Nowa książka Radka Raka to pierwszy tom trylogii „Alef”, a jeśli następne tomy będą trzymały to samo tempo, to – wraz z bohaterami – przeżyjemy prawdziwy zawrót głowy, bo już fabuły „Agli” wystarczyłoby na całą serię.
Na początku Sofja Kluk wiedzie spokojne życie nastolatki. Ma najlepszą przyjaciółkę i kolegę, któremu się podoba, jej ojciec jest wykładowcą na prestiżowym uniwersytecie. Jest zadziorna i samodzielna. Pod nieobecność ojca przepytuje studenta, który przyszedł na wrześniową poprawkę i wpisuje mu zaliczenie do indeksu, chociaż chłopak nic nie umie. Nagle w jej życiu wszystko zaczyna się walić: dowiaduje się, że ojciec znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, może już nie żyje, przestaje być profesorówną, sama musi zarabiać na swoje utrzymanie. Znajomi (niektórzy) ją opuszczają. Miłość przychodzi, by zaraz potem odejść. Nie wiadomo, komu można ufać. Wszystkie te wydarzenia są związane tajemniczym Carem i policją polityczną (w której szeregach Sofja – chcąc nie chcąc – musi szukać sprzymierzeńców). Po skończeniu ostatniego rozdziału nie można doczekać się już następnego tomu.
Rak umieścił w „Agli” wiele wątków znanych już ze swoich poprzednich powieści, „Baśni o wężowym sercu” i „Pustego nieba”. Akcja dzieje się w nie do końca określonej epoce, są tu mercedesy rodem ze starych filmów gangsterskich, sklep bławatny pani Schultz na ulicy Krokodyli, konwent, w którym czas w ogóle jakby stanął w miejscu, stosunki społeczne jak sprzed dziesięcioleci. I one właśnie są jednym z głównych tematów opowieści. Dzięki zmianom w życiu Sofji czytelnik odczuwa wyjątkowo mocno anachroniczność struktury społecznej. Sofja, która na początku powieści ma własnego służącego, nagle sama zostaje służącą, musi zrezygnować ze szkoły, mieszkać z innymi młodymi służącymi, ludzie, którymi wczoraj pogardzała ona, dziś pogardzają nią. Jej przyjaciel jest Jomem, przedstawicielem społeczności żyjącej na obrzeżach wspólnoty, jak niegdyś Żydzi. W tle trwają przygotowania do komunistycznej rewolucji.
Jednocześnie, jak to u Raka w zwyczaju, wszystko jest przysypane motywami zaczerpniętymi z krainy gdzieś pomiędzy fantastyką, baśniowością i niesamowitością. Służącymi są często gnomy, ojciec Sofji wykłada entomognozę (tak, gnozę: w powieści wszystkie nauki są nazywane w ten sposób), a rodzice jej najlepszej przyjaciółki to magowie. Sofja sama zresztą zaczyna kształcić się na czarownicę i pobiera nauki u znanej wiedźmy (podobnej zresztą do Nimue z „Pani jeziora” Andrzeja Sapkowskiego), a podczas praktyk przywołuje demona. Jego znowu musi pokonać wojownik, któremu dość blisko do wiedźmina Geralta.
W „Agli” pojawia się jednak zasadnicza zmiana: główną bohaterką – w przeciwieństwie do poprzednich powieści – jest dziewczyna. Sofja jest bezpośrednia, umie przeć do przodu i walczyć o swoje. Czasami bardziej przypomina dwunastoletniego chłopca niż piętnasto- czy szesnastoletnią dziewczynę. To niestety częste u Raka: narrator nie przygląda się zbytnio głównym bohaterom, po prostu poświęca im najwięcej miejsca.
Tak czy inaczej, książki Raka to zawsze przygoda i podróż – a czasem jazda bez trzymanki – przez lądy cudów i oceany niesamowitości, przyprawione sporą dozą humoru. Taka jest też „Agla”. Ja już czekam z niecierpliwością na następny tom trylogii.
Recenzja: Aleksandra Zenowicz
Zdjęcie: Wydawnictwo Powergraph
Spodobała Ci się nasza recenzja powieści Agla? Zobacz nasze inne artykuły!
Przeczytaj również: „Wiedźmin” – kompendium słynnego uniwersum. Część 1.
Przeczytaj również: Sztejer – recenzja książki. Antybohater na miarę Wiedźmina?
Przeczytaj również: Kulisy poezji – zabrudzone rany ropieją, czyli recenzja „Charles Bukowski – Wspomnienia Scarlet”
Przeczytaj również: Książki, które warto przeczytać – literatura światowa
Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej