“Dziewczyny w przestworzach” to przede wszystkim portret kobiet silnych i niezależnych. Dzięki swojej determinacji, dzielności i ciężkiej pracy zasługują na pochwały. Piękna powieść o silnych kobietach, które oddały się służbie krajowi, zastępując pilotów-mężczyzn, aby mogli walczyć bezpośrednio na froncie. W tle przeplata się historia kobiety i mężczyzny, chociaż dla mnie weszła ona na pierwszy plan powieści. Do ostatniej strony trzyma w napięciu i niewiedzy, co spotka głównych bohaterów.
O Autorce Noelle Salazar
Noelle Salazar urodziła się i wychowała na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku, gdzie była rekrutem marynarki wojennej, asystentką medyczną, cheerleaderką NFL i zawsze gawędziarzem. Jako powieściopisarka przeprowadziła szeroko zakrojone badania nad kobietami pilotami służby powietrznej, przeprowadzając wywiady z weterynarzami i odwiedzając ośrodek szkoleniowy – obecnie muzeum poświęcone WASP – w Sweetwater w Teksasie. Kiedy nie pisze, można ją znaleźć unikając kropli deszczu i marząc o swojej następnej książce. Noelle mieszka z rodziną w Bothell w stanie Waszyngton. Jej debiut, The Flight Girls, był bestsellerem USA Today i międzynarodowym bestsellerem. Angels of the Resistance to jej druga powieść.
Kim były kobiety z Women Airforce Service Pilots (WASP)?
5 sierpnia 1943 WFTD i WAFS połączyły się, tworząc organizację WASP, cywilną organizację kobiet pilotów, której członkami byli pracownicy federalnej służby cywilnej Stanów Zjednoczonych. Członkowie WASP zostali wyszkolonymi pilotami, którzy testowali i przewozili samoloty oraz szkolili innych pilotów. Ponad 1100 kobiet nauczyło się latać „na sposób wojskowy”, ale nigdy nie otrzymało statusu wojskowego.
Gdy program zakończył się 20 grudnia 1944 r., kobiety wróciły do poprzedniego życia, a ich akta zostały zapieczętowane. 10 marca 2010 roku, 66 lat po rozwiązaniu programu, prezydent Barack Obama przyznał WASP Złoty Medal Kongresu za ich służbę.
O czym jest książka?
Akcja powieści Dziewczyny w przestworzach płynie wartko, a historia panny Coltrane potrafi wciągnąć na długie godziny, angażując czytelnika emocjonalnie. Pokazuje nie tylko życie dziewcząt szkolących się na pilotki i przeżywających swoje pierwsze romantyczne uniesienia, lecz także prawdziwą tragedię Amerykanek, które poświęcają życie, testując nowe samoloty. Tracą bliskich na froncie w Europie, a do tego są traktowane przez armię jako gorsza kategoria służby. Równocześnie opowieść jest prowadzona prosto, bez zbędnej egzaltacji a każdy z bohaterów jest wyrazisty i zapada w pamięć.
Autorka solidnie przygotowała się do napisania książki. Przeprowadziła wywiady z weterankami i studiowała zbiory Muzeum Kobiecych Sił Powietrznych w Teksasie. Dzięki temu historia Audrey jest faktycznie inspirowana prawdziwymi losami lotniczek.
Dziewczyny w przestworzach to przejmująca historia przyjaźni, oddania, ale także roli, jaką odegrały kobiety w czasie II wojny światowej. W wyniku bombardowań Audrey ponosi stratę, jednak latanie jest tym, co sprawia jej przyjemność. Ma misję, chce pomagać, brać czynny udział w obronie. Dlatego też wraz z innymi kobietami wstępuje do programu Kobiecych Sił Powietrznych. Często nie śpią, wracają do bazy zatłoczonymi pociągami, tracą koleżanki. Historia zaczyna się, jak wspomniałam, w 1941 roku, ale następne to rozdziały to lata: 1943, 1944 oraz 1980, które wyciskają łzy z oczu. Wszyscy wiemy, jakie były realia wojenne – niewola, śmierć na froncie. Czy Audrey Coltrane zrozumiała, kto jest miłością jej życia i czy nie było już na to za późno..? Przekonajcie się sami. Chyba nigdy nie czytałam książki w podobnym klimacie. II wojna światowa owszem, ale raczej nie na amerykańskich terenach, a już w ogóle nic o lotnictwie. Autorka jedynie inspirowała się prawdziwymi zdarzeniami. Podobał mi się klimat Ameryki, głównie część z 1941, przed atakiem na Pearl Harbor. Ciekawe spojrzenie na kobiety za sterami samolotów. I bardzo wnikliwe ujęcie zmian zachodzących w człowieku pod wpływ wojny. Spokojne kobiece czytadło, z pomysłem, bardzo przyjemne.
Kobieta, dwóch mężczyzn, pasja latania i wojna w tle. Ale to wielkie uogólnienie z mojej strony. Bo i miłość jest inna, niż się spodziewamy (wyidealizowana, ale ładna) i to zamiłowanie do lotnictwa wydaje się być dyskusyjne. Czy można się w pasji tak zatracić aby nie zwracać uwagi na nic innego? Czy tylko praca, w tym przypadku lotnictwo, jest wszystkim co składa się na nasze życie? W książce jest również o dążeniu do realizacji marzeń, które motywują do działania i o przyjaźni, która pozwala przetrwać najcięższy czas.
Główna bohaterka
Audrey Coltrane od małego fascynowała się lotnictwem – jej największym marzeniem zawsze było posiadanie własnego, prawdziwego lotniska. Znalazła w sobie ogrom determinacji i samozaparcia, by zrealizować wyznaczone cele: pobierała lekcje latania u ojca, a choć jej matka starała się uchronić ją od tak poważnej decyzji, Audrey wkrótce została instruktorką latania na Hawajach. Wydawać by się mogło, że nowe, samodzielne życie w otoczeniu bliskich koleżanek i pierwsze poważniejsze uczucie do mężczyzny mogą prowadzić tylko ku lepszemu. Aż do jednej, pamiętnej daty, która całkowicie odmieniła jej spojrzenie na lotnictwo. 7 grudnia 1941 roku – atak na Pearl Harbor, utrata bliskiej osoby, chęć odwetu za niesprawiedliwość i okrucieństwo świata – te wszystkie sytuacje, połączone w całość pokierowały Audrey do najważniejszego wyboru w jej życiu. Coltrane dołączyła do korpusu pilotów. Stała się kobietą, która za wolność swoich bliskich położyła na szali własne życie – pokazała, jak ważne w życiu są rodzina, przyjaźń i walka o własne prawa. Audrey Coltrane to dziewczyna z dobrego towarzystwa. Jej bogaci rodzice wyprawiają często wystawne przyjęcia i kupują jej drogie stroje. Jednak świat pereł, szampana i tłumu zalotników zupełnie nie pociąga naszej bohaterki. Ku rozpaczy matki jedynym marzeniem Audrey jest być niezależną, latać samolotami i mieć własne lotnisko. Dlatego już jako nastolatka zaczyna się przygotowywać do roli pilotki. Gdy dowiaduje się o zapotrzebowaniu na instruktorów latania na wyspie Oahu, nie waha się ani chwili. Oto nadarza się idealna okazja, by uwolnić się od zaborczej rodzicielki i znienawidzonego stylu życia.
Audrey nareszcie może robić to, co kocha. Poznaje przystojnego porucznika, z którym zaczyna łączyć ją coraz więcej. Pobyt na Hawajach okazuje się jednak snem, który w ciągu jednego dnia zamienia się w koszmar. Atak na Pearl Harbor niszczy wyspę, pozostawiając trwały ślad w sercach i umysłach tych, którzy przeżyli. Wkrótce przed naszą bohaterką pojawia się jednak szansa, aby wyleczyć dawne rany i znów siąść za sterami. Rusza program szkoleniowy Kobiecych Sił Powietrznych, a każda pilotka z doświadczeniem jest w nim mile widziana. Odtąd Audrey będzie rozwijać swoje umiejętności oraz nawiązywać nowe przyjaźnie, a także walczyć z przeciwnościami losu i zmagać się z uprzedzeniami wobec lotniczek. Historia Audrey niejednokrotnie bawi, wzrusza, zaskakuje, trzyma w niepewności, ale przede wszystkim dostarcza ogromu najróżniejszych emocji. Mogę śmiało przyznać, że czytając tę historię czułam niewyjaśniona melancholię, jakbym sama doświadczała wszystkich przeżyć głównej bohaterki. Audrey jest piękną, młodą kobietą, będą więc krążyć wokół niej mężczyźni, żołnierze, a to może zrodzić konieczność dokonywania wyborów. Ponadto, poza główną bohaterką, w powieści pojawia się sporo drugoplanowych postaci kobiecych, otrzymujemy nie tylko ich dokładne opisy wyglądu czy charakteru, poznajemy również motywacje, które kierowały nimi, żeby taką służbę rozpocząć.
Latające dziewczyny: tło historyczne
Książka inspirowana jest prawdziwymi przeżyciami pilotek z czasów II wojny światowej. Dziewczyny należące do amerykańskiego korpusu WASP zajmowały się głównie transferem samolotów bojowych. Podejmowały się bardzo niebezpiecznych i trudnych zdań, a program w którym brały udział był traktowany jako eksperymentalny. Zdecydowano się na niego, bo liczba pilotów była za mała, a panie miały odciążać walczących za granicą panów. Kobiece Siły Powietrzne były projektem nowatorskim. Wielu mężczyzn na „latające dziewczyny” patrzyło nieprzychylnie. Tymczasem, te odważne kobiety pilotowały bombowce i testowały świeżo naprawiane maszyny. Do ich obowiązków należały m.in. szkolenia lotnicze, misje poszukiwawcze, loty sterowane radiowo czy udział w symulowanym ostrzeliwaniu. Wiele z nich złożyło największą ofiarę, służąc swojemu krajowi. Pod koniec wojny zamknięto program, pilotki nie uzyskały statusu wojskowego i jako zwykli cywile zostały odesłane do własnych domów. Przez lata akta kobiet z WASP były tajne, niedostępne dla historyków. Dopiero po długim czasie oraz licznych apelach, należycie upamiętniono i uhonorowano „latające dziewczyny”. Powieść „Dziewczyny w przestworzach” odwołuje się do ich historii, ale dość pobieżnie. Książka porusza bardzo istotny temat z mało znanych kart historii, jednak może pozostawiać pewien niedosyt. To nie jest typ powieści wymagającej, czyta się ją dość szybko, nie niesie za sobą także zbyt dużego ciężaru. Nie ma tu wielu dat, wydarzeń historycznych, pojawia się co prawda nieco dramatycznych obrazów, ale powieść Noelle Salazar to głównie romans pod płaszczykiem przeszłości. Mimo to, odwołania do historii, pokazanie Kobiecych Sił Powietrznych, to według mnie najjaśniejszy punkt tej książki. Z resztą jest nieco gorzej.
Fabuła powieści
Główną bohaterką powieści jest Audrey, piękna i mądra córka bogatego nafciarza, która marzy o własnym lotnisku. Po dramatycznych wydarzeniach dołącza do korpusu kobiet pilotów. W czasie wojny dojrzewa, uświadamia sobie, co naprawdę znaczą rodzina, przyjaźń oraz miłość. Co najważniejsze, pilotka Audrey zakochuje się w poruczniku Hart, który jak ona jest inteligentny oraz niezwykle przystojny. Przez wojenną zawieruchę zostają rozdzieleni, a ich uczucia rozwijają się głównie w listach. Mimo to, o sobie nie zapominają, choć na ich drodze pojawiają się różne przeszkody. Warto jednak zaznaczyć, że wątek miłosny jest główną osią tej powieści. Sporo tu emocji, łez, wyznań, wahania, tajemnic, płomiennych deklaracji. Osoby, które uwielbiają dramatyczne historie miłosne osadzone w przeszłości być może będą zadowolone. Mnie niestety ta romantyczna opowieść nie porwała. Przyznaję jednak, że nie jestem fanką melodramatycznych romansów. Męczyły mnie emocjonalne rozterki i przemyślenia głównej bohaterki. Nie przypadł mi do gustu jej wybranek, który był dla mnie zbyt idealny. Podczas lektury miałam wrażenie, że wątek miłosny jest ogólnie niezbyt zaskakujący, dość wtórny i w fabule pojawia się kilka rozwiązań, które są już ograne. Wiem jednak, że niektórzy lubią to, co znane, a sporo osób bardzo ceni emocjonujące historie miłosne. Bardzo dobra znajomość tematu, dynamiczna akcja i emocjonująca fabuła spowodowały, że czytanie od początku do końca było ogromną przyjemnością. Autorka pisze bardzo lekko i przyjemnie, jest realnie i szczerze. Czuć ogromne zaangażowanie i wiedzę historyczną Noelle Salazar. Pięknie i z wyczuciem oddany wachlarz emocji, jakie targają naszymi bohaterami. Rewelacyjnie wykreowane postacie, to ludzie pełni pasji, wewnętrznej siły i samozaparcia. Narracja toczy się z perspektywy Audrey, dzięki czemu mamy dokładny wgląd w jej myśli, serce i uczucia. Widzimy, dlaczego tak, a nie inaczej postępuje, czym się w życiu kieruje. Losy Audrey splatają się z losami innych kobiet z korpusu. Jej oczyma widzimy, z czym, na co dzień musiały zmagać się te niesamowite, dzielne i odważne kobiety.
Siła jest kobietą
Ta czytelnicza propozycja zahacza też o typ ciepłej, inspirującej obyczajówki. Pokazuje więzy rodzinne i siłę kobiecej przyjaźni. Opowiada o tym, by dążyć do celu, pokonywać własne słabości, robić to, co się kocha. Nie pomija bolesnych doświadczeń, dzięki czemu nie jest opowieścią oderwaną od rzeczywistości. Ważny i interesujący wątek to pokazanie płci pięknej w męskim, wojennym świecie. Postrzegane jako słaba płeć, niejednokrotnie udowadniały i udowadniać będą, że Siła jest kobietą –Autorka pokazuje czytelnikom moc i siłę kobiecej przyjaźni oraz więzów rodzinnych. To, że kobieta nie jest w żaden sposób słabszą płcią, że należy traktować ją godnie i z szacunkiem. Do tego nie ma chyba żadnej innej książki przedstawiającej motyw kobiet pilotów. Podczas lektury czytelnik może doświadczyć całego wachlarzu różnych emocji.
Dziewczyny w przestworzach
Noelle Salazar zgrabnie i umiejętnie połączyła cechy romansu z ciekawą i trudną historią ataku na bazę w Pearl Harbor, tworząc niezwykle wzruszającą i dającą do myślenia opowieść o oddaniu, odwadze, sile charakteru, wierze i miłości. Cudownie zarysowani bohaterowie, ciekawa akcja i dużo wzruszeń to wszystko znajdziemy w „Dziewczynach w przestworzach” i dlatego gorąco Wam polecam tę lekturę.
Bestsellerowa książka, która zawładnęła sercami Czytelników dzięki nietuzinkowej historii. Opowieść o cichych bohaterkach czasów II wojny światowej, które pozostawały w cieniu innych.
Recenzja: Karolina Zielińska
Zdjęcia: Wydawnictwo Kobiece
Spodobał Ci się nasz artykuł o Dziewczynach w Przestworzach? Zobacz nasze inne artykuły, również po angielsku i ukraińsku!
Przeczytaj również: Różnice nie do przeskoczenia wg Caroline Perez – ,,Niewidzialne kobiety”
Przeczytaj również: Wisława Szymborska: polska Noblistka
Przeczytaj również: Niepołomice. Zniewoleni – recenzja książki Edyty Świętek
Przeczytaj również: Hanna Greń „Gasnące światło” – Szokująca intryga i… II Wojna Światowa
Przeczytaj również: Frances Cha “Gdybym miała twoją twarz” – recenzja książki
Znajdź ciekawe wydarzenia w naszej