Często sięgamy do zasobów kulturowych, żeby rozprawić się z różnymi emocjami. Sztuka, w tym kino, stanowi przestrzeń, w której wizualizowane są uczucia towarzyszące nam podczas życia. Filmy określane mianem terapeutycznych potrafią, poprzez przedstawienie nieraz brutalnej prawdy, pomóc odbiorcom pogodzić się z niesprawiedliwością ludzkiego życia oraz pozwalają doznać katharsis. Dzięki nim możemy wyrzucić z siebie frustracje, znaleźć ukojenie i uświadomić sobie, że nigdy tak naprawdę nie czuliśmy tych emocji sami. “Minghun” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego podejmuje próbę zmierzenia się z poczuciem pustki i samotności związanej ze stratą bliskiej nam osoby, jednocześnie wskazując na potencjalny sposób na zaakceptowanie nowej rzeczywistości.
Marcin Dorociński wciela się w rolę Jurka, profesora, który po utracie żony przenosi się do Gdańska wraz ze swoją nastoletnią córką Meixiu (Natalia Bui), utalentowaną uczennicą szkoły muzycznej. Mężczyzna ma napięte relacje ze swoim teściem Benem (Daxing Zhang) – upartym tradycjonalistą, który z powodów, które w filmie nie zostają wyjaśnione, w ocenie ojca były zagrożeniem dla rodziny, a w szczególności dla młodej wirtuozki.
Jurek i Meixiu prowadzą proste, stonowane życie. Od pierwszych minut filmu można wyczuć, że córka jest głównym, jak nie jedynym, powodem do życia ojca. Ich bliskość, której może pozazdrościć niejedna rodzina, jest jednak relacją zależności, która zdaje się więzić oboje bohaterów. Silne więzi rodzinne są dla wielu ludzi bardzo cenne, a przy tym rzadkie – dlatego ich nagłe rozerwanie, spowodowane czynnikami poza naszą kontrolą, są bólem szczególnie trudnym do zniesienia.
“Minghun” jest filmem o przepracowywaniu straty i trudnym procesie odnajdywania sensu życia po utracie bliskiej osoby. Z jednej strony zdaje się on niesamowicie ciekawym oraz nietuzinkowym spojrzeniem na radzenie sobie z pustką. Współpraca Marcina Dorocińskiego i Jana Matuszyńskiego zapowiadała produkcję zdolną porwać widownię emocjonalnie i jednocześnie zachwycić stroną wizualną. Zdawałoby się, że wszystko jest na swoim miejscu. Nie zdążyły jednak nawet w połowie wykorzystać swojego drzemiącego potencjału.
Tytułowy rytuał minghun ma na celu połączenie dwóch dusz i udzielenie im ślubu pośmiertnego. Jest on współcześnie mocno krytykowany, ponieważ jedynymi osobami wyrażającymi na niego zgodę są osoby żyjące. Jak na główną tematykę produkcji rytuał ten został przedstawiony bardzo technicznie i z filmu nie jesteśmy w stanie wywnioskować jaką wartość duchową mógł on wnieść dla bohaterów. Brakowało większego natężenia wątku kulturowego – nie wykorzystano zupełnie potencjału zderzających się różnic w procesach żegnania się ze zmarłymi w Polsce i w Chinach. Również jak na przedstawianie minghun’a jako wydarzenia silnie duchowego, w filmie absolutnie nie dało się go poczuć.
Nie wykorzystano potencjału postaci, która miała szansę wnieść kontekst chińskiej kultury. Postać dziadka Benny’ego, oprócz zobrazowania go jako upartego Chińczyka, nie tłumaczyła dlaczego przeprowadzenie minghun’a jest takie istotne – wydawało się, że sam nie wiedział do końca, skąd w nim taka głęboka potrzeba wykonania rytuału.
Scenariusz filmu wydawał się być jednym wielkim bałaganem. Relacje między postaciami nigdy nie osiągały punktów kulminacyjnych. Związek między ojcem a córką był podstawą całej opowieści, lecz zdecydowanie za mało czasu spędzono na zobrazowaniu ich więzi, żeby dostrzec w nich rodzinną bliskość. Większość informacji o nich dostajemy we wspomnieniach Jurka, które są gwałtownie urywane i nigdy nie dokańczane. Z jednej strony jest to dobry ruch, symbolizujący ból jaki czuje ojciec, gdy tylko próbuje myśleć o zmarłej córce, aczkolwiek odbija się to na widzach, którzy pomimo starań, nie mogą przekonać się do więzi bohaterów.
Wiele wątków było niestety przedstawione bardzo powierzchownie. Zabrakło dobrze opowiedzianej głębi. Fabuła pędziła niesamowicie i nie dała widzowi chwili na przetrawienie tego, co przed chwilą zobaczył na ekranie, w tym dać mu możliwość utożsamienia się i zrozumienia lepiej postaci. Również nie można było przeoczyć braku spójności fabularnej w kluczowych kwestiach – niedopowiedzenia są często ważnym elementem filmów, jednakże pewne rzeczy zobowiązują nas narracyjnie, żeby je solidnie przedstawić, nawet w subtelny sposób.
Na szczególną pochwałę w produkcji zasługuje strona wizualna. Doskonała praca operatorska i przepiękna sceneria w każdym ujęciu. Świetnie dopracowana muzyka i jej zastosowanie do podkreślenia bólu, który czuje główny bohater.
Marcin Dorociński nie bez powodu zasłużył na miano jednego z najlepszych polskich aktorów. Odnosi się wrażenie, że jego subtelna gra emocjami malujących się na twarzy pozwala widzom lepiej połączyć się z bohaterem niż przez wypowiadane kwestie.
“Minghun” swoim kunsztem wizualnym i tematyką rozpala nadzieję na doświadczenie kina na bardzo wysokim poziomie. Niestety wychodzi się po nim z poczuciem niewykorzystanego potencjału. W dodatku film nie miał żadnej mocnej sceny, nie ma momentów kulminacyjnych, które pięknie rozładowałyby piętrzące się frustracje. Warto jednak podkreślić, że aktorsko film wypada na bardzo wysokim poziomie. Natalia Bui jest młodą i utalentowaną artystką, na którą polscy twórcy powinni zwracać szczególną uwagę.
Autorka: Julia Gunerka
Zdjęcia: Wonder Films
Spodobał Ci się nasz artykuł? Sprawdź inne teksty!
Przeczytaj również: Wrooklyn Zoo – opinia o filmie
Przeczytaj również: Substancja – recenzja filmu Coralie Fargaet
Przeczytaj również: Nadzieja umiera ostatnia… Recenzja filmu Grobowiec Świetlików
Przeczytaj również: The Royal Hotel – recenzja!
Przeczytaj również: Przed wschodem słońca – recenzja filmu
Przeczytaj również: “Rumunia. Albastru, ciorba i wino” – recenzja. Rumunia, jakiej nie znacie
Przeczytaj również: Film Love Lies Bleeding – analiza nieszczęśliwego romansu
Nic dla Ciebie? Wybierz, co chcesz przeczytać!
✨ recenzje książek
✨ recenzje filmów
✨ recenzje płyt
✨ relacje ze spektakli teatralnych
✨ artykuły o sztuce
✨ recenzje komiksów
✨ nowinki technologiczne
Ucz się z nami! Poczytaj o kulturze w obcym języku:
✨ angielski
✨ francuski
✨ niemiecki
✨ ukraiński