Książki są obecne w moim życiu, od kiedy pamiętam. Zaczynałam od młodzieżowych, później pojawiło się fantasy, przewinęły się także obyczajówki i drobne romansidła. Moje serce skradły jednak powieści grozy, kryminały, thrillery psychologiczne – im bardziej zawiłe i wymagające analizy, tym chętniej czytane przeze mnie.
Temat e-booka i audiobooka pojawił się już jakiś czas temu. Ja jednak zawsze byłam zwolennikiem książki z prawdziwego zdarzenia. Ciężar, możliwość przekładania kartek i cały proces związany z jej czytaniem. Do tego kubek ciepłej herbaty i można przenieść się w inny świat. Przy wypożyczonych książkach często widać ślady użytkowania. Widać fragmenty, do których poprzedni czytelnik wracał kilka razy. Nowe książki to niczym nieodkryty ląd.
Ich zapach i sztywne kartki oraz świadomość, że jesteś pierwszą osobą, która je przewraca.
Coś pięknego! Jednak z biegiem lat tego czasu na czytanie książek mam coraz mniej. Podczas warsztatów z Akademii Dziennikarstwa Obywatelskiego Artur Urbanowicz zachęcał nas do audiobooków. Wytłumaczył jak „dobrze” słuchać i na co zwracać uwagę. Niedawno pojawiła się również atrakcyjna promocja na Empik Go. Postanowiłam więc spróbować.
Pierwszy odsłuch…
Na odsłuch wybrałam najnowszą powieść Remigiusza Mroza „Projekt Riese”. Nazwisko tego Pana nie jest nikomu obce, nie trzeba więc go przedstawiać. Osobiście Jak dotąd nie przeczytałam żadnej książki Mroza. Miałam za to styczność z jego twórczością podczas oglądania ekranizacji powieści o Joannie Chyłce.
Przed wybraniem książki zapoznaję się zawsze z jej krótkim opisem. Tutaj „poszłam na żywioł” i z otwartym umysłem podeszłam do tematu. Pierwsze minuty po odtworzeniu były dość dziwne. Miałam wrażenie, jakbym oglądała film bez obrazu. Ciężko było mi się skupić
na słowach i zobrazować sobie całość. Pomocne z pewnością było odczytanie książki przez kilka osób. Ułatwiło mi to odnalezienie się w czymś zupełnie nowym. Przez pierwsze kilka minut musiałam naprawdę mocno skupić się na wypowiadanych słowach.
…później było już tylko lepiej!
Kolejne minuty spowodowały, że słuchanie stało się czymś naturalnym. Mogłam spokojnie iść na spacer, wykonywać codzienne obowiązki i w tle słuchać powieści Mroza. Zaskoczyło mnie to, jak mocno zaangażowałam się w powieść. Przyznam się szczerze, że wyczekiwałam wolnego czasu, aby móc ją odtworzyć. Stopniowo przyspieszałam odtwarzanie i przyzwyczajałam się do szybszego tempa.
Wpływ na moje pozytywne odczucia miała również fabuła książki. Jestem mocno zaskoczona twórczością Remigiusza Mroza. Ten typ gatunku nie należy do moich ulubionych. Tutaj jednak fabuła wciągnęła mnie na tyle, że pozostałe elementy nie miały znaczenia. Całość akcji jest obsadzona w czasie teraźniejszym. Uważam, że ten zabieg to mistrzostwo! Można wczuć się w powieść i idealnie pobudzić wyobraźnię.
Z przyjemnością wsłuchiwałam się w dialogi i podziwiałam kunszt Remigiusza Mroza. Byłam osobiście w Riese i opisy kompleksu odzwierciedlały stan rzeczywisty. Cała powieść zawiera interesujące opisy rzeczywistości. Fabuła jest jednak dość skomplikowana, ponieważ toczy się na płaszczyźnie wielu alternatywnych światów. Wszystko zostało opisane jednak w przejrzysty i zrozumiały sposób.
Audiobook wzbudził we mnie całą gamę emocji. Nie sądziłam, że będzie słuchało mi się tak dobrze. Dykcja, ton głosu i wszystkie pozostałe czynniki mocno mnie zaskoczyły. Zdziwiło mnie również, to jak dużo zapamiętałam. Obawiałam się najbardziej tego, że po wysłuchaniu nie będę pamiętała istotnych faktów. Kolejna miła niespodzianka.
Był to mój pierwszy audiobook, ale z pewnością nie ostatni.
Artykuł: Ewa Czarnecka
Spodobał ci się nasz tekst o audiobookach?
Przeczytaj również: Niosący Światło recenzja – opowiadania grozy Magdaleny Kałużyńskiej
Przeczytaj również: TOP 7 polskich pisarzy grozy, których musisz znać!
Przeczytaj również: Poznaj najlepsze polskie pisarki!
Przeczytaj również: Sercem z Ukrainą – koncert Krzesimira Dębskiego w Białymstoku