W ostatnim czasie miałem okazję przeczytać wiele osobliwych komiksów, więc podszedłem do kolejnego z założeniem, że niewiele już mnie zdziwi. A jednak! Alfonso Font zabiera nas ze sobą w podróż w głąb swego umysłu, która to wędrówka bez wątpienia dostarczy nam wielu niezapomnianych wrażeń.
Mroczne opowieści – o czym jest komiks?
„Mroczne opowieść” to komiks wybitnie niebanalny, będący zbiorem opowieści kryjących się w głowie Fonta i zdecydowanie pasujących do nadanego im tytułu. Każda z nich to zaledwie kilka stron, ale stron przepełnionych niepowtarzalnym stylem, który trudno w zasadzie zakwalifikować jako czarny humor. W istocie jest to raczej coś, co z czarnym humorem jedynie graniczy, bo zanim zdążymy na dobre się roześmiać, to trafia do nas gorycz przemyśleń, jakie autor zawiera w puencie danej historii.
Czytelnika czeka podróż przez przeszłość i współczesność, bo Alfonso Font umiejscawia opowieści w różnym czasie i miejscu. Przeczytamy więc opowieści z wojny w Jugosławii, którą podobno kiedyś usłyszał i postanowił przedstawić w formie komiksowej, znajdzie się też miejsce dla kosmity, który przybył na Ziemię, by nawiązać kontakt z ludzkością, ale średnio mu idzie, bo albo zabiegani przechodnie nie mają dla niego czasu, albo zostaje pobity jako obcy, albo wreszcie napotyka na jakichś naciągaczy. Pod pozorem krótkich, zabawnych historyjek niejednokrotnie czytamy o rzeczywistych problemach społecznych, innym razem natomiast spotykamy się z dobitnym napiętnowaniem hipokryzji.
Warstwa graficzna
Chociaż każda z opowieści zawartych w komiksie liczy zaledwie kilka stron, to na każdej z nich zawarto całkiem sporo grafik, a każda jest bogato opatrzona treścią, przez co całość jest dość skondensowana. Mimika twarzy została dość precyzyjnie narysowana, przez co emocje bohaterów są przedstawione w sposób klarowny.
Na odrębne potraktowanie i szczególną uwagę zasługuje okładka. Duży format i twarda oprawa nadają całości solidnego wyglądu, jednak tym, co przyciąga wzrok jest sama ilustracja. Przedstawia ona samego autora rysującego komiks. Wokół niego zgromadzone są postaci, które pochodzą z kart komiksu, które niczym senne koszmary zgromadziły się wokół rysownika. Można w ten sposób sobie wyobrazić, że „Mroczne opowieści” to coś, co siedzi głęboko w umyśle Alfonso Fonta, a dzięki wydawnictwu znajduje ujście i pozwala się uwolnić od tych upiorów. Rzeczywiście właśnie w ten sposób można odebrać to skromne dzieło, biorąc pod uwagę, że zmusza nas ono do gorzkich przemyśleń na temat wielu społecznych postaw.
Mroczne opowieści – czy warto czytać?
W moim przekonaniu komiks zawiera w sobie dwie odrębne, aczkolwiek przenikające się warstwy. Pierwszą z nich jest specyficzny, czarny humor, który zmusi do śmiechu każdego, kto gustuje w podobnym rodzaju żartów. Drugą natomiast stanowi warstwa refleksyjna, przedstawiająca wiele postaw, które spotykamy przecież w naszym codziennym życiu, zarówno u siebie, jak i u innych ludzi. Niektóre z nich bez namysłu będziemy piętnować, jednak nie zauważamy analogii do sytuacji, które często dzieją się obok nas, a my nie dostrzegamy w nich tego, co, przynajmniej deklaratywnie, potępiamy. Reasumując – komiks zdecydowanie warto przeczytać i zastanowić się nad jego przesłaniem.
Mroczne opowieści – komiks – informacje:
- Tytuł: „Mroczne opowieści”
- Scenariusz: Alfonso Font
- Rysunki: Alfonso Font
- Tłumaczenie: Robert Lipski
- Oprawa: twarda
- Ilość stron: 56
- Druk: kolor
- Data wydania: 2023
- Wydawca: Elemental
- Cena okładkowa: 89,00zł
Opinia: Sebastian Bachmura
Fot. Oliwia Ostapkowicz & Agata Rosińska
Przeczytaj również: Urban – Reguły gry. Recenzja komiksu w klimacie cyberpunku
Przeczytaj również: Ter 1 Obcy – recenzja komiksu. Intryguje formą i tajemnicą
Przeczytaj również: Ter 2 – Przewodnik – recenzja komiksu
Przeczytaj również: Plot Holes – recenzja komiksu bez dziur fabularnych
Przeczytaj również: Diuna: Wody Kanly – recenzja komiksu
Przeczytaj również: Łowcy relikwii – recenzja komiksu
Przeczytaj również: Wyspa skarbów – recenzja komiksu
Przeczytaj również: „Zrodzeni do szabli” – recenzja filmu
Przeczytaj również: Bokser z Auschwitz – recenzja książki Marty Bogackiej