Array
(
    [0] => https://proanima.pl/wp-content/uploads/2022/12/jestem-dosc.jpg
    [1] => 352
    [2] => 500
    [3] => 
)
        

Wiedziałam, że to będzie dobra książka. Nie wiedziałam tylko, jak bardzo. Autorka stworzyła książkę szalenie osobistą, której oś stanowi ona – jej doświadczenia, jej przeżycia, jej problemy. Jej, Magdaleny Mikołajczyk. Jak to się zatem stało, że książka – oparta wyłącznie na osobistych historiach – okazała się czymś tak niezwykle uniwersalnym? Czymś, czym możemy ukoić się wszyscy, bez względu na wiek, płeć, status materialny czy szerokość geograficzną, pod którą żyjemy? “Przecież jesteśmy tacy sami” – odpowiada mi autorka. “Jesteśmy dość”.

“Jestem dość” to książka napisana przez Magdalenę Mikołajczyk, autorkę bloga matkojedyna.pl, twórczynię internetową i artystkę kabaretową. Nie zdążyłam poznać jej wtedy, kiedy działała w zielonogórskim kabarecie Szum i – jak sama wspomina w książce – nigdy nie wychodziła na scenę jako Magda Mikołajczyk, “tylko zawsze jako jakaś pani nos, pani kozłowska albo inna arletka”. “Poznałam ją” dopiero wiele lat później, trafiając przypadkowo na jej bloga – i przepadłam bez reszty. Miałam kilkanaście lat i przeczytałam go w okamgnieniu, od deski do deski; dziś mam dwadzieścia cztery i myślę, że wówczas nie rozumiałam wielu spraw, o których Matka Jedyna pisała. Przez cały ten czas wracałam do bloga często. Był dla mnie – i nadal jest – czymś w rodzaju miękkiej poduszki, na której kładę głowę, kiedy potrzebuję się uspokoić, umościć w wygodnym, bezpiecznym i spokojnym. Dlatego wiedziałam, że “Jestem dość” będzie dobrą książką. Taką… dość. Niczego więcej od niej nie potrzebowałam. Ot, usiąść na jeden wieczór, uśmiechnąć się parę razy, pewnie kilka razy otrzeć też łzę z policzka (nauczona doświadczeniem kilku lat czytania pani Magdy i swojej własnej wrażliwości nie tylko na podejmowane przez nią tematy, ale również na piękne słowo wiedziałam, że to się wydarzy). Czego nie mogłam przewidzieć, to tego, że rozłożę sobie tę lekturę na kilka długich wieczorów, żeby jeszcze nie kończyć. Pobyć z nią trochę dłużej. Ogrzewać sobie zmarznięte zimą ręce i stopy w jej cieple, bijącym już nawet z koloru okładki. Jeszcze przez parę wieczorów czytać na nowo powtarzane jak mantra w każdym rozdziale: jestem dość, jesteście dość, jesteśmy dość, jesteś dość.

Jestem dość, czyli 44 historie z życia autorki

“Jestem dość” Magdaleny Mikołajczyk to zbiór czterdziestu czterech krótkich opowiadań z życia autorki. Nie zawsze lekkich, nie zawsze przyjemnych, nie zawsze takich, co to pogłaszczą po policzku. Przynajmniej nie na początku. Fragmenty, w których otwarcie opisuje swoją walkę z depresją raczej boleśnie drapią czytelnika po skórze, zamiast kojąco głaskać. Tak, podczas lektury tej książki bywało, że klatka piersiowa wiązała mi się na supeł. A trzeba dodać, że jestem osobą, której depresja – na całe szczęście – nie dotknęła swoimi mackami. Ciepło rozchodziło mi się natomiast po całym ciele, gdy opowiadała o swoich córkach, chociaż nie mam dzieci. A już najmocniej spłakałam się ze wzruszenia podczas czytania rozdziału “miłość”, poświęconemu mężowi autorki – mimo, że sama nie jestem w związku. Uniwersalność tej książki wręcz uderza. Choć jesteśmy w tak zupełnie różnych punktach życia, z tak różnymi doświadczeniami, podczas lektury tej książki miałam wrażenie, że siedzimy sobie z autorką na kanapie, popijając herbatę z imbirem, a ona opowiada mi to wszystko jak najlepszej przyjaciółce; ja odpowiadam jej tylko: “spoko, rozumiem. Mam to samo”. Chociaż przecież nie mam. A potem znów myślę, że mam. “Przecież jesteśmy tacy sami”.

Ja jestem dość. I ty także jesteś

A w tym wszystkim przebija się to jedno dobitne, najważniejsze zdanie: “jesteś dość”. Zdanie, które powinien usłyszeć każdy, przede wszystkim od siebie samego. To jedno, które najtrudniej sobie samemu powiedzieć. Autorka przekonuje nas, że warto się tego nauczyć, choć droga do tego wyboista. I naprawdę nie ma w tej książce żadnego coachingowego mówienia o tym, że “just do it”, że całe życie w twoich rękach, że codziennie masz być najlepszą wersją siebie, a krok do zmiany zaczyna się od pobudki o piątej rano. Wręcz przeciwnie. Książka mówi nam raczej o tym, co może przynieść nam odklejenie się od oczekiwań wobec siebie – tych płynących z zewnątrz, jak i tych wypływających z nas samych; o tym, że bycia “dość” nie zmienią koty z kurzu na chacie i brudne okna. Po lekturze tej książki dochodzisz do wniosku, że będzie okej, jeśli faktycznie zaczniesz sobotę o piątej rano i tak samo okej, jeśli wyczerpana_y tygodniem pozwolisz sobie na parę godzin snu więcej (piszę o tym, bo praktykuję. Niekoniecznie tę pierwszą opcję). Karmiona przez wiele lat internetowym contentem, który można skrócić pewnie w kilku motywacyjnych hasłach (pierwsze z brzegu: “if you can dream it, you can do it!”) i zastanawiająca się stale, co ze mną jest nie tak, że wciąż nie jestem najlepszą wersją siebie, przyjęłam tę książkę jak pełen czułości i akceptacji pocałunek w czoło przez kogoś bliskiego. Jak złapanie za rękę w pędzie życia, by na moment zwolnić. “Jesteś dość”, mówi autorka. Dobrze, żebyś w to uwierzył.

Napisać, że polecam tę książkę, to za mało. Napiszę więc tylko: sprawcie sobie najmilszy, najcieplejszy prezent, jaki tylko możecie sobie wymarzyć. Sprawcie go sobie, jeśli potrzebujecie tego, o czym napisałam wyżej, a jeśli nie potrzebujecie, to sprawcie go komuś bliskiemu. Przytulcie się do tej pomarańczowej okładki. Naprawdę warto.

Relacja: Aleksandra Mysłek
Zdjęcia: materiały prasowe

Spodobała Ci się nasza recenzja Jestem dość? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!

Przeczytaj również: Pod obcym niebem, Sylwia Kubik – recenzja
Przeczytaj również: Zapaść. Reportaże z mniejszych miast, Marek Szymaniak – recenzja
Przeczytaj również: Klaudia Muniak – najlepsze książki
Przeczytaj również: Katarzyna Grochola: od „Nigdy w życiu” do „Ja wam pokażę”
Przeczytaj również: Zofia Nałkowska: życie w domu nad łąkami

 


👉 Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej

>>wyszukiwarce imprez<<<

1,5 procent na kulturę

 

Udostępnij:


2025 © Fundacja ProAnima. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skip to content