Cyrk na Wodzie Waterland w Białymstoku – relacja!

25 października na jednym z osiedli Białegostoku można było obejrzeć niezwykły pokaz ukraińskiego Cyrku na Wodzie Waterland. Spektakularne występy w niepozornie małym namiocie zapewniły dawkę pozytywnych emocji na dłużej niż jeden wieczór.

Wrażenia przed spektaklem na wodzie

Pojawiłam się w namiocie z kilkunastominutowym wyprzedzeniem, w nadziei na znalezienie dogodnego miejsca. Jak duże było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że większość miejsc jest już zajęta. Przestrzeń wypełniały dzieci, nastolatkowie, dorośli a nawet osoby starsze. Elementem, który przykuł moją uwagę była scena, otoczona wodą i fontannami, mieniącymi się odcieniami błękitu i fioletu. Szum wody i światła reflektorów przenosiły do bajkowego, podwodnego świata, magicznej krainy, z której do rzeczywistości przywoływały pochodzące z publiczności odgłosy ekscytacji i dźwięki muzyki ukraińskiej.

Czas na show Cyrku Waterland

Spektakl rozpoczął się wraz z przygaszeniem świateł i wejściem clowna na scenę. Chwilę po nim pojawiły się dwie artystki, które dały podniebny pokaz akrobacji. W momencie gdy w górze szybowały na trapezach kołowych, na dole uwagę widzów przykuwała grupa tańczących rybek. Delikatne i zarazem spektakularne rozpoczęcie zachęcające do dalszego oglądania. Przejścia między jednymi występami a drugimi były niezwykle płynne. Gdy jeden się skończył, w ułamku sekundy zaczynał się następny.

Pojawili się tancerze w kolorowych kostiumach, przypominających istoty z innej planety. Niezwykła gra świateł, dynamiczna choreografia i duet prezentujący akrobacje na maszcie, otwierały portal do zupełnie odmiennego świata. Określenie ,,kosmiczny” najlepiej oddaje charakter tego występu.

Nie zabrakło również iluzjonistów. Niezwykły pokaz znikania i pojawiania się wywołał na widowni reakcje przerażenia, zwłaszcza u młodszych widzów. Sztuczka z zamkniętą w skrzyni asystentką i wbijaniem w obiekt płonących ostrzy zmroziła serce niejednej osobie. Godna podziwu była energia artystów. Każdy element został wykonany z precyzją i uśmiechem.

Na duże uznanie zasługuje gimnastyka na szarfach, sztrabatach i sieciach. Artystki z gracją prezentowały poszczególne figury. Jednak wzrok nie tkwił jedynie w powietrzu. Poniżej rozgrywał się taniec dopasowany do dynamiki akrobacji. Nie sposób nie wspomnieć tu o ślicznych kostiumach, adekwatnych do tematyki każdego pokazu. Dużym zainteresowaniem publiczności cieszyło się także koło cyra. Trik wymagający dużej siły i równowagi, wykonywany wśród fontann, rozbryzgów wody i błysków świateł zapierał dech w piersi.

Po dwudziestominutowej przerwie cyrk przeniósł widownię w świat piratów, którzy zapewnili dużą dawkę emocji. Artyści wykonywali skoki z huśtawki na siatkę. Z każdym skokiem napięcie rosło, a akrobacje stawały się coraz bardziej skomplikowane. W całej sekwencji pojawił się również aspekt humorystyczny. Polegał on na wykonaniu skoku, który rozbawił całą publiczność. Pokaz ten należał do jednego z najlepszych tego wieczoru.

W przerwach pomiędzy występami akrobatów pojawiali się komicy w damsko-męskim duecie. Ich prezentacje nie należały do moich ulubionych. Przedstawiali nowe żarty w starej oprawie. Chociaż ich pokazy nie przypadły mi do gustu, to cieszyli się bardzo dużym uznaniem wśród dzieci. Najmłodsza publiczność była oczarowana dwójką nieporadnych, śpiewających żabek. Mała dziewczynka, siedząca obok mnie nieustanie wstawała, poklaskiwała i krzyczała ,,Brawo!”

Jednak wśród wszystkich numerów chcę zwrócić uwagę szczególnie na dwa, które skradły moje serce. Pierwszy z nich udowodnił, że przeciwieństwa nie tylko się przyciągają, ale tworzą coś niepowtarzalnego i tak pięknego, że nie sposób wyrazić to słowami. Nie oddadzą tego żadne zdjęcia i opinie. By zrozumieć i poczuć coś tak niezwykłego, trzeba to przeżyć. Mówię tu o pokazie artystów, którzy połączyli świat ognia ze światem wody. Na scenie wykonano niezwykły taniec z ognistymi rekwizytami. Płomienie odbijały się w tafli wody i kroplach wystrzeliwanych przez fontanny. Do tego niezwykłe efekty dźwiękowe i zabawa światłami sprawiły, że tamten moment na zawsze pozostanie mi w pamięci.

Drugi numer kończący całe widowisko był połączeniem poprzednich pokazów, podsumowaniem otoczonym delikatnością i subtelnością, ale też siłą i dynamicznością. Na pierwszym planie wzbijające się w niebo anioły, które z gracją wykonują serię niebanalnych póz, a na drugim akrobaci na batucie skaczący ze ścianki. Dwa spektakle w jednym. Trzy piękne anioły będące symbolem finezji zestawione z trzema silnymi mężczyznami. Dwa światy połączone w jeden.

Cyrk na Wodzie – podsumowanie

Całość zakończona wyjściem na scenę wszystkich artystów w rytm muzyki i powiewających ukraińskich i polskich flag. W tym momencie uświadomiłam sobie, że to już niestety koniec. Piękna przygoda, która zakończyła się zbyt szybko. Przychodząc przed godziną 17 i wychodząc po godzinie 19 nie odczułam upływu czasu. Gdy wyszłam na zewnątrz słyszałam jak ludzie rozmawiają między sobą o tym, co się właśnie wydarzyło. Były to słowa uznania. Nawet gdy wracałam autobusem, obok mnie siedziało starsze małżeństwo z entuzjazmem komentujące poszczególne elementy spektaklu.

Widowisko pozostawiło wiele pozytywnych emocji i wspomnień. Jeżeli będę miała taką możliwość, zdecydowanie pozwolę się raz jeszcze porwać w wodny świat Cyrku Waterland.

Opinia i zdjęcia: Sylwia Buwaj

Sprawdź bilety na przedstawienia Cyrku na Wodzie Waterland.

Zobacz też nasze inne artykuły:

Przeczytaj również: KULT – spotkajmy się na Rock Pogoria!
Przeczytaj również: VARIETE’ Great Revue – zapraszamy na scenę!
Przeczytaj również: „Charles Bukowski – Wspomnienia Scarlet”
Przeczytaj również: Relacja z wystawy Immersive Garden w ramach Festiwalu Sztuki Cyfrowej Patchlab
Przeczytaj również: Stray Kids “Maxident” – recenzja albumu!