Sędzia, aktywistka, Noblistka, muzułmanka, dysydentka. Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla i pierwsza w historii Iranu kobieta sędzia. W 2017 roku w Warszawie wspierała uczestniczki Czarnego Marszu słowami „Wiem, że zwyciężymy! ”.
W czasach gdy kobiety w Iranie zostały zostały zmuszone do nałożenia chust na głowy Szirin Ebadi, aplikantka sądowa i pierwsza kobieta sędzia w Iranie została zdegradowana do roli sekretarki. Od czasu Islamskiej Rewolucji w Iranie w 1979, Szirin Ebadi praktykowała prawo jako aktywistka, działając w organizacjach broniących człowieka i walczących z niesprawiedliwością szerzącą pod teokratycznymi rządami szyickich radykałów, którzy przejęli władzę w kraju. Po obaleniu Szacha, Mohammada Rezy Pahlaviego, często postrzeganego dzisiaj jako symbol nowoczesnego Iranu i orędownika drogi ku modernizmowi, Ajatollah Chomejni proklamował Islamską Republikę Iranu. Dla Szirin Ebadi, laureatki Pokojowej Nagrody Nobla na rzecz walki o prawa człowieka oznaczało to koniec ledwo co rozpoczętej kariery sędziowskiej i początek walki o swój kraj oraz o tych, dla których obalenie jednej dyktatury i wprowadzenie państwa w którym prawo zostało w całości ukształtowane prze szariat, okazało się dalekie od sprawiedliwości.
W opublikowanej w 2016 roku książce „Kiedy będziemy wolne”, swoistym wspomnieniu swojego dotychczasowego życia i pracy, Szirin Ebadi z wielką dbałością o szczegóły opisuje początki swojej drogi na stanowisku sędziego, degradację ze stanowiska oraz zaangażowanie w sprawy społeczne, tworzenie organizacji pozarządowych niosących pomoc tym, których nie stać było na walkę z aparatem władzy. Wielokrotnie ryzykując i narażając się na prześladowania prowadziła sprawy więźniów politycznych. W wyniku swojej pracy sama trafiła do więzienia, wielokrotnie przesłuchiwana przez aparat władzy, w końcu zmuszona do opuszczenia kraju i rozwodu ze swoim mężem. Początkowo wyjazd z kraju nie mieścił się jej w głowie. Pisała o tym tak :
„Kiedy weszłam do Sądu Najwyższego i nowe władze rewolucyjne oświadczyły, że kobieta nie może być już sędzią, zostałam. Zostałam, kiedy władze zdegradowały mnie do funkcji zwykłej urzędniczki w tym samym sądzie, któremu jeszcze niedawno przewodniczyłam. Zatykałam uszy, kiedy rewolucjoniści, którzy przejęli władzę nad sądownictwem, w mojej obecności powtarzali, jak płytkie i niezdecydowane są kobiety; jak nie nadają się do wymierzania sprawiedliwości, więc misja ta zostanie powierzona mężczyznom. Zostałam, kiedy irackie myśliwce bombardowały domy przy naszej ulicy, obracając je w ruinę. Zostałam, kiedy nowe władze obwieściły, że islam wymaga brutalnej sprawiedliwości; że w imię tej religii można wykonywać na dachach egzekucje na młodych mężczyznach i kobietach; że można wieszać ich za poglądy polityczne, a ciała wrzucać potem do zbiorowych grobów”
Została w Iranie aż do 2009 roku, życie postanowiła nie wracać z zagranicznego wyjazdu.
W 2003 roku komitet Noblowski przyznał Szirin Ebadi Pokojową Nagrodę Nobla za „wysiłek za rzecz demokracji i praw człowieka, w szczególności praw dzieci i kobiet”.
Istotnie prawa tych ostatnich były jej szczególnie bliskie. Może to kwestia tego, że sama jest matką dwóch córek, która wielokrotnie obawiała się o ich zdrowie i życie, a wieczorami schodziła na palcach po schodach, żeby sprawdzić czy nadal śpią w swoich pokojach?
Jedną z najbardziej zapadających w pamięć historii, które prawniczka opisuje we wspomnianej książce jest historia jedenastoletniej dziewczynki zgwałconej przez trzech mężczyzn podczas zbierania kwiatów na łące nieopodal swojego domu. Oprawcy zostali skazani, jednak w rozumieniu prawa w Iranie życie kobiety jest mniej warte od życia mężczyzny, rodzina ofiary została zobligowana do pokrycia kosztów egzekucji gwałcicieli. Nie było ich stać na taki wydatek, w związku z czym oprawcy zostali wypuszczeni na wolność.
To tylko jedna z wielu historii, które w swoich wspomnieniach przytacza Szirin Ebadi. Niejednokrotnie podkreśla też, że jest muzułmanką, jednak tak jak większość Irańczyków wolałaby, aby kwestia religii pozostała prywatną sprawą każdego człowieka. Pisze jednak
„Czas, aby kobiety zaczęły uczyć mężczyzn czym jest Islam”. Wielokrotnie podkreślała, że obecna władza w Iranie wypaczyła i uprościła ideę islamskiej wykładni prawa. Podczas wspólnych wieczorów, podczas których pomagała w nauce swojej córce, studentce prawa na jeden z Teherańskich uczelni, zauważyła że materiał dotyczący prawa szariatu wykładany po rewolucji jest rażąco okrojony w porównaniu do tego, co sama przerabiała na studiach. Wielokrotnie podkreśla, że sytuacja kobiet w państwach islamskich, czy to w sferze prawa cywilnego, czy w sferze społecznej, politycznej i kulturowej sprawiedliwości, ma swoje korzenie w patriarchalnej i zdominowanej przez mężczyzn kulturze panującej w tych społeczeństwach, a nie w islamie. Kultura ta nie toleruje wolności i demokracji, tak jak nie wierzy w równe prawa mężczyzn i kobiet oraz wyzwolenie kobiet z męskiej dominacji (ojcowie, mężowie, bracia…), ponieważ zagrażałoby to historycznej i tradycyjnej pozycji władców i strażników tego kultu.
Kwestia praw kobiet pozostała jej bliska aż do dzisiaj. W 2017, podczas pobytu w Warszawie Szirin Ebadi przemówiła do demonstrujących w czasie Czarnego Marszu Polek, protestujących przeciwko rządowym planom wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji. „Każda kobieta, która dzisiaj będzie milczała, będzie za chwilę musiała wstydzić się przed młodym pokoleniem. Nie możecie pozostawać milczące wobec odbierania wam praw. W każdym miejscu gdzie jesteśmy, jesteśmy członkiniami jednego frontu. I wiem, że zwyciężymy”.
Szirin Ebadi jest pierwszą muzułmanka i kobietą z Bliskiego Wschodu, która otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla. W swoim przemówieniu z 2003 roku wyrażała nadzieję, że wybór Komitetu Noblowskiego zainspiruje kobiety, nie tylko w Iranie, ale też w pozostałych częściach regionu, do walki o swoje prawa. Podczas swojego wykładu w Oslo mówiła tak:
Kobiety stanowią połowę ludności każdego kraju. Lekceważenie kobiet i uniemożliwienie im aktywnego udziału w życiu politycznym, społecznym, gospodarczym i kulturalnym byłoby w rzeczywistości równoznaczne z pozbawieniem populacji każdego społeczeństwa połowy jego potencjału. Kultura patriarchalna i dyskryminacja kobiet, szczególnie w krajach islamskich, nie mogą trwać wiecznie.
W ostatnich latach, żyjąc już na uchodźstwie w Wielkiej Brytanii Szirin Ebadi aktywnie uczestniczy w dyskusjach dotyczących sytuacji politycznej w Iranie. Podobnie jak wielu Irańczyków wierzy, że zmiana musi przyjść oddolnie, w wyniku ewolucji, że muszą ją zapoczątkować młodzi ludzie. Popiera też sankcje nałożone na Iran, choć uważa, że te obecne uderzają jedynie w przeciętnych obywateli, a nie w rząd w Teheranie.
Kończąc swoje przemówienie przed Komitetem Noblowskim w 2003 roku powiedziała, że czeka na dzień w którym prawa człowieka bez względu na wyznanie, płeć i status społeczny będą w pełni respektowane, gdyż jest to jedyna droga do uwolnienia się od wojny i przemocy.
Recenzja: Julia Kapała
Zdjęcia: materiały prasowe
Spodobała Ci się nasza recenzja książki Kiedy będziemy wolne? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!
Przeczytaj również: “Pięć diabłów” – recenzja
Przeczytaj również: Zapaść. Reportaże z mniejszych miast, Marek Szymaniak – recenzja
Przeczytaj również: Klaudia Muniak – najlepsze książki
Przeczytaj również: Katarzyna Grochola: od „Nigdy w życiu” do „Ja wam pokażę”
Przeczytaj również: Zofia Nałkowska: życie w domu nad łąkami
Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej