Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2022/09/cyrk.png
    [1] => 640
    [2] => 455
    [3] => 
)
        

Dziś cyrk to kontrowersyjny temat, kojarzymy z nim przede wszystkim wyzysk i brak poszanowania praw zwierząt. Dlatego też poświęcanie cyrkowi całej wystawy w renomowanej instytucji kultury może dziwić.

Cyrk dawniej

„Cyrk” w warszawskiej Królikarni (13 V – 2 X 2022) przypomina, czym te widowiska były niegdyś. Wyobraźmy sobie, że cofamy się do początków ubiegłego wieku. Nie ma telewizji, komputerów, Internetu… na bilet do teatru czy operetki nie każdy może sobie pozwolić… ale potrzebę rozrywki znakomicie zaspokaja właśnie cyrk. Tam otaczają nas kolorowe kostiumy, głośna muzyka i okrzyki podekscytowanej publiczności. Zachwycamy się popisami woltyżerów. Przeżywamy dreszczyk emocji, kiedy akrobata chodzi po cieniutkiej jak włos linie. Dziwimy się, że słoń (którego może po raz pierwszy widzimy na oczy) potrafi, lekko niczym najwprawniejsza baletnica, balansować na piłce. Doświadczamy bezpiecznego – bo z odległości – strachu na widok ryczącego lwa (niewykluczone, że takie zwierzę również znaliśmy tylko z opowieści).

Dzisiaj widzimy wycieńczające, trwające godzinami treningi i narażanie zdrowia. Widzimy klatki, w których trzymane są zwierzęta, tresowane latami i szczute. Niegdyś większość publiczności widziała coś zgoła innego: oto akrobata, woltyżer i jego koń, słoń i lew i ich treserzy przekraczają granicę tego, co normalnie im dostępne. Skoro oni mogą dokonywać takich wyczynów, wszystko jest możliwe. Najfantastyczniejsze marzenia są zaraz za zakrętem, wystarczy po nie tylko sięgnąć. Pamiętajmy, że największa popularność cyrku – wśród wszystkich grup społecznych – to jednocześnie okres ciągłego postępu technicznego i naukowego.

Cyrk w sztuce

Ta fascynacja niemożliwym udzielała się też wielu artystom, ale nie przeszkadzała też widzieć więcej i głębiej.
Przede wszystkim malarze, rzeźbiarze i poeci potrafili wyobrazić sobie co dzieje się za kulisami, gdy gasną światła reflektorów. Cyrkowcy czują się wyczerpani i znużeni. Muszą wciąż zabiegać o uwagę widowni, pozostają na jej łasce, tak jak artyści. Z tego powodu na wystawie znajdziemy portrety smutnych i zmęczonych klaunów oraz zdjęcia przedstawiające ćwiczenia fizyczne i rozrywki, którym (powojenni już) cyrkowcy oddają się w czasie wolnym. Obejrzymy nawet fotografie starszych akrobatów i akrobatek, którzy nie wykonują już swego zawodu. Reportaż Rafała Michalika z życia cyrkowców po godzinach zajmuje na wystawie całą salę.

Dla malarzy cyrk przedstawiał jeszcze jedno: geometrię tworzoną z ciał akrobatów i zwierząt, z rekwizytów. Nie dziwi, kiedy już zagłębimy się w poetykę wystawy, że widowiska fascynowały na przykład Fernanda Légera (jego dzieła zobaczymy na ekspozycji). Szybkość, ruch, symultaniczność wrażeń… wszystko to widzimy w inspirowanych cyrkiem pracach Tymona Niesiołowskiego, Paula Klee, Witolda Wojtkiewicza czy Pabla Picassa.

Cyrk był też dla artystów źródłem dochodu: wielu z nich projektowało plakaty, które zajmują sporą część wystawy: są tu zarówno stare, XIX-wieczne, jak i takie sprzed dwudziestu, trzydziestu lat. To gratka dla wielbicieli tego rodzaju sztuki. Możemy też zwrócić uwagę na wyraźną różnicę między plakatami a inspirowanymi cyrkiem obrazami i rysunkami. Jedne rozmyte, nieczytelne, umowne, drugie – kolorowe, o wyraźnych konturach.

Mniej miejsca zajmują na wystawie zwierzęta. Mimo to najintymniejszy, najbardziej współodczuwający moment wystawy jest poświęcony właśnie zwierzęciu, słonicy zabitej specjalnie dla rozwoju techniki… Ekran, na którym wyświetla się film o tym zdarzeniu znajduje się w czerwonej piłce, do której musimy wejść.

Inny film, też poświęcony zwierzętom (ale drewnianym), żegna nas w ostatniej sali. Czerwona tkanina pokrywająca sufit i ściany przypomina namiot cyrkowy. Na filmie Jeana Painlévego Alexander Calder, późniejszy twórca rzeźb mobilnych, wyrabia swoje pierwsze prace: figurki zwierząt z drutu, drewna, korka. Jak wszystko związane z cyrkiem one też są iluzją, plasteliną, którą możemy formować według naszych potrzeb i zależnie od wyobraźni.

Relacja z wystawy: Aleksandra Zenowicz

Spodobała Ci się relacja z wystawy “Cyrk”? Zobacz nasze inne artykuły!

Przeczytaj również: Daniel Rosołek i jego “Wyjście”!
Przeczytaj również: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i wojna ludzko-zwierzęca w jej twórczości
Przeczytaj również: Harda Horda – fantastyczne autorki w natarciu!
Przeczytaj również: Dystopie ostrzegają nas przed przyszłością?


👉 Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej

>>>wyszukiwarce imprez<<<

Akademia Dziennikarstwa Obywatelskiego

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content