Życie Anny Markowej to trzy miasta: Lublin, Opole, Białystok. Urodziła się 8 stycznia 1932 roku w Lublinie, tam ukończyła studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, debiutowała i urodziła pierwszego syna (Lecha).
W Opolu rozpoczęła pracę jako redaktorka w państwowej rozgłośni, wydała pierwsze książki, stała się rozpoznawalną – także poza granicami obu tych miast – pisarką. Do Białegostoku przyjechała, jak wspomina w wywiadach, „na chwilę” w roku 1976. I to właśnie Białystok stał się miastem, które pochłonęło ją bezgranicznie; w Białymstoku Anna Markowa spełniła się ponad miarę jako poetka, pisarka, dziennikarka, społeczniczka, radna, matka, żona, przyjaciółka i – mówiąc po podlasku – jako „tutejsza”.
Niełatwo jest zasymilować się, będąc w dojrzałym wieku, na odległym krańcu świata, tym bardziej na wrażliwej ziemi białostockiej, co jednak nie przeszkodziło Markowej stać się częścią społeczności lokalnej, aktywnej, zaangażowanej, rozpoznawalnej. A wszyscy dobrze wiedzieli, że Markowa to ktoś potrzebny miastu, że zawsze gotowa jest nieść wsparcie, dobrą radę, pracować na rzecz najsłabszych, szukać wartości w zapomnianych zakątkach Podlasia i je ocalać. Jako dziennikarka kierowała przez kilka lat Polskim Radiem Białystok, w tej rozgłośni stworzyła masę felietonów, słuchowisk, reportaży, stała na straży jakości i wartości pracy dziennikarskiej.
Trzeba przyznać, że świetna edukacja, talent i wciąż szlifowany warsztat literacki sprawiły, iż Markowa doskonale radziła sobie jako autorka prozy oraz poetka. Napisała przeszło 10 tomów prozy – powieści, opowiadania, felietony oraz 7 tomów poetyckich. Trudno policzyć stworzone przez nią utwory radiowe, gdyż dotychczas nie wszystkie zostały zlokalizowane i skatalogowane. Była bardzo aktywnym radiowcem w Opolu i w Białymstoku, badaczy chcących poznać i uporządkować nagrania, czeka wciąż wiele pracy, która może pozytywnie zaskoczyć liczbą tak zwanych „dźwięków”.
Markowa publikowała w miarę systematycznie, 4 lata ukazywała się książka, aż do jej choroby, która pokrzyżowała plany i nie pozwoliła zgodnie z „rytmem” wydać kolejnej publikacji, nad którą pracowała i która zjawiłaby się zapewne przed jej śmiercią, gdyby owa nie była przedwczesna. Dlatego też zamiast ostatniej książki Anny Markowej głos zabrała jej nieobecność, wymownie niedopisany rozdział, którą redaktorzy zmuszeni byli nazwać zgodnie z życzeniem Autorki i z treścią ostatniego dzieła – Śmierć (2016). Aż 11 lat dzieliło ukazanie się pośmiertnie wydanych opowiadań od wspaniałego domu poezji Ciemny lakier (2005). I byłoby to ostatnie słowo śmierci zamkniętej w Śmierci, gdyby nie jakaś tajemnicza siła, zbieg okoliczności, a może pośmiertne szczęście nielicznych pisarzy. Przemówiły bowiem w imieniu poetki szuflady, szafy, teczki, zakurzone pudła. 12 lat po zamilknięciu pisarki mówić w jej imieniu zaczęły nigdy niewydane maszynopisy, notatki, szkice. Na szczęście czujne oko syna (Lecha) i synowej (Elżbiety) nie pozwoliły zamilknąć utworom Markowej, zadbali o przygotowanie ich do procesu wydawniczego, jest więc nadzieja, że wkrótce ujrzą światło dzienne. Są wśród tych ineditów limeryki, fraszki, piosenki, formy literackie zupełnie odmienne od tych, z których znana jest Anna Markowa.
Pomimo roli, jaką odegrała Markowa w świecie literackim i dziennikarskim, czas nie jest litościwy i chętnie starłby jej imię z listy autorów godnych zapamiętania. W tym zakresie literaci są całkiem bezbronni, jedynym ich orężem okazuje się to, co po sobie zostawili. I jeśli uznać takie reguły za właściwe, Markowa broni się jako pisarka i poetka, jest wciąż obecna w eterze, jej dzieła mówią za nią. Fenomen literacki i dziennikarski Anny Markowej stał się impulsem dla czytelników i badaczy jej twórczości, powodem zorganizowania konferencji naukowej, pierwszego spotkania naukowców gotowych na dyskusję o jej poezji, prozie i radiu. Konferencji towarzyszyć ma premiera reportażu o pisarce, koncert Oskara Lasoty, który wraz z Michałem Dąbrowskim nagrali płytę do wierszy Markowej, a także wystawa „nie tylko rękopisów”. Organizatorzy planowali wydarzenie na listopad 2021 roku, jednak okoliczności niezależne skłoniły do przełożenia konferencji i wydarzeń towarzyszących na wiosnę 2022.
Czy pandemia, chichot losu, nieubłagany czas i inne przeciwności pozwolą? – głos w tej sprawie ma chyba tylko ta, która nie zamilkła nawet po swojej śmierci, Anna Markowa.
Artykuł: Krzysztof Korotkich – literaturoznawca, badacz wyobraźni poetyckiej, tak XIX-wiecznej, jak też współczesnej, pracownik Wydziału Filologicznego Uniwersytetu w Białymstoku.
Przeczytaj: Anna Markowa “Śmierć” – recenzja książki
Przeczytaj: Stanisława Kalus „Poezja w ogrodach sztuk różnych” – recenzja
Przeczytaj: Mela Muter – artystka, którą pochłonął Paryż
Znajdź ciekawe wydarzenia kulturalne w naszej >>> wyszukiwarce imprez <<<