Nie od dziś wiadomo, że nie warto brać życia zbyt poważnie. Jeszcze na studiach dziennikarskich uczono nas o „zmyśle komicznym” – umiejętności, która może ułatwiać codzienne funkcjonowanie. Coś w tym jest: gdy nadmiernie wyolbrzymiamy niektóre sytuacje, robimy sobie jedynie krzywdę. Zmysł komiczny służy rozpoznawaniu i rozumieniu elementów komizmu w różnych formach i sytuacjach. To rozbawienie poprzez kontrast między oczekiwaniami a rzeczywistością, czyli zestawienie ze sobą absurdalnych sytuacji. Komizm pozwala na moment wytchnienia od problemów, ale również może być mechanizmem obronnym na trudne tematy i nie ma w tym nic złego. Każdy radzi sobie, jak może. A gdyby tak spróbować zażartować z tych drobnych sytuacji, które nas na co dzień irytują? Właśnie taki charakter miał spektakl improwizowany, w którym wystąpili znakomici aktorzy-komicy: Bartek Magdziarz, Marcin Pawlina, Piotr Gasik i Kasia Jaźnicka.
Spektakl odbył się 9 listopada w Klubie Komediowym w Warszawie. Był to mój pierwszy raz w tym miejscu i muszę przyznać, że dawno tak się nie uśmiałam. Co więcej, należę do osób, które nie lubią chodzić nigdzie same – to ten typ, który zapłaci Ci, bylebyś z nim gdzieś poszedł. Tym razem poszłam sama i ku mojemu zdziwieniu, czułam się bardzo swobodnie. Ludzie na miejscu byli uśmiechnięci, życzliwi i mili.
Ba! Nawet miałam swoje 5 minut sławy. Już Wam tłumaczę. „Kochanie, musimy porozmawiać”, jak już wspomniałam wcześniej, był całkowicie improwizowanym spektaklem. Nikt nie wiedział, jakie sceny zostaną odegrane ani jak to wszystko się zakończy, ponieważ inspiracją były historie miłosne losowych osób z publiczności. Kiedy zdawało mi się, że dobiegamy do końca, nagle usłyszeliśmy: „Ostatnia scena, ostatnia historia, ktokolwiek”. Śmiałam się, że „naród” już tak się wykończył ze śmiechu, że nikt nie był w stanie podnieść ręki, więc nagle wstałam i mówię: „Ja!”.
To był mój moment, w którym przed ponad stuosobową publicznością (jak nie większą) opowiedziałam o pewnym szczególe z mojego poprzedniego związku, który wydał mi się na tyle absurdalny, że warto było się z tego pośmiać. Aktorzy świetnie odegrali moją historię, a ja z tego śmiałam się najbardziej. To była prawdziwa „wisienka na torcie”, bo chwilę później spektakl dobiegł końca, a my, rozbawieni do łez, rozeszliśmy się do domów.
Na pewno nie był to mój ostatni raz –jeszcze tam wrócę. Umiejętności komików zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Kiedy ja próbuję być spontanicznie zabawna… cóż, nie wychodzi mi to tak dobrze jak im!
Więc jeśli kiedykolwiek usłyszysz: Kochanie, musimy porozmawiać… miej się na baczności.
Na koniec parę słów o tym, dlaczego warto się śmiać:
• Redukcja stresu: zmniejsza poziom kortyzolu- hormon stresu. Śmiejąc się, obniżamy napięcie w ciele i stajemy się bardziej zrelaksowani.
• Inna perspektywa: śmiech pozwala nam inaczej spojrzeć na pewne sprawy. Umiejętność żartowania z sytuacji trudnych lub absurdalnych daje siłę, by przejść przez nie mniej obciążonym.
• Bliskość: budowanie więzi. Dzielone żarty zbliżają ludzi.
• Kreatywność: humor wymaga kreatywnego i elastycznego myślenia, a żarty najczęściej polegają na zestawieniu nieoczywistych elementów.
• Mechanizm obronny: żartowanie i śmiech pełnią również rolę mechanizmu obronnego w sytuacjach trudnych. Umożliwiają chwilowe „odcięcie” się od problemów i nabranie siły do działania. Często bywa tak, że po dobrej dawce śmiechu ciężkie sytuacje wydają się odrobinę mniej przytłaczające.
To małe przypomnienie, dlaczego w życiu są ważne chwile pełne absurdów, radości, niespodzianek, a zwłaszcza spontanów. Czasem lepiej jest się zdystansować, by zauważyć te małe momenty dnia, za które możemy być wdzięczni.
Życie jest jak komedia – wiesz, że nie rozumiesz żartu, ale i tak się śmiejesz.
Recenzja: Wiktoria Abramczyk
Zdjęcia: Klub Komediowy
Przeczytaj również: Joker: Folie à deux. Recenzja filmu. Między szaleństwem a cierpieniem
Przeczytaj również: Wrooklyn Zoo – recenzja filmu
Przeczytaj również: Czy to jeszcze nasza klasa? Recenzja spektaklu Nasza klasa Tadeusza Słobodzianka
Przeczytaj również: Dom Slaughterów Tom 2: Szkarłat – recenzja. Rozterki filozoficzne w obecności potworów
Przeczytaj również: Tulia – folk, folk i jeszcze raz folk!
Przeczytaj również: Recenzja książki “Fotograf utraconych wspomnień”
Przeczytaj również: Zanim zniknęli – czy słuchamy jeszcze tych artystów?
Nic dla Ciebie? Wybierz, co chcesz przeczytać!
✨ recenzje książek
✨ recenzje filmów
✨ recenzje płyt
✨ relacje ze spektakli teatralnych
✨ artykuły o sztuce
✨ recenzje komiksów
✨ nowinki technologiczne
Ucz się z nami! Poczytaj o kulturze w obcym języku:
✨ angielski
✨ francuski
✨ niemiecki
✨ ukraiński