Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2024/08/sabrina.jpg
    [1] => 640
    [2] => 636
    [3] => 
)
        

Sabrina Carpenter to 25-letnia wokalistka oraz aktorka, o której robi się coraz głośniej. Choć media dopiero niedawno zauważyły jej obecność, to już od ponad dekady młoda gwiazda buduje swój wizerunek. Pierwsze kroki w show-biznesie stawiała pod batutą kompanii Disneya. To przypomina drogę innych muzyków, którzy stali się ikonami popu. Tak się stało m.in. z Justinem Timberlakiem oraz Britney Spears. Czy Carpenter podzieliła ten los, a może dopiero śmie do tego miana pretendować? Sądzę, że albumem „Short’n’Sweet” wokalistka dała nam odpowiedź na te nurtujące pytanie.

Nim zaparzymy „Espresso” – kim jest Sabrina Carpenter?

Sabrina już za młodych lat stawiała pierwsze kroki na scenie. Pierwsze jej role przypadają już na 2011 rok – wtedy miał miejsce aktorski debiut Carpenter. Choć przyznać trzeba, że nie były to produkcje, z którymi obcowali polscy widzowie. Jedyną produkcją, w której miała angaż młoda aktorka przynoszącą nam skojarzenia to seria kreskówkowa „Fineasz i Ferb”, gdzie zagrała dwa epizody. Z małych ról jednak szybko udało się jej wejść szczebel wyżej do rangi pierwszoplanowej gwiazdy. Do tego przełomu doszło w 2014 roku. Wtedy Sabrina trafiła do głównej odsady w młodzieżowym serialu „Dziewczyna poznaje świat”. W tym samym roku również mieliśmy okazję usłyszeć jedne z pierwszych singli Carpenter. Były one skierowane do nastoletnich słuchaczy i jak się okazało, był to żyzny grunt pod dalsze sukcesy i karierę. Okazały się one być furtką do pierwszych nagród w jej dorobku i zaprowadziło do nagraniu pierwszego albumu w wieku szesnastu lat. Na ten moment, licząc najnowszy krążek, Carpenter ma na swoim koncie już sześć studyjnych wydawnictw! Co można o nich powiedzieć? Sabrina na nich budowała, a następnie przedefiniowała swój wizerunek. Na debiucie „Eyes Wide Open” możemy usłyszeć klasyczne teen popowe kompozycje, co mogło jeszcze bardziej zaszufladkować piosenkarkę jako „nastoletnia gwiazda Disneya”. Nie byłaby to jednak słuszna kategoryzacja. Na kolejnych czterech płytach wokalistka próbowała sił w innych stylistykach. Już w „EVOlution” możemy uświadczyć większe niż poprzednio wpływy tanecznego popu, natomiast w krążkach „Singular Act I” i „Singular Act II” słychać więcej elektroniki, a także trochę rapu! To doprowadziło Sabrinę do regularnego koncertowania oraz zbudowania solidnej bazy fanów. Co więcej miała okazję ją też poszerzyć będąc wsparciem dla większych gwiazd. Lata temu Sabrina supportowała Arianę Grande, a jeszcze rok temu jeździła z Taylor Swift w ramach jej trasy „The Eras Tour”. Teraz artystka zaczyna przemierzać glob z nowym materiałem „Short’N’Sweet” na który czekało wielu fanów i słuchaczy.

Krótko i słodko, ale czy na pewno?

Promocja płyty zaczęła się hucznie. Sabrina była headlinerką jednego z najsłynniejszych festiwali muzycznych Coachelli. Tam 12 kwietnia po raz pierwszy zadebiutowało „Espresso”, pierwszy singiel promujący płytę. Dzień wcześniej utwór trafił na streaming. Wersja studyjna jak i wykonanie na żywo przyjęło się świetnie. Jest to piosenka, która niemalże z definicji mogłaby być synonimem letniego przeboju. Kawałek utrzymany jest w stylistyce elektronicznego nu-disco oraz dance popu. To wpasowuje się idealnie w klimat plażowego teledysku promującego utwór. Niemal z miejsca stał się on ulubieńcem stacji radiowych. Również z tego miejsca mogę przyłączyć się do tej opinii, piosenka niemal z automatu wpada w ucho i ma wielki (p)optymistyczny pokład energii.

Stawkę podbił jednak drugi singiel „Please Please Please”, odległy stylistyką od „Espresso”. W niej możemy usłyszeć wpływy disco, country, a także yacht rocka. Utwór porusza temat związków, potrzeby kochania i pielęgnacji relacji. Ta mieszanka sprawiła, że Carpenter po raz pierwszy osiągnęła pozycję lidera na singlowej liście Billboardu. Czy się dziwie? Niespecjalnie. Czy jest to najlepszy utwór na płycie? Zdecydowanie nie, jednak idealnie on trafił do swojej docelowej grupy, co potwierdzają wszelkie rankingi oraz ilość odtworzeni singla na platformach streamingowych.

Ostatni z singli „Taste” to przejażdżka po stadiach wszelako rozumianego związku i jego etapach. Opowiada o bardzo istotnej kwestii, że nasze relacje kształtują nasz charakter i mimo, że mogą one czasem ranić to należy wyjść z nich obronną ręką i iść do przodu dalej. Do tego utworu ukazał się teledysk, który jest chyba najbardziej efektowny z całej trójki videoklipów promujących „Short’N’Sweet”. W nim bardziej wnikliwi obserwatorzy mogą znaleźć odniesienia m.in. do „Kill Billa Vol.1”, a także kultowej „Psychozy” Hitchcocka. Warstwa muzyczna również nie odbiega poziomem od teledysku. Slacker rockowa stylistyka jest wyborem, który świetnie się wpasowuje w klimat utworu.

Czy reszta utworów na płycie również prezentuje się dobrze? W większości tak. Widać poczyniony krok do przodu względem poprzedniego wydawnictwa. Przykład „Good Graces”. W tym utworze na początku Sabrina nas zaskakuje wokalem, którzy sposobem śpiewu może przypominać styl Ariany Grande. Dobrym także utworem jest „Juno”. Niewątpliwym atutem piosenki jest jej funkowy zadzior. Gitara świetnie nas wprowadza w klimat funk popu, a na końcu dostajemy nagrodę w postaci podbitego refrenu. Świetny również jest closer płyty „Don’t Smile”. Elektroniczne spokojne dźwięki kawałka są umieszczone idealnie na setliście sprawdzając się jako wygaszacz „Short’N’Sweet”. Słabszych momentów na płycie jest niewiele. Z tych piosenek które nie dojeżdżają poziomem jestem zmuszony umieścić „Lie To Girls”. To jest alt-popowa piosenka, która nie wnosi za sobą nic specjalnego i sprawia wrażenie, że można ją spokojnie zastąpić innym utworem.

„Short’N’Sweet” to wjazd to popowej pierwszej ligi

Szósty album Sabriny z pewnością będzie wielkim sukcesem. Sprawił on coś, co było konsekwencją jej poprzednich dokonań, wprowadziło to młodą wokalistkę do pierwszej ligi największych popowych gwiazd. Wcześniej mogła tylko się o te miano ubiegać, teraz jednak można w pełni zaakceptować jej akces. Popowo jest to naprawdę dobre wydawnictwo. Jest klimatycznie, tanecznie, a miejscami refleksyjnie. Postawiony jest krok do przodu komercyjnie oraz stylistycznie. To cieszy, jednak to raczej nie będzie popowa płyta roku. Raczej na te miano większe szanse upatrywałbym w Arianie Grande z krążkiem „Eternal Sunshine” oraz Charli XCX i jej płytą „Brat”. Jeśli Sabrina podąży przy następnych nagrywkach obraną tendecją to niewykluczone, że to jej przypadnie miano największej gwiazdy, bo ma na to potencjał i właśnie nam dała ku temu świadectwo.

Ocena: 6/10

Recenzja: Piotr Czarkowski

Zdjęcia: Oficjalne konto Sabriny na Facebook

 

Spodobał Ci się nasz artykuł? Sprawdź inne muzyczne nowinki!

Przeczytaj również: Tau „Remedium II”. Druga odsłona rapowego świadectwa wiary po 10 latach
Przeczytaj również: Gedz “Anatema”. Czy warto było czekać trzy lata?
Przeczytaj również: Enea Edison Festival 2024 – oczarował po raz szósty
Przeczytaj również: Zuza Jabłońska – młoda gwiazda polskiej sceny muzycznej!
Przeczytaj również: Kierunek: Wioski Świata. Podróż nie tylko metaforyczna, ale edukacyjna
Przeczytaj również: Horizon: An American Saga – recenzja
Przeczytaj również: Zanim zniknęli – czy słuchamy jeszcze tych artystów?

Nic dla Ciebie? Wybierz, co chcesz przeczytać!

recenzje książek
recenzje filmów
recenzje płyt
relacje ze spektakli teatralnych
artykuły o sztuce
recenzje komiksów
nowinki technologiczne

Ucz się z nami! Poczytaj o kulturze w obcym języku:

angielski
francuski
niemiecki
ukraiński

Sprawdź naszą ofertę wolontariatu – dołącz do naszej ekipy i buduj z nami Portal Proanima.pl!

Udostępnij:


2025 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content