Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2022/12/kot-1.jpg
    [1] => 640
    [2] => 360
    [3] => 
)
        

“Kot do wynajęcia” – recenzja filmu – “Na samotność najlepszy jest kot” – mówi bohaterka osobliwego komediodramatu w reżyserii Naoko Ogigami. O samotności, miłości do mruczących osobników i japońskim społeczeństwie opowiada reżyserka jednego z feel good movies zaprezentowanych na tegorocznym Festiwalu Pięciu Smaków.

Samotna pani z kotami

Sayako (Mikako Ichikawa) posiada szczególny talent – koty od zawsze lgnęły do niej i poszukiwały schronienia właśnie w jej domu. Talent ten jednak ograniczał się jedynie do tych stworzeń, z ludźmi bowiem było jej wybitnie trudno. Dziewczyna mieszka samotnie, a jedynymi jej towarzyszami są wcześniej wspomniane koty oraz portret niedawno zmarłej babci, z którą od czasu do czasu gawędzi. Niezwykłe zdolności odziedziczyła właśnie po niej, jednak to dopiero początek magicznych i niecodziennych zdarzeń, które oferują nam twórcy filmu. Bohaterka znana jest przez okolicznych mieszkańców jako “szurnięta właścicielka wędrującej wypożyczalni kotów”. Przyświeca jej jednak szlachetny cel, a jest nim chęć niesienia dobra i wypełnianie pustki w sercu osób będących tak samotnymi jak ona.

Trzeba przyznać, że temat ten, mimo upływu dziesięciu lat od premiery filmu, jest wciąż niezwykle współczesny i wielu z nas może odnaleźć w nim siebie. Reżyserka traktuje bowiem o rozmaitych rodzajach samotności oraz okolicznościach, które mogą na nią wpłynąć. Bohaterów decydujących się na wypożyczenie kota niełatwo jest jednoznacznie zakwalifikować. Pierwsza bohaterka jest osobą starszą, która cierpi z powodu żałoby po mężu i uroczej rudej kotce. Na drodze Sayako pojawia się także biznesmen, któremu trudno pogodzić się z życiem w odosobnieniu od najbliższej rodziny. Musiał bowiem wyprowadzić się do innego miasta ze względu na sprawy służbowe. Mamy także postać kobiety pracującej w wypożyczalni aut, która podobnie jak Sayako, jest zmęczona kategoryzowaniem wszystkiego na swojej drodze. Kobiety znajdują ze sobą nić porozumienia także ze względu na fakt, że obie czują się, jakby społeczeństwo notorycznie przypisywało je do klasy “C”. Z łatwością możemy zatem dostrzec, że reżyserka pochyla się nad osobami w różnym wieku, płci i statusie społecznym – każda z nich cierpi na jakieś odchylenie, niemożność dostosowania się do obowiązujących reguł, a tym samym zostaje skazana na alienację. Na tym polega właśnie wyjątkowość naszej bohaterki – ta, mimo własnych problemów i odczuwania wewnętrznej pustki, wierzy, że jest w stanie wskórać swoją wypożyczalnią coś dobrego, tym samym cicho buntując się przeciwko zastanym normom.

“Kot do wynajęcia” - recenzja filmu

Absurd w wydaniu Ogigami

“Och nie, to znowu ta szalona kociara!” – krzyczą na widok głównej bohaterki przerażone dzieci. Nie raz, a trzy razy podczas trwania seansu! Od samego początku możemy zrozumieć, że nie będzie to typ komediodramatu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni jako Europejczycy. Reżyserka bowiem korzysta zręcznie z kategorii karykatury, komiksowości i absurdu sytuacyjnego, który nieustannie towarzyszy naszym bohaterom. Na szczególną uwagę zasługuje postać “wiedźmy-sąsiadki”, która notorycznie nawiedza protagonistkę i dzieli się z nią swoimi wątpliwymi uwagami na temat samotniczego życia dziewczyny. Tutaj widz może jedynie domyślać się, że absurdalne sytuacje oraz przytyki ze strony sąsiadki mogą być są personifikacją lęków i poczucia winy Sayako spowodowanego niemożnością odnalezienia się w japońskim społeczeństwie.

Reżyserka w subtelny sposób nawiązuje do baśniowych klimatów również poprzez powtarzający się przez cały seans morał o wypełnianiu pustki w sercu dzięki miłości do drugiego stworzenia. W tym momencie możemy wywrócić oczami z zażenowania tak wyraźnym banałem, jednak mnogość trywializmów i przesłodzonej estetyki filmu utwierdzają widza w przekonaniu, że jest to zabieg jak najbardziej celowy. Reżyserka bawi się komiksowo-baśniową konwencją, jednak w finale nie ucieka się do najbardziej przewidywalnych klisz. Zakończenie jest bowiem jednym z najmocniejszych elementów filmu – Sayako nie dostaje wymarzonego happy endu, jednak dzieło bynajmniej nie traci przez to na swoim “pocieszycielskim” założeniu. Bohaterka akceptuje swoją samotność, odmienny styl życia i dotychczasowe sposoby radzenia sobie z pustką. Mimo że film ten jest podszyty pewną goryczą, wciąż możemy poczuć po nim ciepło niemal tak przyjemne jak wtulenie się futro w naszego kociego przyjaciela.

Recenzja: Nina Zajączkowska
Zdjęcia: materiały prasowe

Spodobała Ci się nasza recenzja Kota do wynajęcia? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!

Przeczytaj również: Psy i Psy II. Ostatnia krew: melodramaty Władysława Pasikowskiego
Przeczytaj również: Moonage Daydream – recenzja filmu – kosmiczna odyseja artysty
Przeczytaj również: Relacja z 16. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych ŻUBROFFKA
Przeczytaj również: Wednesday – recenzja serialu!
Przeczytaj również: Ród Smoka – recenzja serialu

 


👉 Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej

>>wyszukiwarce imprez<<<

1,5 procent na kulturę

 

Udostępnij:


2025 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content