Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2020/09/photos-hobby-U3sOwViXhkY-unsplash-1400x1050.jpg
    [1] => 640
    [2] => 480
    [3] => 1
)
        

Komputery zdominowały nasze życie: są obecne w biurach, autobusach, samochodach, sklepach, kinach i restauracjach. Usprawniają komunikację, rezerwują bilety, dbają o bezpieczeństwo i informują o wolnym terminie u lekarza. Są tak ciche, perfekcyjne i dyskretne, że nie zwracamy na nie uwagi. Zauważamy je dopiero wtedy, gdy przestają działać. Są jednak miejsca, w których obecność algorytmów wciąż nas zaskakuje: to m. in. galerie sztuki i sale koncertowe, utożsamiane przez nas z przestrzenią zarezerwowaną wyłącznie dla ludzkiego geniuszu. Ale świat się zmienia, a artystyczna kreatywność – za sprawą sztucznej inteligencji – staje się także domeną komputerów. Sztuka i jej przyszłość.

Po co nam sztuka?

RobotNad istotą sztuki ludzkość zastanawiała się od starożytności. Już grecki filozof Platon w swoim dialogu „Państwo” pisał, że sztuka nie jest niczym innymi jak wiernym odzwierciedleniem rzeczywistości, tzn. przedstawianiem fizycznych obiektów, będących z kolei odbiciem idei, czystej formy. Zadanie artysty sprowadza się według Platona do czystego mimetyzmu, czyli jak najwierniejszego oddania w dziele sztuki obrazu świata. Czy Platon miał rację, odbierając aktowi artystycznej kreacji szansę na przekazywanie wiedzy i prawdy? A może w tworzeniu znajdziemy coś więcej; coś, co wyjaśnia i porządkuje rzeczywistość? Wreszcie: co lub kto powoduje, że np. jeden obraz uznajemy za dzieło sztuki, a drugi za bohomaz? Odpowiedzi na te pytania są bardzo ważne, bo to one decydować będą o przyszłości sztuki w jej ludzkim bądź komputerowym wydaniu.

Zastanówmy się: dlaczego kompozycje Mozarta są dla nas arcydziełami muzycznymi wszechczasów, a piosenki disco polo utworami – delikatnie rzecz biorąc – „kontrowersyjnymi”? Istota tkwi m. in. w umiejętnościach, które autor musiał posiadać, by stworzyć dzieło o określonym poziomie złożoności – dzieło spójne i przemyślane, wnoszące coś nowego do naszego sposobu postrzegania świata. Obcując ze sztuką, lepiej rozumiemy siebie (bo tekst kultury inspiruje nas do refleksji) oraz jesteśmy w stanie odkryć w sobie emocje, z którymi zmagał się artysta w czasie tworzenia. Tak właśnie działają na nas obrazy Rembrandta i van Gogha, powieści Hermanna Hessego, wiersze Artura Rimbauda i opery Ludwika van Beethovena. Dzięki nim stajemy się innymi ludźmi, na pewno odrobinę lepszymi.

Komputery przejmują inicjatywę

RobotCóż, nie ma bardziej subiektywnego, podatnego na interpretacje obszaru ludzkiej aktywności niż działalność artystyczna, bo przecież piosenka o majteczkach w kropeczki może być przez niektórych uznana za utwór idealnie opisujący ludzkie pragnienia. I chociaż jesteśmy świadomi istnienia milionów opinii na temat tego, czym jest sztuka, to ważne są nasze indywidualne odczucia; świadomość, że to, co widzimy, słyszymy lub to, co czytamy, jest czymś wyjątkowym, ważnym, istotnym dla nas i innych. I tu – o zgrozo! – wkraczają komputery: narzędzia stworzone przez człowieka, ale zaprogramowane tak, by uczyć się na błędach, zdobywać doświadczenie, wyciągać wnioski i… tworzyć dzieła sztuki. Pisze o tym profesor matematyk Marcus du Sautoy w książce „Kod kreatywności. Sztuka i innowacje w epoce sztucznej inteligencji”. Ta publikacja jest piękna i przerażająca jednocześnie, bowiem du Sautoy, posługując się setkami przykładów, pokazuje, jak nowoczesne algorytmy coraz sprawniej przejmują obszary zarezerwowane dla aktywności człowieka.

Symboliczny przełom miał miejsce, kiedy komputery zaczęły wygrywać w szachy i go (starochińską grę planszową). Na początku z arcymistrzem szachowym Garrim Kasparowem zwyciężył w 1996 roku komputer Deep Blue, a później komputer AlphaGo, zaprojektowany przez firmę DeepMind, wygrał z dwoma wybitnymi graczami go: z trzykrotnym mistrzem Europy Fan Hui i południowokoreańskim mistrzem Lee Sedolem. Okazało się wtedy, że komputery, dysponujące w zasadzie nieograniczonymi mocami obliczeniowymi, są w stanie pokonać najgenialniejsze ludzkie umysły. Tylko czy matematyczne obliczenia mogą mieć w sobie ducha odpowiedzialnego za artystyczne natchnienie?

Algorytmy naśladują Rembrandta

Robot
By Rembrandt – Anthony Bond et al. (2006) Self Portrait. Renaissance to Contemporary, London: National Portrait Gallery, etc., ISBN 978-1855143579, selected work 16a., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=11882923

Du Sautoy opisuje projekt informatyczny, który miał za zadanie stworzyć maszynę malującą tak, jak Rembrandt. W 2016 roku zespół naukowców z Microsoftu i Uniwersytetu Technicznego w Delf przestudiował  346 obrazów Rembrandta, otrzymując do analizy 150 GB grafiki cyfrowej. Oczywiście zrobił to za nich komputer, który został zaprogramowany tak, by identyfikować płeć i wiek bohaterów obrazów oraz kierunek ich spojrzenia, a także analizować kluczowe punkty twarzy. Następnie zespół wybrał temat, który z dużym prawdopodobieństwem zainteresowałby Rembrandta. Komputer miał stworzyć portret około trzydziesto- lub czterdziestoletniego mężczyzny z zarostem, w ciemnym ubraniu, z kołnierzem i kapeluszem, patrzącego w prawą stronę. Oto, jak Marcus du Sautoy opisuje efekt projektu: „Po 18 miesiącach przetwarzania danych i 500 godzinach renderowania zespół zdecydował się przedstawić światu efekt swej pracy nad wskrzeszeniem Rembrandta. 5 kwietnia 2016 roku obraz został pokazany w Amsterdamie i od razu wzbudził żywe zainteresowanie publiczności, czego dowodzi 10 mln wzmianek na Twitterze w pierwszych paru dniach. Rezultat był zdumiewający. Nie można zaprzeczyć, że został oddany styl Rembrandta. Spytani o nazwisko artysty, w większości prawdopodobnie przypisalibyśmy go do szkoły Rembrandta”.

Czy w takim obrazie jest duch Rembrandta? Czy możemy dzięki niemu poznać, co czuł kiedyś holenderski mistrz: w jakim był nastroju, jakie rozterki i radości przeżywał? Z całą pewnością nie! Ale co mamy zrobić w sytuacji, kiedy sztuka sprowadza się wyłącznie do zdolności wykorzystywania narzędzi: malarskich, filmowych, teatralnych, muzycznych? Jak interpretować akt kreacji, w którym nie ma talentu i wrażliwości artysty, tylko perfekcyjne opanowanie techniki (nawet najbardziej złożonej, wymagającej wysiłku i inteligencji)? Cóż, wtedy komputery naprawdę mają się czym pochwalić. Dziś, po 4 latach od eksperymentu z malarstwem Rembrandta, algorytmy są w stanie jeszcze precyzyjniej wyciągać wnioski z danych, uczyć się na swoich błędach i optymalizować działania. I dlatego chętnie sięgają po literaturę.

Bełkot czy literatura?

„Twoja głowa płonie tobą / I nie umie latać / Eklektyczne cienie ukazujące niebo / Posłuchaj dzikiej róży we wzroku starego człowieka” – oto fragment zagadkowego wiersza napisanego przez komputer, a stworzonego w oparciu o motywy charakterystyczne dla XIX-wiecznej poezji. Zadaniem algorytmu Google’a było przeanalizowanie dziesiątków milionów słów, obecnych w wierszach, i zaproponowanie tekstu literackiego na bazie pojedynczego słowa wpisanego przez użytkownika do interfejsu komputera. Taki eksperyment zaproponowano w 2018 roku uczestnikom Londyńskiego Festiwalu Designu. Oto poezja XXI wieku, stworzona przez cybernetyczny mózg, całkowicie pozbawiony emocji.

Jak więc wyglądać będzie przyszłość? Czy na skutek gwałtownego rozwoju sztucznej inteligencji artyści będą jeszcze potrzebni? Czy będziemy potrafili odróżnić dzieło człowieka od dzieła komputera? I czy takie rozróżnienie będzie miało jakąkolwiek wartość? Nikt oczywiście nie wątpi, że malarstwo, rzeźbiarstwo, literatura i muzyka wciąż będą nam potrzebne, bo nie poradzimy sobie bez introspekcji, autoanalizy, możliwości zajrzenia w głąb siebie. A to oferuje nam sztuka filtrująca otaczający nas świat i nas samych, pozwalająca widzieć to, co ukryte poza racjonalnym, matematycznym punktem widzenia. Może więc to komputery, które potrafią wyciągać wnioski z morza cyfrowych danych (robią to znacznie lepiej niż my!), powiedzą nam więcej o nas samych niż najgenialniejsi żyjący artyści? Przyszłość na pewno nas zaskoczy.

 

Dominik Sołowiej – dziennikarz, publicysta, właściciel Agencji Reklamowej Studio DS Info (www.studiodsinfo.pl). Współpracował z wieloma firmami i instytucjami publicznymi, kreując i realizując strategie marketingowe. Interesuje go marketing polityczny, zagadnienia public relations oraz problematyka nowych mediów.

Źródło:
– Marcus du Sautoy, Kod kreatywności. Sztuka i innowacja w epoce sztucznej inteligencji, wydawnictwo Copernicus Center Press, Kraków 2020.
https://naekranie.pl/aktualnosci/sztuczna-inteligencja-google-potrafi-pisac-wiersze

 

🟧 Poprzedni tekst autora: Dlaczego uzależniamy się od seriali?

🟧 Przeczytaj: Obostrzeniowy bilans kulturalny 2020

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content