Ostatni film twórcy Łowcy androidów okrzyknięty został średniowiecznym eposem, który włącza się w nurt #MeToo. Trzy wersje jednej historii gwałtu, trzy perspektywy: sprawcy, ofiary i jej męża. Która z nich jest prawdziwa – decyduje nie tylko wynik pojedynku, ale i sam widz.
Film otwiera i zamyka klamra – tytułowy ostatni pojedynek. Pierwsza scena pokazuje przygotowanie do starcia, zakładanie zbroi przez dwóch rycerzy i sukni odkrywającej całe ciało kobiety. Ta trójka to główni bohaterowie – unieruchomieni w pancerzach nakładanych przez tradycję i średniowieczne rozumienie honoru, na chwilę przed sądem bożym, który rozstrzygnie o ich życiu i śmierci. Zanim jednak dojdzie do pojedynku, Ridley Scott podwyższy stawkę do tego stopnia, że czternastowieczna historia stanie się aktualna w XXI wieku.
Historia, która wydarzyła się naprawdę
Ostatni pojedynek jest ekranizacją książki literaturoznawcy Erica Jagera, opisującej prawdziwą historię prawdopodobnie ostatniego pojedynku sądowego we Francji, który uchodził za najbardziej wiarygodny dowód na sądzie bożym. Ten, kto wygrywał – ocalał życie, co więcej, po jego stronie była prawda. Przegrany tracił wszystko, uznawany był za kłamcę i winnego. W dniu 29 grudnia 1389 roku w szranki stanęli dwaj byli przyjaciele: rycerz Jean de Carrouges (Matt Damon) i giermek Jacques Le Gris (Adam Driver). Ich waśń została bardzo dokładnie udokumentowana w źródłach z epoki: najpierw walczyli ramię w ramię z Anglikami w wojnie stuletniej, potem Le Gris stał się kompanem do kieliszka i prawą ręką hrabiego Pierre’a d’Alençon (Ben Affleck), sybaryty niechętnemu surowemu de Carrouges. Pojedynek rozstrzygający ich los był efektem oskarżenia o gwałt, którego Le Gris dokonać miał na żonie dawnego przyjaciela – pięknej i wykształconej Marguerite de Thibouville (Jodie Comer).
Trzy wersje wydarzeń
Film podzielony jest na rozdziały, każdy przedstawia perspektywę jednego z głównych bohaterów. Najpierw poznajemy wersję wydarzeń męża – sztywnego, nudnego i honorowego rycerza, który walczy w każdej możliwej bitwie, by utrzymać podupadający majątek. Decyduje się na małżeństwo z Marguerite de Thibouville, by w posagu przejąć jak najwięcej ziemi. Reżyser pokazuje jego spojrzenie za pomocą dalekich planów, postaci jawią się niczym mrówki na tle krajobrazu, bo to powiększanie majątku jest głównym celem bohatera. Perspektywa Le Grisa to wnętrza wypełnione ludźmi – dla niego najważniejsze jest pozostawanie w dobrych stosunkach z hrabią, dzięki czemu uczestniczy w wyuzdanych zabawach dworu i może zdobywać kolejne kobiety. To na nich najczęściej zatrzymuje swoje spojrzenie, a najpiękniejszą z nich jest właśnie Marguerite de Thibouville.
Kobieta – własność mężczyzny
Ostatni rozdział należy do Marguerite, kobiety mądrej, wykształconej i inteligentnej, która wchodzi w rolę posłusznej żony, zamartwia się tym, że nie może dać mężowi potomka i stara się uporządkować sytuację finansową rodziny. Jej nieszczęście wynika z posiadanej urody i charyzmy – wpada w oko Le Grisowi, który podstępem wdziera się do jej zamku i ją gwałci, mówiąc, iż to miłość zmusiła ich do cudzołóstwa, a jednocześnie nakazuje jej milczenie. Tego jednak Marguerite zrobić nie chce i nie może, opowiada o gwałcie mężowi i żąda sprawiedliwości. Wyznaniem o zbrodni sprowadza na siebie hańbę i podejrzenia, przez kościół uznana zostaje za pokusę zesłaną na Le Grisa przez diabła. Wszyscy są przeciwko niej, przede wszystkim kobiety, oskarżające ją o głupotę, teściowa mówi nawet: “Sprawiedliwość nie istnieje, istnieje tylko władza mężczyzn”. I jest to kluczowa kwestia w tej historii – gwałt to zbrodnia przeciwko własności męża, skaza na jego honorze. Dwóch mężczyzn staje zatem w szranki, by bronić swoich honorów, Marguerite może tylko liczyć na to, że jej małżonek nie zginie pierwszy, bo wtedy sama zostanie spalona na stosie za krzywoprzysięstwo. W scenie zamykającej film odbywa się wreszcie ów ostatni pojedynek.
Po czyjej stronie jest reżyser?
Ridley Scott nieraz opowiadał o silnych kobietach, przeciwstawiających się interesom władzy i systemom opresji: Sigourney Weaver jako Ellen Ripley walcząca z Obcym nie tylko z kosmitą, ale i z bezduszną korporacją, Thelma i Louise wybierające śmierć zamiast reguł stworzonych przez mężczyzn. Główna bohaterka Ostatniego pojedynku to kolejna odważna kobieta w jego filmografii, której żadna z męskich postaci nie dorasta do pięt. Tym razem jednak pęta są dosłowne – jej kostki zatrzaśnięte są w żelaznym łańcuchu, jej życie uzależnione jest od sprawności bojowej męża, jej los jest tylko dodatkiem do historii dwóch rycerzy. Czy warto mówić prawdę i domagać się sprawiedliwości, gdy stawka jest tak wysoka? Seans filmu może pomóc odpowiedzieć na to pytanie.
Recenzja: Paulina Gorlewska
Spodobała ci się recenzja książki Niosący Światło?
Przeczytaj również: Powiększenie 3 – wystawa
Przeczytaj również: Puste niebo – recenzja książki Radka Raka. Poznaj Lublin, którego nie ma
Przeczytaj również: Niosący Światło – zbiór nietuzinkowych opowiadań grozy
Przeczytaj również: Krzesimir Dębski – życie i twórczość. Muzyczny wirtuoz, człowiek renesansu
Znajdź ciekawe koncerty w naszej