Wsiądź na swojego kolorowego powietrznego rumaka i ruszaj do walki! U swojego boku będziesz miał brutalnych wojowników, a razem zmierzycie się z ogromnymi potworami. Możesz próbować do nich strzelać, lecz ostrzegam – są tak monstrualne, że nawet nie poczują twoich wystrzałów. Brzmi świetnie? Poznaj komiks Extremity, tom 2, gdzie to wszystko i wiele więcej jest możliwe, choć śmiertelnie niebezpieczne.
Extremity, Tom 2. Wojowniczka – o czym jest?
Extremity, tom 2, jest kontynuacją tomu pierwszego. Po wybuchowym zakończeniu poprzedniego tomu poznajemy dalsze losy Thei oraz jej brata, Rolla. To zakończenie pozostawiło czytelników z wieloma pytaniami, więc, by nie zdradzić zbyt wielu szczegółów, ograniczę się do ogólnych informacji. Pod względem fabularnym jest – powiedzmy – inaczej.
Artystka poruszała wiele wątków psychologicznych i moralnych, robiąc to w sposób dogłębny i dobrze wyważając historię z akcją. Wojowniczka natomiast, choć nadal nawiązuje do wcześniejszych tematów, w większym stopniu skupia się na wybuchowej stronie komiksu. Dla niektórych skupienie autora na mniej ambitnych tematach może być minusem, ale trzeba przyznać, że wszystko, co związane z akcją, jest jeszcze lepsze niż w pierwszym tomie. Strzały, wybuchy, groźne potwory, świszczące miecze – to wszystko dzieje się prawie na każdej stronie komiksu i, tak jak wspomniałem – lepiej.
Daniel Warren Johnson – Extremity, Tom 2
Sceny akcji zyskują na dynamice dzięki skupieniu większej uwagi na fantastycznych istotach. Bohaterowie dosiadają wielkich powietrznych istot, które wykorzystują w walce z innymi, jeszcze większymi i bardziej przerażającymi potworami. Wokół leje się krew, a pociski świszczą. To najlepiej oddaje klimat tego komiksu. Twierdzenie, że jest tu tylko akcja, byłoby jednak przesadą. Pomiędzy brutalnymi walkami czytelnik otrzymuje chwile oddechu, które ciekawie rozbudowują świat przedstawiony i popychają historię do przodu.
Choć jestem zwolennikiem historii, w których psychologia głównych bohaterów odgrywa najważniejszą rolę, to Extremity tak dobrze ukazuje bitwy, że jest to komiks wyjątkowy i naprawdę dobry.
Warstwa graficzna komiksu
Dlaczego to przesycenie akcją spodobało mi się aż tak bardzo? Wszelkie batalie wyglądają tu epicko i pięknie zarazem. Sceny akcji w poprzednim tomie wyglądały przyzwoicie, jednak w Wojowniczce bitwy prezentują się fantastycznie. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że słowa, których używam, nie są przesadzone.
Po pierwsze – kolory. Gdy kadry przedstawiają rozmowy bohaterów, kolorystyka nie jest urzekająca. Pomieszczenia są szare, ciemne, z przyzwoitą grą świateł, ale nie wybitną. Jednak gdy bohaterowie chwytają za broń, kartki nabierają nowych odcieni, o wiele bardziej nasyconych. Choć wydarzenia często dzieją się na terenie przypominającym żółte Arrakis z Diuny, to dzięki walkom kolorowych istot kadry nie są powtarzalne i pełne różnorodnych barw. Extremity, tom 2, mógłby posłużyć do nauki biologii i fizyki, ponieważ krew i wybuchy elektryczne wyglądają, jakby były rzeczywiste, a czytelnik może poczuć ich oddziaływanie na własnej skórze.
Bitwy wyglądają genialnie także dzięki kreacjom potworów, które w nich uczestniczą. Zarówno te mniejsze, które dosiadają bohaterowie, jak i te ogromne, z którymi muszą się mierzyć, charakteryzują się różnorodnymi cechami, w każdym przypadku zjawiskowymi. Mniejsze są dopracowane – szczegółowo widzimy ich ostre zęby i pióra o nasyconych kolorach. Natomiast te większe budzą grozę. Są tak ogromne, że niemalże słychać ich kroki i ruchy masywnych kończyn.
Mike Spicer – kolory
Zdecydowanie warto wyróżnić ten komiks za momenty, gdy dany kadr zajmuje całą jedną lub dwie strony. Za każdym razem jest to wykonane zaskakująco i zjawiskowo. Zabiegi te ukazują pola bitwy, na których bohaterowie walczą na śmierć i życie, a ogromne potwory mogłyby zakończyć ich życie jednym uderzeniem. Za każdym razem podczas lektury zatrzymywałem się na chwilę nad tymi momentami, podziwiając świetną pracę rysownika.
Oczywiście w kontekście scen walki nie można nie wspomnieć o zabiegach, które mają na celu zdynamizowanie kadru. Zacznę od wszelkich onomatopei – napisy „BOOM”, „CRACK” itd. Już w pierwszym tomie wyglądały one świetnie, a w drugim są równie dobre, jeśli nie lepsze. Bardzo dobrze zaprezentowano najbardziej dynamiczne sceny, gdy bohaterowie wykonują nagłe zrywy. Tło zamienia się wtedy w biało-białe pasy, co w połączeniu z ostro zarysowanymi onomatopejami i spektakularnymi potworami tworzy niezwykle dynamiczne i genialnie wyglądające połączenie.
Extremity, Tom 2. Wojowniczka – opinia
Po pierwszym tomie komiksu Extremity miałem spore oczekiwania i obawiałem się, że tom drugi może im nie sprostać. Ostatecznie, po lekturze, jestem zadowolony. Choć komiks ten mniej skupia się na rozwijaniu psychologii bohaterów na rzecz masy akcji, czuję, że tym razem mi to odpowiadało. Historia jest ciekawa, czasem mocno pompatyczna, jednak nie wyróżnia się na tle innych komiksów. Sceny akcji, które już w pierwszym tomie prezentowały się szczególnie dobrze, zyskały na znaczeniu w tomie drugim, co wyszło komiksowi na plus.
Choć historia sama w sobie nadal nie jest zła, szczególnie ciekawa jest końcówka. Podoba mi się, że autor nie boi się podejmować zdecydowanych decyzji, które istotnie wpływają na fabułę. Nie chcę nic zdradzać, ale jeśli komuś podobało się mocne zakończenie pierwszego tomu, tutaj powinien być jeszcze bardziej zadowolony.
Extremity, tom 2, to dobra pozycja. Fabuła może nie jest jego najmocniejszą stroną, ale dla samych scen akcji warto sięgnąć po ten komiks.
Extremity, Tom 2. Wojowniczka – informacje
- Tytuł: Extrenity, tom 2. Wojowniczka
- Scenariusz: Daniel Warren Johnson
- Rysunki: Daniel Warren Johnson
- Kolor: Mike Spicer
- Tłumaczenie: Elżbieta Janota
- Liczba stron: 144
- Druk: kolor
- Oprawa: miękka
- Wydawnictwo: Nagle! Comics
- Data premiery: 2024
- Cena okładkowa: 84,90 zł
Recenzja: Paweł Skarzyński
Zdjęcia: Paweł Skarzyński
Przeczytaj również: Extremity, tom 1. Artystka – recenzja
Przeczytaj również: Most Heksagon – recenzja komiksu science fiction
Przeczytaj również: Tango Integral I podróż po oceanie testosteronu
Przeczytaj również: Trent recenzja komiksu – Ujmująca historia pewnego…
Przeczytaj również: Jestem ich milczeniem recenzja komiksu
Przeczytaj również: Gedz Anatema – opinie o płycie