Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2023/01/demonomachia.jpg
    [1] => 612
    [2] => 893
    [3] => 
)
        

Demonomachia to opowieść o gimnazjaliście – Stefanie Zborskim, który nie może pogodzić się z nagłą śmiercią swojego ojca. Pomimo braku wiary w istnienie duchów podejmuje decyzje o przeprowadzeniu rytuału spirytualistycznego, podczas, którego zostaje obdarzony nadnaturalną mocą. Nastolatek nieświadomie rzuca klątwę na żydowskiego chłopca, która doprowadza go stanu opętania, rozpoczynając tym samym demoniczne śledztwo.

Krajewskiemu należy oddać kunszt tworzenia literackiego świata. Autor bardzo ciekawie zbudował świat łączący ateistów, katolików i żydów w ramach akcji z przełomu XIX i XX wieku. Skrupulatnie oddał też życie w Galicji z tamtych lat oraz ówczesne nastroje. Jednak na tym kończy się urok książki.

Przez pierwsze 150 – 200 stron nie wiele się dzieje. Akcja się później rozkręca, jednak zachęcona opisem spodziewałam się czegoś bardziej dynamicznego. Tu odczuwałam coś w rodzaju zastoju. książka wydała mi się sztucznie wydłużona. Pomysł był na prawdę dobry, choć wykonanie bar-dziej niż przeciętne. Nie nazwałabym tej powieści “wciągającą”. Brakuje tego czegoś. Pewnego rodzaju iskry, zapału, czegoś co nie pozwalałoby się oderwać od książki.

Trudno również określić ,,Demonomachię” jako kryminał. Można powiedzieć, że Stefan Zborski stał się detektywem, który idzie za poszlakami, aby znaleźć odpowiedź, jednak można tu znaleźć więcej z fantastyki i thrillera niż powieści kryminalnej. Liczyłam na duże demoniczne urozmaicenie i niestety spotkał mnie zawód.

,,Demonomachię” przed kompletną porażką ratuje zakończenie. Następuje w nim delikatny zwrot akcji, do którego jednak trzeba przebrnąć przez kilkaset stron nudy. Cały czas mia-łam nadzieję, że przynajmniej usatysfakcjonują mnie jakieś momenty grozy, ale i tu pojawiła się klapa. Jednych rzeczy było za dużo, drugich za mało, a innych nie powinno być wcale.

Osobiście niespecjalnie podobała mi się ta książka nie ten typ narracji, nie ten sposób pisania. Język był dość ciężki, jak najbardziej zrozumiały choć niezwykle toporny. Nie zdarza mi się porzucić książki przed jej skończeniem, jednak do tej musiałam podejść kilkakrotnie. Na pewno nie jest to czytadło. ,,Demonomachię ” zaliczyłabym do książek bardziej filozoficznych i refleksyjnych. Dodatkowo dla osób niewtajemniczonych w tematykę demonów, kultury żydowskiej i katolickiej, książka okazałaby się dużą dawką wiedzy.

Dla mnie jednak jest to pozycja, do której na pewno nie wrócę. Już dawno nie odczuwałam takiego zmęczenia po skończeniu jakiejś powieści. Nie stawiam jednak kropki nad twórczością Krajewskiego.

Recenzja: Sylwia Buwaj

Spodobała Ci się nasza recenzja Demonomachii? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!

Przeczytaj również: Burza – Zuzanna Gajewska – recenzja
Przeczytaj również: Zdążyć przed Panem Bogiem – lektura obowiązkowa (nie tylko dla licealistów)
Przeczytaj również: Północ w Everwood – recenzja pierwszej świątecznej powieści!
Przeczytaj również: Katarzyna Grochola: od „Nigdy w życiu” do „Ja wam pokażę”
Przeczytaj również: Książki, które pozwolą Wam zadbać o rozwój emocjonalny dzieci!

 


👉 Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej

>>wyszukiwarce imprez<<<

1,5 procent na kulturę

Udostępnij:


2024 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content