wiele kultur w dawnych okresach historycznych uskutecznia wspólne gorące kąpiele, począwszy od rzymskich termów, aż po japońskie onseny.
Recenzja: Magdalena Gosk
Zdjęcia: proanima.pl
Ta, która mówi – szczegółowe informacje
- Tytuł: Ta, która mówi
- Wydawca: Lost in Time
- Rysunki i scenariusz: Alicia Jaraba
- Tłumaczenie z jęz. francuskiego: Marta Duda-Gryc
- Oprawa: twarda
- Data I wydania polskiego: 2023
- Druk: kolor
- Ilość stron: 215
- Cena okładkowa: 110,00
Spodobała Ci się nasza recenzja Ta która mówi? Check out our other articles in english i українська!
Przeczytaj również: Długi Żywot w złym świecie baśni. Recenzja komiksu.
Przeczytaj również: Pewnego razu we Francji T.1
Przeczytaj również: Krok po kroku. Spacer po nieskończonym kręgu życia. Opinie
Przeczytaj również: Top 10 piosenek Happysad!
Przeczytaj również: Jak zrobić szarlotkę od podstaw – recenzja książki nie-kucharskiej
Przeczytaj również: W.I.T.C.H. tom 8 – opinie – czarodziejki
Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej