Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2021/11/Pop-patriotyzm-1400x875.jpg
    [1] => 640
    [2] => 400
    [3] => 1
)
        

Kotwice na bieliźnie, opaski z Powstania Warszawskiego jako część ubioru na co dzień i hip-hop o bohaterskich zrywach. Patriotyzm coraz mocniej splata się z kulturą popularną i staje się sposobem na życie. Tylko czy o to chodzi w epatowaniu symbolami? Pop-patriotyzm, czyli popkulturowy wymiar pamięci.

Centrum Warszawy, wczesne popołudnie w jeden z chłodnych listopadowych dni. Miasto przypomina wielkie mrowisko, w którym każdy wie doskonale, jakie stoją przed nim zadania. Długie, ospale poruszające się do przodu kolejki przed punktem szczepień przeciw COVID-19 kontrastują z młodzieżą szarżującą między przechodniami, aby tylko zdążyć na najbliższy pociąg do domu, natomiast kwiaciarki i żebracy – jak zawsze w tym samym miejscu – próbują przyciągnąć uwagę kolejnych przechodniów. Wtem do tego zorganizowanego świata wkrada się nowy element: grupka młodych ludzi z wielkim głośnikiem i mikrofonem na kablu. Jeszcze tylko chwilka na podłączenie niezbędnych kabli, próba techniczna i gotowe – z wielkiego urządzenia wydobywają się kolejne dźwięki sampla, a mężczyzna ubrany w bluzę z „Polską Walczącą” zaczyna swoje wyznanie szacunku wobec Polaków, do których Niemcy strzelali jak do kaczek.

Dość symptomatyczny wydaje się fakt, że popis rapu narodowego odbywa się dokładnie w tym samym miejscu, w którym w piątkowe i sobotnie wieczory rozstawiają się połykacze ognia, a innym razem – {……} czy niespełnieni szansoniści. Mini-koncert rapu patriotycznego, bardziej niż na celebracji wyznawanych wartości, skupia się na swojej funkcji rozrywkowej. Wymyka się ze strefy sacrum rządzącej się pompatycznością i teatralnością (co obserwujemy podczas oficjalnych obchodów 11 listopada przy Grobie Nieznanego Żołnierza) i trafia pod strzechy. Dość niepostrzeżenie patriotyzm z cnoty przemienia się w lifestyle – a tym samym trafia do tej samej kategorii co kultura disco-polo lub zdrowy styl życia.

pop-patriotyzm

Pop-patriotyzm. „Polska Walcząca” na bieliźnie, czyli akt pamiętania o symbolu

Czym jest patriotyzm w wersji pop? Aby zdefiniować to zjawisko, musimy cofnąć się do definicji pamięci. Zgodnie z teorią zaprezentowaną przez badaczkę pamięci Astrid Erll w „Kulturze pamięci” jest to konstrukt społeczny reprezentowany w kulturze. Głównym celem pamięci jest uchronienie przeszłości przed zapomnieniem (sam proces pamiętania jest bowiem przeciwieństwem aktu zapominania). Mimo to jednak na sam akt pamiętania możemy patrzeć z różnych punktów widzenia – chociaż przez „pamięć o historii” chcielibyśmy rozumieć przede wszystkim pamięć o ofiarach wojen, ich bohaterskich czynach i przelanej krwi, od długiego czasu w kulturze masowej dominują akty pamiętania skupione wobec symboli. Nie trzeba wiele wysiłku, aby znaleźć bieliznę czy kołdry z kotwicą Polski Walczącej albo maskotkę „Miś Wojtek”. Problemem jest jednak to, że wszystkie te symbole, chociaż zgodnie z definicją symbolu powinny być reprezentacją szerszego zjawiska, ograniczają się do przedstawiania samych siebie. Innymi słowy Polska Walcząca w ostatnich latach nie reprezentuje już bohaterstwa Powstańców Warszawy, lecz funkcjonuje odrębnie od pamięci o nich. Staje się pustym symbolem, który można wypełnić odpowiednią treścią zgodnym z dowolnymi założeniami ideologicznymi.

Współczesny patriotyzm – zakładnik wojny ideologicznej

Kultura patriotyczna nie jest, rzecz jasna, nowym zjawiskiem. Występowała niemalże od zawsze (jako jedno z działań państwa mających na celu wykształcenie patriotycznego obywatela), niemniej jednak w ostatnich latach można zaobserwować rozbicie hegemonii instytucji znajdujących się u władzy. Podczas gdy zazwyczaj to rządzący mają wpływ na formułowanie patriotyzmu (nie łudźmy się – na użytek własnej agendy politycznej) a społeczeństwo ma prawo tę kulturę przyjąć lub odrzucić, obecnie jesteśmy świadkami sytuacji zgoła odwrotnej. To część społeczeństwa zdefiniowała patriotyzm według własnych potrzeb, a rządzący zaakceptowali nową definicję (to zresztą tłumaczy, czemu tak wielu polityków chętnie daje się fotografować w ubraniach marki odwołującej się do symboliki narodowej).

Myli się jednak ten, kto uważa, że odwrócenie mechanizmu definiowania patriotyzmu jest zjawiskiem pozytywnym. Odebranie instytucjom państwowym monopolu na kształtowanie polityki historycznej nie tylko przyczynia się do rozwodnienia symboliki, lecz także wtłacza treści związane z patriotyzmem do obiegu rynkowego, czego bezpośrednim skutkiem są świeczki, klapki i meble ogrodowe z symboliką narodową niemające zbyt wiele wspólnego z meritum sprawy.

W myśli idei hegemonii kulturowej sformułowanej przez lewicowego myśliciela Antonio Gramsciego symbole zostały oderwane od swojego pierwotnego znaczenia i wprowadzone do dyskursu na nowo.

pop-patriotyzm

Czy potrzebujemy patriotyzmu w wersji pop?

Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest oczywista. Nikomu przecież nie chodzi o ograniczenie wolności ekspresji, a tym bardziej o zakaz odwoływania się do patriotyzmu. Polityka historyczna, która tak mocno splata się z kulturą, jest bowiem jednym z najważniejszych zadań współczesnego państwa. Zamiast tego należy postawić pytanie, czy patriotyzm jest jedną z tych cech, które wypada eksploatować zgodnie z logiką wolnego rynku. Czy jako społeczeństwo ważne wydarzenia historyczne powinniśmy upamiętniać za sprawą odzieży? Czy wypada nam traktować opaski z kotwicą Polski Walczącej jako element garderoby? I czy peany na cześć bohaterskich postaci wypowiadane z prędkością karabinu maszynowego w trakcie utworów hip-hopowych mają jeszcze ładunek edukacyjny, czy też jedynie ograniczają się do zapewniania rozrywki?

Trudno oprzeć się wrażeniu, że pop-patriotyzm zamienia politykę historyczną w jarmarczny performans. Operujemy zakodowanymi w świadomości symbolami, jednocześnie odrzucając wszystko to, co się za nimi kryje. Odrzucamy tym samym przywiązanie do faktów i torujemy drogę do tego, żeby kotwica Polski Walczącej stała się po prostu logotypem takim, jakich wiele – konkurującym co najwyżej z metkami Supreme, Armaniego lub Hugo Bossa.

A gdy minie jeszcze parę lat, okaże się, że geneza Polski Walczącej będzie co najwyżej ciekawostką.

 

Tekst: Jan Brożek – student kulturoznawstwa, zakochany w detalikach ukrytych w codzienności i subtelnościach języka polskiego. Nie uznaje żadnych definicji, dlatego zamiłowanie do twórczości Doroty Masłowskiej i Łony łączy z zainteresowaniem kiczem i wszystkim tym, co lekkie lub płytkie. Na bieżąco z premierami literackimi, filmowymi i teatralnymi.

proanima.pl

🟧 Przeczytaj: Psychosis 4.48 – najmocniejsza sztuka teatralna ostatnich lat?
🟧 Przeczytaj: “Dziadek w piekle wszystko widzi” – recenzja filmu “Wesele” (2021)
🟧 Przeczytaj: Bartosz Sadulski: Wielka migracja jest też naszą historią – rozmawiał Jarosław Szczęsny

👉 Znajdź ciekawe wydarzenia kulturalne w naszej >>> wyszukiwarce imprez <<<

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content