Polska fantastyka to gatunek, który pochłonął kawał mojego czytelniczego życia. Swego czasu zaczytywałam się w Mai Lidii Kossakowskiej i Jarosławie Grzędowiczu, nie ominął mnie też Sapkowski i obowiązkowy „Wiedźmin”. Dlatego też sięgnęłam po Sztejera.
Sztejer to książka autorstwa Roberta Forysia, która w tym roku zyskała nowe wydanie dzięki wydawnictwu War Book. Ucieszył mnie ten fakt, szczególnie, że miałam tę książkę na liście do przeczytania, zachęcona pewną rekomendacją. Polska fantastyka jest gatunkiem, który rządzi się własnymi konwencjami, wytyczonymi poniekąd przez Sapkowskiego, co jest widoczne u wielu pisarzy parającymi się nią – w tym i Roberta Forysia.
Bohater za garść srebrników
Główny bohater, Vincent Sztejer, to płatny zabójca potworów (skąd my to znamy?), który w przeszłości działał w zakonie Ojców z Torunium (nie mylić z Toruniem i Ojcem Redaktorem). Cyniczny, dosadny, wulgarny i z paskudną gębą, a do tego łasy na kobiece wdzięki – tak można krótko opisać tego bohatera. Do tego jest silny, szybki i niechętnie rozstaje się z obrzynem i jagathanem, które niejednokrotnie ratowały mu skórę, gdy wpadał w tarapaty. A talent do wpadania w tarapaty ma wyjątkowy, toteż często na kartach powieści mamy do czynienia z widowiskowymi scenami walki. Sztejer wprawnie posługuje się bronią, dzięki czemu potrafi wyjść obronną ręką z najgorszej sytuacji. Jest to bohater, który z pewnością spodoba się wielu fanom polskiej fantastyki. Ma w sobie coś z Geralta Sapkowskiego, coś z Mordimera Piekary, a także swój indywidualny urok, który czytelnicy na pewno odkryją, zapoznając się z tym bohaterem, szczególnie że wszystkie wydarzenia są prezentowane z jego punktu widzenia.
Świat po Zagładzie
Powieść dzieli się na dwie części: podzieloną na rozdziały częścią Umarły syn oraz minipowieścią Piołun. W obu można doświadczyć pełni niegościnności świata przedstawionego stworzonego przez Forysia. Wypełniony jest potworami, niby znanymi z polskiego folkloru, jednak to wrażenie jest bardzo mylące. Pierwsza przygoda Sztejera – polowanie na utopca i perypetie z wójtem wioski wydają się jakby wyjęte ze świata Sapkowskiego, z tym, że to nie jest żaden fantasyland czy pseudośredniowiecze. Mamy do czynienia z literaturą postapo – utopce, wudrułaki czy strzygonie to mutanty, powstałe po nuklearnej Zagładzie, po której świat zaliczył regres technologiczno-kulturowy. Pojawiają się również Wyklęci – mutanty będące niegdyś ludźmi, które wskutek choroby zatraciły swoje człowieczeństwo. Opisy walk z Wyklętymi nadają odmienny rytm powieści niż opisy gromienia utopców, gdyż wtedy czuje się w pełni, że jest to postapo. Świat jest brudny i brutalny, w którym każdy dzień jest walką o przetrwanie, a ludzie są równie niebezpieczni, co czyhające na każdym kroku zmutowane bestie. Umarły syn daje jedynie zarys fachu Sztejera oraz jego codzienności, dopiero w Piołunie zaczyna zawiązywać się gęstsza intryga, w którą bohater zostaje uwikłany, poniekąd znajdując się w patowej sytuacji. Powieść kończy się plot twistem, który może być w pewien sposób zapowiedzią kolejnej części. Zresztą wznowienia następnych tomów zaplanowane są na wrzesień i listopad 2022, co może być gratką dla osób zainteresowanych światem Sztejera.
Umarły syn, żywa legenda
To ciekawy mariaż fantastyki post-wiedźmińskiej z postapo, gdyż występujące tu motywy są z pewnością nietypowe dla powieści spod znaku Pikniku na skraju drogi czy Metra. Przyznam się szczerze, że brakowało mi większej ilości elementów związanych z tym, że jest to postapo, chociażby jakichś ruin czy współczesnych elementów – Wyklęci i jeden słup energetyczny wiosny nie czynią. Powieść czyta się lekko, co z pewnością jest zasługą osoby Sztejera jako narratora powieści.
Komu mogłabym polecić Sztejera? Przede wszystkim zaprawionym w boju fanom polskiej fantastyki, którym nie przeszkadza ponury świat po Zagładzie, a także fanom bohaterów w typie Sztejera. Tego bohatera można kochać, lub nienawidzić, ale jedno jest pewne – nie można przejść obok Umarłego Syna obojętnie.
Recenzja: Magdalena Gosk
Bardzo dziękuję wydawnictwu WarBook za egzemplarz recenzencki powieści.
Magdalena Gosk – Absolwentka filologii polskiej, copywriter, a także początkujący redaktor. Interesuje się mitologią, a także filmami animowanymi. W wolnych chwilach zajmuje się art journalingiem i odkrywa kulturę Dalekiego Wschodu. Słucha wielu gatunków muzycznych – jest otwarta na muzykę z różnych krajów świata oraz epok.
Spodobał ci się nasz tekst o książce Sztejer Roberta Forysia?
Przeczytaj również: Opowieści ze świata Wiedźmina – recenzja książki
Przeczytaj również: Puste niebo – recenzja książki. Poznaj Lublin, którego nie ma
Przeczytaj również: Remigiusz Mróz na tapecie! – Mój pierwszy audiobook
Przeczytaj również: Targi Książki oraz Festiwal Literacki Na Pograniczu Kultur – Białystok 2022 – relacja!