Zdzisław Beksiński – spacer po wystawie malarstwa z przewodnikiem
Niniejszy spacer będzie dotyczył twórczości bardzo wyjątkowego artysty. Najbardziej popularnego polskiego powojennego malarza, Zdzisława Beksińskiego.
Jedna z trzech stałych wystaw twórczości Beksińskiego znajduje się w Nowohuckim Centrum kultury, gdzie zobaczymy jego obrazy należące do kolekcji Anny i Piotra Dmochowskich.
Zdzisław Beksiński (1929-2005) jest definitywnie twórca wzbudzającym ogrom emocji. Zainteresowanie jego twórczością wykracza po za pasjonatów malarstwa, nie tylko dlatego, że mistrz zajmował się także projektowaniem i fotografia. Wobec twórczości artysty z Sanoka po prostu ciężko przejść obojętnie. Ponadto jego twórczość była inspiracja do kreacji z zakresu popkultury: filmów, gier komputerowych, programów Virtual Reality, jak i również tatuaży.
Z pozostawionych po sobie ogromnej ilości materiałów archiwalnych wyłania się postać bardzo ceniąca sobie niezależność twórczą. Malarz do tego stopnia nie chciał być zależny od opinii innych, że niezwykle rzadko, a jeśli już to bardzo niechętnie komentował swoją sztukę. Również na wystawach swoich prac można go było spotkać tylko okazjonalnie na początku kariery malarskiej.
Marszandem artysty z Sanoka, był Piotr Dmochowski, urodzony w Polsce paryski prawnik, który przez wiele lat prowadził galerie obrazów Beksińskiego w stolicy Francji. Dmochowski tak jak większość odbiorców preferował tzw okres fantastyczny w twórczości Beksińskiego i namawiał go na malowanie w takim stylu. Zdzisław niechętnie odnosił się do tych sugestii co traktował jako zamach na swoją artystyczną wolność.
W świetnym filmie Jana P. Matuszyńskiego, “Ostatnia Rodzina” jest scena pierwszego spotkania artysty z marszandem w mieszkaniu Beksińskiego na osiedlu Służew nad Dolinką w Warszawie. Beksiński przedstawia całą rodzinę (mamę, teściową, żonę, syna), wówczas Dmochowski przyznany, że jest zaskoczony widokiem normalnej szczęśliwej rodziny. Filmowy Zdzisław w postaci Andrzeja Seweryna odpowiada, że specjalnie na czas spotkania szkielety i pająki pochowali po sąsiadach…